Jako, że samochód spędza mnóstwo czasu w korkach i miejskich uliczkach FAP nie ma lekkiego życia. Minęło ponad 3 lata od ostatniego znaku życia jaki do mnie wysłał. Na szczęście tym razem nie pozostawił żadnych wątpliwości o co mu chodzi. Potrzebny cykl oczyszczania filtra taki komunikat wysłał do mnie. A więc: wyjazd na expresówkę do Cieszyna 3000 obrotów na 4 biegu 10 minut bez zmiany tych obrotów i samochód jak nowy (człowiek nawet nie zauważa ...

I tak po 3.5 latach w miarę bezproblemowego użytkowania, koło dwumasowe zaczęło upominać się o wymianę. Z opini w internecie płynie morał, że będzie boleć. I tak sie sprawy mają: A) zaprzyjaźniony warsztat - 2200zł za koło 500zł wymiana B) ASO - 1600zł za koło 1200zł wymiana niestety obligatoryjnie trzeba wymienić sprzęgło, że niby coś się zmieniło i muszą wymieniać całość ...

Samochód właśnie trafił do ASO na naprawę. Miła obsługa, minimum formalności, samochód zastępczy (307SW) niestety benzyna 1.6. Wogóle jechać nie chce, nie mówiąc o przyspieszaniu na 5 biegu. Spalanie - tragedia 9l/100km, no ale nie narzekam - jest czym jeździć. Samochód do odebrania za dni 10. Ciekawe jak będzie wyglądać...

Jadę sobie spokojnie samochodem, a tu pisk i żaróweczka świeci na desce rozdzielczej. Myślę sobie - żarówka, nic takiego. Otwieram maskę ściągam gumową osłonę, a tam plastik z konektora kapie sobie w najlepsze. Tak się to przypiekło, że nic tylko wyciąć i wstawić nowe. Ale, że już za stary jestm na prowizorki, dzwonię do ASO z zapytaniem co oni na to. I tu właśnie jest przegięcie - 1830zł za nową lampę, bo nie przewiduje się naprawy czegoś takiego. Naszczęście ...

13 grudzień 2009. 28 rocznica stanu wojennego...stoję sobie na skrzyżowaniu, szerokie jak (niech każdy sobie to wpisze co chce), kierunkowskaz włączony, stop się świeci i nagle BUM. Wstrząs, huk i totalne zdziwienie. Jak się okazało, kolega w Renault Master właśnie odbierał telefon od żony i mnie nie zauważył. Szczęście w nieszczęściu, tylko zderzak i lampa poszła. Mała rysa na klapie z bagażnika i nadkolu. Niestety, pół roku szukania niebitego, nielakierowanego ...

Jak na koniec roku przypada i mnie wzięło się na podsumowania. Sporo czasu spędziłem jeżdżąc samochodem "sportowym". Małe, zwinne autko z całkiem żwawym silnikiem. Przyszedł na świat mój pierworodny i okazało sie, że małe i zwinne autko już nie spełnia wszystkich wymogów (brak miejsca), dlatego postanowiłem zostać przykładnym ojcem i mężem i kupiłem krowę (kombi segmentu D). Żeby zachować twarz, chciałem by samochód choć trochę udawał sportowy. Dlatego wybór ...