Generalnie to jestem leniwy... Ale gdy już pogoda dopisze to wypadałoby zrobić coś przy aucie;) Staram się co pól roku (tak średnio) wypolerować bądź wypastować samochód. Szło mnie to dzisiaj jak krew z nosa, ale na szczęście miałem pomocników, a wiec poszło lekko, a lakierek zakonserwowany na jakiś czas...

Zgodnie z planem przedni gril został przemalowany w czarny mat. Również tak jak planowałem przyciemniłem 1/3 przedniej szyby aby czarny dach się z nią zlał. Efekt bardzo mnie się spodobał. Ale to nie wszystko co udało się nam wczoraj zrobić... Jeszcze za czasów mojej e36 w coupe, zanim otrzymała 18cali MV2 miała na sobie oryginalne 16 calowe oryginalne szprychy - niektórzy pamiętają;) Od tamtej pory leżały sobie w garażu i przyszedł czas zrobienia coś z nimi... Tak ...

Dach... Od niego się zaczyna moja praca nad zmianą wizerunku auta - delikatnie, bardziej agresywnie;) Zdecydowałem się na czarny, ten właśnie kolor planuję wprowadzić również na inne elementy auta gdyż chyba najlepiej on współgra z czerwonym, obecnym na aucie. Efekt bardzo mnie się podoba, sprawia wrażenie dachu szklanego, na aucie z delikatnie przyciemnionymi szybami. Teraz kolej na pomalowanie grila w czarny mat, przycięcie przedniej szyby 30-sto procentową ...

Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale generalnie białe kierunki powinny wyglądać jak białe, jednak gdy wewnątrz nich mamy pomarańczowe żarówki to niestety jest dupa zbita... Lecz udało mnie się nabyć srebrne żarówki kierunkowskazu i problem został zażegnany;) Przy okazji kupiłem diody "led" do podświetlenia tablic rejestracyjnych - efekt bardzo przypadł mi do gustu, pora na jakiegoś ze(xe)nonka na przód

Dzisiaj przyszedł czas na przywrócenie czystości wewnątrz samochodu, jak i na zewnątrz. Auto jest w moich rękach od pół roku i zdążyło się trochę zabrudzić, wiadomo zima, błoto, mokro i o zabrudzenia nie trudno... Tak więc zafundowałem mu pranie foteli, oczyszczenie karoserii z asfaltu, takie generalne sprzątanie... W planie jest jeszcze polerka, ale czeka mnie malowanie, a o tym już wkrótce...

Gdy ją kupiłem, miała zamontowane, a raczej dolepione paski "led" pod przednimi reflektorami - ohyda. Tak więc się ich pozbyłem, to samo spotkało "ledy" pod autem, gdyż również do mnie takie coś nie przemawia.

Przyszedł czas dokładniej przyjrzeć się buni. Żadnych zastrzeżeń. Zawieszenie i hamulce nie dawno były robione, tak więc z głowy gumki, klocki czy tarcze:) Elektryka również bez zarzutów, po podłączeniu do komputera nie zanotowano, żadnych nadzwyczajnych błędów poza tym, że dwie świece padły - już zrobione. Pozostało jedynie wymienić olej i filtry - i tak zrobilem. Inspekcja skasowana, czyli nic tylko lać i jeździć