Te dwa słowa wypowiadamy (zarówno ja jak i narzeczona) za każdym razem gdy przyjdzie nam podróżować w ciepłe dni. W ramach wojaży przedślubnych udaliśmy się z Warszawy do Iławy, z krótkim (bo dwugodzinnym) postojem w rodzimej Brodnicy. Podróż do Iławy bardzo przyjemna (wyjazd w sobotni poranek), niecałe trzy godziny a na drodze totalny "luz", ale do rzeczy - skąd stwierdzenie nigdy więcej. Zawsze, gdy przychodzi nam podróżować w temperaturze powyżej 30 st. C, ...

Wczoraj jadąc do pracy byłem uczestnikiem standardowej sytuacji na drodze. :) Gościu jadący Toyota Raw 4 wysadzał dziecko idące do szkoły na przejściu dla pieszych. Wszystko "przepisowo" bo ma włączone światła awaryjne. Przy przejściu stał człowiek odpowiedzialny za bezpieczne przeprowadzenie dziecka na drugą stronę ulicy (nie wiem jak się teraz nazywa tą profesję). Jak każdy odważny kierowca (siedzący w swoim aucie) trąbnąłem. Biedak wydał nieśmiałe ...

Dzisiaj dzielny biedak pokonał niema 250 km w podróży Warszawa-Łąck-Warszawa w celu dostarczenia zaproszenia na ślub. Mili drogowcy nie lada mnie zaskoczyli fundując zamknięcie 3 pasów na Prymasa tysiąclecia, dzięki czemu wystałem się jakieś 20 minut w korku klnąc na czym świat stoi - kto to słyszał by w sobotę stać w korku, toć to przesada nawet jak na Warszawskie warunki. ;) Tym bardziej, że trzy tygodnie wcześniej - jadąc do Poznania nie było żadnych utrudnień. ...