Kupujemy auto – cieszymy się, sprzedajemy, niby też się cieszymy, a mi jednak trochę szkoda. Cytryna została kupiona jako 5,5 letnie auto z importu belgijskiego tak trochę na wariata, wpadała w oko i bez specjalnych oględzin została zakupiona. W sumie nikt tego nie żałował, bo pomimo dość sporych wydatków po zakupowych sprawowała się dobrze, nigdy nie zawiodła, miała małe zapotrzebowanie na paliwo, ponadto była wygodna i miała na wyposażeniu to co powinna. Przez te ...

Witajcie Jak już Jarek (Qchar) pisał mój pobyt w Tyliczu zbiegł się z jego krótkim pobytem w kraju, postanowiliśmy ten czas częściowo przeznaczyć na nasze spotkanie. Mieliśmy nadzieję, że ktoś do nas dołączy, ale chłopakom coś powypadało :( Cytryna wcześniej nie miała okazji do spotkania z Jarka Chryslerem, a tym samym do sesji foto, teraz trochę to nadrobiliśmy :))) Nie wiem co się dzieje, ale jakoś nie mogę wydobyć wszystkich z karty? Dam to co się uda :)))) ...

Polska kraj pełen oszustów, tak, a my Polacy obrotni ludzie - gdzie się nie ruszymy tam nas przekręcą, a przynajmniej chcą :( Tak jak wcześniej pisałem Cytryna miała przygodę, a raczej tata ją prowadząc - skutek, miękkie lądowanie w przydrożnym rowie :( Straty niewielkie, ale jednak wystarczyły na szkodę całkowitą, tak ocenił rzeczoznawca. Według polisy PZU - AC w dniu ubezpieczenia auto było warte 5559 PLN. została zapłacona składka w wysokości 1255 PLN. sporo, ...

Tak jak w tytule, Cytryna się odradza. Już jej dużo nie brakuje, uszkodzone elementy zostały usunięte, zakupy nowych poczynione. Mało tego błotniki zamontowane i pomalowane, dwie nowe lampy zamontowane - nowe nie od dawcy (potrzeba była wymiana jednej) ale jak to mówią poszła krowa, niech idzie i cielę, będzie jednakowo i prawidłowo. Zostało jeszcze kupić felgę, zamontować zderzak i resztę drobiazgów. Dowiedziałem się wczoraj w warsztacie, że w poniedziałek, lub ...

Jak już pisałem wcześniej, Cytrynie zostało rozkwaszone pyszczyło :))) Fotki niżej :( Dziś z PZU przyszła wycena szkody i jak zwykle ciężko dojść z nimi do ładu. Gdy auto było ubezpieczane według PZU jego wartość wynosiła około 5.500 PLN. Już w dniu szkody wartość ta wynosiła 4.800 PLN minus 1.000 PLN (wartość czynników obniżających wartość???) Czyli wartość auta przed szkodą wynosiła 3800 PLN. Ciekawe w takim razie czemu składka AC nie była liczona od ...

Tak mi się śniło dziś w nocy :) że z kumplem wspólnie trafiliśmy taką sumkę :))) Zastanawialiśmy się jak te pliki banknotów upchnąć do reklamówek, to były same dwusetki. Jakoś się udało, no i się obudziłem :( czar prysł od razu :( Rano opowiedziałem sen małżonce, o Ona to zły sen, to nieszczęście, to wydatki. Siedziałem więc w domu cały dzień, aby nie wywoływać wilka z lasu. Wybiła 17-ta już sięgałem po browarka, a tu telefon się odzywa – Tata dzwoni: ...

Witajcie Właśnie parę dni temu minęło pięć lat od zakupu Cytryny i tyleż samo czasu gdy znalazła się w społeczności aWc :))) Nie obyło się bez małych przygód i napraw, ale zawsze mogło być gorzej :)))) Pokuszę się o podanie kilku danych, które przez ten okres zaistniały :) * Auto obejrzano 29.385 razy * Pięć lat i trzy dni online * 40-ta pozycja w rankingu (91,42)W tym czasie przejechane około 46 tys km. (ogólnie - 150.134 km przebiegu??? :))) ) * Wydatki ...

"Cytryna" znowu jak nowa :))) trochę to trwało, ale już po naprawach. Jak pisałem w poprzednim wpisie, Cytryna z niewielką pomocą nadziała się na drzwi garażowe na działce w górach, potem był powrót do Warszawy, zgłoszenie szkody u ubezpieczyciela i przepychanka o ilość kasy z ubezpieczenia. PZU po oględzinach stwierdziło szkodę całkowitą i wyceniła koszt naprawy na 12.407 PLN. To co wypłacili to 2.300 PLN :( Zacząłem szukać na Allegro przednich i tylnych prawych ...

Żeby zbyt długo nie pisać ,,Cytryna" chciała popełnić samobójstwo :)))) pomóc jej w tym postanowił mój Tata. Wszystko prawem serii: wsiadł i pojechał do Krynicy po zakupy, po chwili zobaczył, że zapomniał portfela, wrócił, wjechał na podwórko, wysiadł, tym razem zapomniał zaciągnąć ręcznego. Reszta potoczyła się sama - znaczy raczej ,,Cytryna" potoczyła się z górki na otwarte drzwi garażowe :( Po drodze zaczepiła o Tatę, który nawet nie zdążył odejść, ...

Hejka Jak pisałem parę dni temu w dzienniku Lanosa, że wybieram się z Cytryną do serwisu - tak też zrobiłem :) Niby nic, auto jeździło, tylko jakoś tak niemrawo i ospale, trzeba było to zbadać dokładnie i komu to mogłem powierzyć jak nie doktorowi - "Qchar" :)))) I znowu dwa w jednym, my się spotkaliśmy, a że przegląd i naprawa trwała prawie dwa dni, to i grilla machnęliśmy :)))) a i autku wyszło to na dobre :))) Pierwsze na co padło, to sprawdzenie turbiny, na ...