Od ponad dwóch lat 10.03.2020 r. jest dla mnie jedną z najważniejszych dat w moim życiu. Nie chodzi mi tu o symboliczny początek pandemii koronawirusa w Polsce, lecz o dzień narodzin mojego jedynego dotąd dziecka. Dziś po 25 miesiącach od tej pamiętnej doby okazało się, że wówczas nastąpiło także kolejne szczególne wydarzenie – zakończenie żywota przez mój pierwszy samochód. Z informacji zawartych w internetowej bazie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego ...

Rozstając się 9 miesięcy temu z Polo miałem poważne obawy, że słuch po nim zaginie, a ja nigdy nie będę pewien, czy trafił we właściwe ręce. Na szczęście życie po raz kolejny napisało zaskakujący scenariusz, przynoszący nieoczekiwane skutki. Przeglądając dziś maile dostrzegłem wiadomość od obecnego właściciela "Mruczka", który po odkryciu mego konta na aWc postanowił przedstawić dalszy ciąg jego historii. Z obszernego listu jednoznacznie wynikało, iż jest ...

5 lat, 10 miesięcy i 18 dni. Dokładnie taki okres czasu "Mruczuś" spędził u mojego boku, przysparzając mi mnóstwo rozmaitych doznań. Wśród nich były chwile radości (rozkosz podróżowania), dumy (pochlebstwa otoczenia), smutku (drogie naprawy) oraz rozgoryczenia (problemy z rozruchem). W trakcie 2149 dób przejechałem nim dystans 20 013 km wlewając w niego 16,6 hektolitrów bezołowiówki za równowartość 7275 złotych. Jeszcze większą kwotę pochłonęły wydatki na ...

I stało się to, co kiedyś musiało nastąpić. Dziś po wspólnie spędzonych sześciu latach nadeszła chwila, w której złożyłem swój podpis na umowie zbycia "Mruczusia". Moment ten był dla mnie o tyle trudny, że w przeciągu minionych 2149 dni bardzo się z nim zżyłem, traktując go nieomal jak członka rodziny. Na szczęście z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, iż trafił on w dobre ręce, ponieważ jego nowy właściciel wydaje się być osobą ...

Niby wiedziałem, że moment ten kiedyś nastąpi, a jakoś trudno pogodzić mi się z faktem, iż moja przygoda z Polo nieuchronnie zmierza ku końcowi. Tak właściwie, to jest na ostatniej prostej, bo dziś podjąłem nieodwołalną decyzję o zakupie "nowego" samochodu. Następcą "Mruczusia" będzie świeżo sprowadzony z Francji benzynowy Peugeot 207 w wersji hatchback, hojnie skonfigurowany przed pięcioma laty przez poprzedniego właściciela. Jego procedura rejestracyjna ...

Jako, że na stacjach benzynowych odnotowujemy rekordowo wysokie ceny etyliny, a przede mną okres wzmożonej eksploatacji auta, postanowiłem zrewidować strukturę mych wydatków motoryzacyjnych, aby zapobiec nadmiernemu drenażowi portfela. Wiedząc, iż suma nakładów na utrzymanie Polo już dwukrotnie przewyższyła jego wartość, a niekorzystny trend wciąż lawinowo przybiera na sile, cięcie kosztów musiałem przeprowadzić szybko i skutecznie. Żeby uniknąć uszczerbku ...

Nosząc się z zamiarem sprzedaży "Mruczusia", postanowiłem jak najmniej w niego inwestować, a tu taki kosztowny psikus! Pierwszym zwiastunem nadciągającego nieszczęścia była okresowo nieświecąca żarówka światła tylnego, której złośliwość objawiała się nagłą odmową współpracy. Co gorsza, ataki jej chimeryczności następowały nieoczekiwanie, nie bacząc na oddziaływanie różnych środków zaradczych. Pewnie tolerowałbym je pokornie do pierwszego ...

Dotychczas ani ja, ani mój samochód nie byliśmy zbytnio rozpoznawalni, ale dziś wydarzyło się coś, co może diametralnie zmienić ten stan. Całe zdarzenie wzięło swój początek 19 dni temu, gdy w trakcie przeglądania autoWcentrum wyświetlił się komunikat, iż otrzymałem prywatną wiadomość. Po jej otwarciu okazało się, że pochodzi ona od nieznanego mi użytkownika portalu i zawiera prośbę o udostępnienie fotek "Mruczusia" na potrzeby przygotowywanego artykułu. ...

Jako, że minione święta upłynęły pod znakiem opadów deszczu, kolędowanie po rodzinie wymagało od kierowców używania wycieraczek. Podczas jednego z takich przejazdów dostrzegłem na czołowej szybie liczne ślady nieprawidłowej pracy wycieraka. Wprawdzie pozostające smugi nie były zbyt obszerne, ale ich mnogość istotnie obniżała komfort jazdy, zwłaszcza po zmroku. Szacując wiek gumowych piór na około 6-7 lat, od razu pomyślałem o zastąpieniu ich fabrycznie ...

Odkąd tylko zakupiłem "Mruczusia", borykam się z kilkoma trapiącymi go niedomaganiami. Wprawdzie nie są to jakieś poważne usterki zagrażające bezpieczeństwu jazdy, ale psują jego ogólnie pozytywny wizerunek. Wśród nich najbardziej dręczącą mnie przypadłością było niefunkcjonowanie brzęczyka sygnalizującego włączone światła. W następstwie tejże awarii wielokrotnie zdarzało mi się opuścić pojazd bez zgaszenia oświetlenia, a co za tym idzie, narazić ...