Fajnie było ale się skończyło. Po 1000km tarcze dostały takiego bicia,że wyrywało kierownicę z ręki. Wysyłam je do reklamacji.Nawet nie zdążyły zardzewieć. Przykrość dodatkowa,że od 12 lat jeżdżę tylko na Mikodach i nie było żadnej wpadki.

Rzuciłem się na nowe tarcze hamulcowe.Nawiercane i frezowane Mikody.Zobaczymy jak będą się sprawować.W cieniasie jest super.

I stało się.Klimatyzacja się wyjsrała. Diagnoza- dziura w skraplaczu.Co tu kupić??? Nissena nigdy w życiu. W Espero skraplacz Nissena sypnął się miesiąc po gwarancji.Kolejne kilkaset złotych poszło.Tym razem nie dam się zrobić. Do wyboru chińszczyzna z allegro,albo............... nówka oryginał koreański z czasów świetności Daewoo, czyli z 1999 roku za 730zł :( :(. Jestem za biedny żeby kupować gówno. Kupiłem oryginał.Skraplacz z osuszaczem. Na 7 lat mam z ...

Trochę zimy i wychodzi wiek auta. Jakby nie było to już prawie 13 lat.Dzisiaj rano auto odpaliło z bólami,bo ledwie kręcił rozrusznik.Stawiałem na 3 opcje: akumulator, rozrusznik,kostka stacyjki.Wyszła (na szczęście) ostatnia opcja. Wymiana kostki kosztującej grosze trwała 5 minut. Rozrusznik kręci teraz jak głupi. Problem ten pojawił się w lecie ze 2 razy,ale zbagatelizowałem go.Teraz się zemściło.

Zamarzł mi płyn w spryskiwaczu.Zalany był markowy z SHELL'a do -22 stopni. Wszystko schodzi na psy.Póki co oczyszczam szybę śniegiem.

Wczoraj w niedzielę było prawie ciepło, bo około zera.Częściowo stopniał śnieg leżący na samochodzie. Dzisiaj po mroźnej nocy musiałem skrobać 20 centymetrową warstwę śniegu skrobaczkę, bo szczotką nie dawało rady. Czysty lód.

Popadał śnieżek. Miasto stoi. Przemierzyłem trasę 8km w 2 godziny i 15 minut. Nutria się rozmroziła i nagrzała. W nocy złapał mróz i wszystko stanęło. Centralny zamek zamarzł i musiałem otwierać auto z kluczyka. Wsiadłem, odpaliłem żeby się trochę rozgrzał i zostałem uwięziony. Mam w alarmie zaprogramowane zamykanie centralnego zamka po odpaleniu silnika. I też się stało. Otworzyć ręcznie się nie da bo zamarzło. Z pilota nie działa-zamarzło. Ale, ale. Przecież ...