Nie spodziewałem się aż tak wiele po publikacji AutoRok, tej opatrzonej wymowną cyfrą "0". Kupiłem kiedyś - dawno - dwa roczniki na wyprzedaży. Ale to wydanie AutoRok1900-2000 z tekstami Roberta Przybylskiego (niepowtarzalny "Moto Magazyn", któremu "Top Gear" i inne "Motory" von Bauer mogą buty czyścić) zapowiadało się obiecująco. I nie zawiodło. Mnóstwo stron, zdjęć i ciekawej historii koncernów motoryzacyjnych; każde warte uwagi auto z poszczególnego rocznika (opisane ...

Wpis, który teraz otwieracie, będzie czysto teoretyczny, więc hipotetycznie. Na użytkowników aplikacji Yanosik ostatnio miło jest popatrzeć. Podróżowałem kiedyś ze znajomym, który zaprezentował mi ogólne zasady działania tego urządzonka. Skrótowo: żadnych trzasków i szumów znanych z CB-radia, bezsensownych konwersacji kierowców pługopiaskarek i sprośnych dowcipów. Zamiast tego: sporo ostrzeżeń o ograniczeniach prędkości, zwężeniach, niebezpiecznych punktach (czasami ...

"To wydarzenie rozpalało emocje" - gdyby zakręcić najmniej motoryzacyjnym wehikułem na aWc, czyli wehikułem czasu (nie mylić go z Żukiem Motorzysty - wspomnianego W.C. nie ma ani w zestawie żadnej marki, ani w innych), wylądowalibyśmy w dniu 15 kwietnia dwa tysiące piętnastego. Skąd to wiem? Pod koniec marca dokopałem się do bloga naszego Grzesio70, który kiedyś zainicjował panel dyskusyjny o wyższości starej siwuchy nad młodym cydrem. "Przeżyjmy to jeszcze raz" - ...

W motoryzacyjnym mikrokosmosie szczęśliwie się składa, że możliwy jest taki scenariusz: pojawia się nowy model samochodu, którego fanem zostajesz z miejsca. Tak po prostu. I bez obwarowań, że auto musi być crossoverem, a jego cennik wystartuje od zaporowych 100 tysięcy złotych. Bo tak się stało z najnowszym Hyundaiem Tucsonem, który wcale nie wydawał się oczekiwany przez naszych rodaków, a nagle na drogach wydaje się najczęściej spotykaną nowością tego sezonu. Jednak nie ...

W tym blogu - jednym z ostatnich na temat tegorocznego Show w Genewie - miało być o tym, że "zwykłe" samochody trzymają się mocno. I całe szczęście - wśród całego planktonu crossoverów są klienci, którzy nadal potrzebują klasycznego sedana, zwykłego kompakta w nadwoziu kombi czy smakowitych powrotów do własnej legendy, jak zrobił to Fiat ze "124" (to nic, że wygląda, jakby któraś z pochodnych "500" zaciągnęła w krzaki Mazdę MX-5). I mogłoby się wydawać, że ...

Zdarzyło się dziś w Genewie. Nie wiemy dlaczego. Fakty są takie, że poczucia humoru zabrakło tym, którzy mogliby chociaż raz śmiać się z siebie - dumnym Niemcom. Brawa dla komika z Wielkiej Brytanii, który chyba tylko przez przypadek pomylił pojazd docelowy - przecież salonowy up! nie miał Diesla, a raczej debiutującą jednostkę 1.0 TSI. Chyba że i ten motorek potrzebuje dodatkowego oprogramowania.

Gdyby był "pięćsetką", z miejsca stałby się ikoną-symbolem programu prorodzinnego 500+. Ale wtedy nie byłby Pandą i nie byłby tym, czym jest. Fantastyczny, zwariowany pomysł w firmie, w której dotąd za poczucie humoru można było posądzać jedynie prezesa Marchionne (czego zdawał się akurat wtedy nie mieć), żeby nie wylecieć z posady. Kto by pomyślał - Fiat kung-fu Panda. Znakomity papierek lakmusowy, wykazujący z miejsca ludzi nie mających poczucia humoru. Czysty ...

W żadnym, ale to w absolutnie żadnym razie nie Chiron - choć niczym mocniejszym w Genewie dziś nie pojedziemy. Żaden z klanu Bentleyów - szejkery zostawmy szejkom arabskim i bogatym notablom z Moskwy. Znów subiektywnie - nagrodę u mnie zgarnia ze znakomitymi widokami na "Car of the Year 2017"... Alfa Giulia. Wygląda obłędnie i może być bez zielonej koniczynki i skrzeli chłodzących cudownie brzmiący motor Ferrari. Może nawet to i lepiej - "czysta" sylwetka aż domaga się, ...

Trzeba uczciwie przyznać, że parę firm motoryzacyjnych bardzo pilnie (i zazdrośnie) strzegło w tym roku swoich premierowych skarbów, stopniując napięcie do samego otwarcia genewskiej wystawy. Wśród nich znalazły się japońskie i włoskie samochody, o których pisałem dwa blogi wstecz. Tymczasem... Już wczoraj zacieraliśmy łapki na wieść o stuprocentowo pewnym wypłynięciu na światło dzienne prototypu następcy "UFO-ka nr 2". Poglądowe zdjęcia zamaskowanej wersji nie ...

Wybrali. Nareszcie, po ustalonym od 2014 roku bezprecedensowym czekaniu do wystawy w Genewie. Ogłaszam więc, co następuje: dumną plakietkę na tylnej szybie przez cały sezon będzie woził Opel Astra V . Co prywatnie nam w Polsce będzie bardzo mile kojarzyć się z miejscem produkcji pojazdu. Co przemówiło za wyborem? To, że w całej siódemce był najbardziej popularnym autem? Słusznie. A może reflektory intellilux? Być może. A jeśli to nowy litrowy silnik EcoTec? ...