Po kilku dniach irytacji związanej z ciągłym zacinaniem się gazu podczas wciskania, postanowiłem w spartańskich warunkach w śniegu, odłączyć przewód dolotowy i wyczyścić przepustnice. Cała praca nie była ani trudna ani czasochłonna. gdy już spojrzałem na łopatkę przepustnicy uznałem, że nie jest nic zabrudzone... no nic zakupiony wcześniej środek wstrząsnąłem i psikając delikatnie przecierałem wszystko szmatką. Nabrała po chwili ciemnego koloru więc przetarłem jeszcze kilka razy. Uznając, że chyba i tak to nic nie dało ponieważ syfu nie było na tyle żeby móc tak blokować gaz postanowiłem wszystko poskładać. Przejechałem się i jestem szczęśliwy, że podjąłem się tej pracy. Gaz się jak na razie nie zacina a tak, że przy wciskaniu sprzęgła obroty nie podskakują jak by gaz był ciągle wciśnięty.
Jak tylko nadejdzie wiosna rozbiorę cały dolot, porządnie wyczyszczę oraz założę filtr odmy (puki co nie stać mnie na separator) :D