Pierwszy dzień wakacji! Wreszcie wolne, wreszcie urlop, wreszcie beztroska, wreszcie…. deszcz. Wedle wszelkich zapewnień meteorologów, początek lipca miał być mekką dla wszystkich tych, którym najmilszy kolor skóry pachnie przypalonymi frytkami a odcień wpędza w kompleksy fanów ekstremalnego solarium. Upały, omdlewające duchoty, niebo niebieskie, nie zbrukane ni jedną chmurką i wieczory spędzone w zwiewnej bieliżnie, lub bez… Owszem, takie były ...

Biel od zawsze kojarzyła mi się z irytującym perfekcjonizmem. Choć kiedy się głębiej nad tym zastanowić to pewnie można by doszukiwać się wczesnodziecięciej traumy, kiedy jako niemowle większość czasu po urodzeniu spędziłem w szpitalach, gdzie kolor biały skutecznie wdrukowano mi w umysł wraz z igłami, zaglądaniem w różne otwory ciała, cmokaniem, dawkowaniem i wróżeniem z fusów. Czyli - tym czym od wieków zajmuje się medycyna, a tym, czym przed medycyną zajmowała ...

No tak. 11 letnie auto, które 10 lat przejeździło w Niemczech bez draśnięcia ( 100% orginalny lakier, nigdy nie naprawiana blacharsko!) w Polsce pojeździła rok. W przeciągu roku na drzwiach pojawiły się już rysy od kochanych rodaków obijających drzwiami auta na parkingach. Nie wiem, serio nie mam pojęcia JAK można trzasnąć komukolwiek drzwiami w auto?! Przecież też korzystam z tych samych parkingów, ale zawsze kiedy wysiadam robię to tak, aby nie uderzać drzwiami ...

Radosnym krokiem, podśpiewujac pod nosem bezstroską melodyjkę ( na nutę O mój rozmarynie) podedję do swojej maszyny. Niebanalnej, inspurującej, zwodniczo paskudnej acz ukrywającej w swych niecodziennych kształtach ujmującej urodzie. Jakby tego było mało koloru blizej nieokreślonego, bo ani to szary, ani ruskie złoto ani uroczy brąz w odcieniu baby shit. Tego samochodu nie da się zapomnieć, podobnie jak tryumfalnego usmiechu teściowej kiedy trzaśniesz się młotkiem w palec w ...

Mija rok od czasu kiedy rozstałem się z samurajem (Honda Jazz) i bliżej zaznajomiłem się z pewna włoszką (Multipla). Samuraj jaki jest każdy widzi. Jeśli faktycznie był zrobiony w kuźniach Japonii, składany pracowitymi japońskimi rączkami to z nieznanych producentom Forda, VW czy GM pobudek te Japończyki się nie psują. Coś co stanowi filar Europejskiej motoryzacji - serwisy :D dla Japończyków (prawdopodobnie z powodu braku miejsca na wyspach) jest czymś równie egzotycznym ...

Kilka tysięcy w bezawaryjnej jazdy, parę miesięcy relaksu za kierownicą jednego z dziwniejszych samochodów na świecie niestety sie skończyło. Alternator wybrał alternatywne metody działania i ze stanu 100% OK zmienił się na 100% nieOK. Wizyta u mechanika, wydłubanie Alternatora i werdykt komisji skrótacyjnej - pęknięty alternator. No cóż, gołym okiem widać, że pęknięty... Nowy (regenerowany) "Panie, okazja, za 800 zlalazłem". Też mi okazja - po 10 minutach ...

Przez muzykę wypełniającą kabinę Fiata Multipli, jednego z dziwniejszych samochodów świata, przebijało się lekko mruczenie turbdiesla. Letnie widoki rozświetlonej przedwyborczej Polski leniwie przesuwały się za szybami auta. Tuż obok, o ile tak można powiedzieć w przypadku Multipli, powiedzmy - w tym samym rzędzie siedzeń siedziała Najwspanialsza z Żon zatopiona w lekturze jakiegoś naukowego periodyku o wszystko mówiącym tytule ZWIERCIADŁO. Drugi rząd siedzen ...

Informuje wszem i wobec, że właśnie stuknęło 200.000 km. Poniewaz jestem drugim właścicielem auta, a samochód przyjechał do Polski z Niemiec nie jestem w stanie stwierdzić czy to jest jej realny czy tez powiedzmy.. wymarzony :D przebieg. Nie wazne ;) magiczne 200.000 km przeskoczyło i... Multipla turla się dalej ;) Mam nadzieje, że poza zawieszeniem nie będzie sie bardziej psuła.

Warszawa, za dwadzieścia dziewiąta, zwyczajowy tłok na drodze. Jadę sobie spokojnie bo i gdzie mam się spieszyć... i oczywiscie pojawia sie młody gniewny... Srebrne, wzglednie nowe audi odstawia na drodze pokaz chamstwa. Wciskanie się na pasy, wymuszanie pierszeństwa, oczywiście bez zapalonych świateł i zapietych pasów. Jak sie da - bus pasem. Koniec końców jednego kolesia zdrażnił ( i nie dziwie się...) wbijając się na chama przed niego. Jako że był tłok pan z Nissana ...

Jest to mój pierwszy diesel w historii posiadanych pojazdów, dlatego też kiedy pierwszy raz uruchomiłem Biedronę w czasie trzaskających mrozów nieco zdębiałem słysząc dźwięki dobywające się spod maski. Rodem z młockarni! Jednak po jakichś pięciu minutach silnik zdecydowanie zgrzeczniał i w czasie kiedy na spokojnie odśnieżyłem autko rozgrzał się na dobre. Po ostatnim remoncie zawieszenia przestałem wręcz słuchać radia w samochodzie. Kojący mruk dieselka ...