Dziś rano, po tygodniowej wizycie, odebrałem auto od mechanika. Mieli trochę problemów, ale ładnie się z nimi uporali. Nie słyszę teraz żadnych stuków, pisków i trzasków tylko kojący dźwięk mojego 1.3GT :) muzyka dla ucha. Umyłem go i błyszczy się teraz jak psu... :) zaraz idę nakleić na tylną szybę logo autoWcentrum.pl i wrzucam partię fotek

Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy (a dokładnie to mój tato) szrot koło poznania, który ma akurat to mocowanie mcphersona przez które już żegnałem się z Polówką! Czyli nadzieja na sprawne auto znowu odżyła. Jak dobrze pójdzie (czyt. "czy poczta szybko dostarczy paczkę") to na początku przyszłego tygodnia znowu wsiądę do mojego ulubionego, jedynego i pierwszego własnego samochodu! :) Pozdrawiam wszystkich użytkowników, którzy napisali mi kilka słów pociechy w ...

Zawiozłem dziś moją Polóweczkę do mechanika. Miała być to rutynowa naprawa - wymiana łożysk mcphersona. Okazało się jednak, że z prawej strony jest tak pognite, że auto nadaje się tylko na żylteki. Jeździłem nim dokładnie 1 rok 6 miesięcy i 8 dni... I nadszedł koniec...

Stało się. Doczekała się. Była już tak brudny, że wziąłem wiadro z gorącą wodą i ją umyłem! Miałem komfortowe warunki, bo termometr wskazywał, aż +0.5 stopnia. Po 30 minutach woda zaczęła marznąć. Ciekawe czy jutro uda mi się ją otworzyć... Ale przynajmniej jest już czysta! Czas kolejnej kąpieli: ~marzec 2010.