No i udało się! Opisywana wcześniej przygoda z usterką akumulatora została rozwiązana w 20min - razem z testową przejażdżką.

Przyczyną okazały się poluzowane klemy! Generalnie udało mi się je ściągnąć nie używając praktycznie żadnej siły - ostatni mechanicy, którzy grzebali przy aucie musieli to przeoczyć (żeby być poprawnym politycznie, nie będę używał inwektyw na forum).

Po zdemontowaniu osłon w silniku i sciągnęciu klem, wyczyściłem elektrony, nasmarowałem wazeliną, założyłem wyczyszczone klemy i dobrze dokręciłem, co by się znowu nie poluzowały. Test, w postaci uruchomienia i krótkiej przejażdżki wypadł pomyślnie i dziś już nie było rano żadnych problemów.

Oby wszystkie problemy z samochodem można było rozwiązać tak szybko, ale oby było ich jak najmniej. Pozdrawiam!