Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Opel Corsa Biały Strucel
»
10 000 wspólnych kilometrów - podsumowanie.
Wpis w blogu auta
Opel Corsa
Dodano: 8 lat temu
Blog odwiedzono 1016 razy
Data wydarzenia: 24.03.2016
10 000 wspólnych kilometrów - podsumowanie.
Kategoria: obserwacja
Podczas wtorkowej trasy po Dolnym Śląsku pękła pierwsza większa bariera, mianowicie pierwsze wspólne 10 tysięcy kilometrów
Corsę przejąłem w moje posiadanie od siostry jakoś pod koniec maja ubiegłego roku z przebiegiem wskazującym (piszę wskazującym, bowiem realny przebieg nie jest do końca znany, z racji na jakiś czas temu wymieniane orygialne zegary) około 205200 km. Obecnie na szafie jest ponad 215700 więc mogę sięmjuż pokusić o jakieś podsumowanie małe
Po pierwsze, jak na siedemnastoletnie auto, jestem zaskoczony że nigdy nie zostało unieruchomione w trasie przez żadną awarię. Przez te dziesięć tysięcy km średnie spalanie w trasie jadąc spokojnie bez obciążenia to jakieś 5,3-5,4 litra/100 km, podczas prędkości autostradowych (powyżej 110) mniej więcej litr więcej, a w mieście nie przekracza 7/100, nawet w ogromnych korkach. Powoduje to, że nie opłaca się w ogóle instalować LPG, zwłaszcza przy jeszcze niedawnych cenach benzyny
W aucie wymieniłem mnóstwo elementów za te poprzednie 10 miesięcy, jednakże w większości były to zaniedbania poprzednich użytkowników. Wśród części które poszły na wymianę były: maglownica, wszystkie hamulce, wycieraczki, olej i wszystkie filtry zaraz po "zakupie", połowa konsoli środkowej by wszystkie żarówki i funkcje działały jak należy, silniczek wycieraczki tylnej plus kilka razy była ustawiana zbieżność. Koszty wymian i paliwa do wglądu w karcie Vizira na aWc!
Obecnie nie mam większych zastrzeżeń co do mechaniki, tzn. po ostatniej wycieczce do Kotliny Kłodzkiej (pafka, miałeś rację, pięknie tam jest!) coś zaczęło niemiłosiernie się tłuc w zawieszeniu podczas jazdy na nierównościach. Podejrzewam jakieś gumy w zawiasie, po świętach się tym zajmę, bo obecnie nie ma kiedy się temu poświęcić
Dodam jeszcze, że o ile mechanicznie auto jest już ogarnięte, to buda nadal wygląda jak po wojnie. Razem z końcem zimy po umyciu ukazały się kolejne ogniska rdzy, poza tym okazało się, że domowej roboty lakierowanie drzwi (które miały zarysowanie od gwoździa mocno już zardzewiałe) nie wyszło tak jak planowałem :D No ale lakierowanie u lakiernika to już koszt koło 200 zł za element, a szkoda inwestować w tak stare auto by dobrze wyglądało, bo nowego Ferrari i tak z niego nie zrobię
Ogólnie z autka jestem zadowolony, po nadrobieniu mechnicznych zaległości nie boję się robić nim dłuższych tras (np. Podkarpacie, do Poznania i z powrotem ponad 800 km, na Słowację na źródła termalne 570 km czy ostatnio do Kotliny Kłodzkiej 650 km), bo wiem, że zawsze mnie zawiezie do celu. Spalanie jest na tyle akceptowalne że nie zamierzam nawet póki co szukać nowego wozidła. Zresztą jak na razie moje życie jest dość nieustabilizowane, możliwe, że niedługo wyjadę za granicę na dłuższy czas, więc lepsze auto by się tylko marnowało
Poniżej kilka fotek z gorących źródeł na Słowacji i z Kotliny Kłodzkiej, na dowód że Corsa faktycznie tam dojechała
Pozdrawiam, Thieru
Ostatnia aktualizacja: 24.03.2016 11:03:25
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
żeby nie powiedzieć, że lekko
Jak zwał tak zwał .
Myślałem, że się dobrze prowadzi
Siedemnastka, a jak się elegancko sprawuje...
Jest to tym bardziej dziwne, bo przecież niedawno wymieniałem maglownicę na nową i drążki kierownicze też na nowe.
Pojechałem dzisiaj do najbliższej SKP by zbadać czy aby przypadkiem nie pourywało się coś w zawieszeniu albo jakieś plastiki na podwoziu. Okazało się, że wszystko jest w jak największym porządku.
Na forach Opla wyczytałem, że winowajcą może być poluzowana śruba na krzyżaku w kolumnie kierowniczej. Czy to może być dobry trop? Byłbym wdzięczny za każdą podpowiedź
Nawet na szczyt się wdrapała
80-90km/h w trasie moja Astra pali te 5.2-5.7l ale jak Ty jeździsz w mieście że pali Ci mniej niż 7l??.