Ni stąd, ni zowąd na liczniku pojawiło się 15.000 km, co oznacza przegląd w ASO. Chłopcy niczego się nie doszukali i wymiany ograniczyły się do niezbędnych rzeczy: olej (kupiłem poza ASO) z filtrem, olej w skrzyni biegów, filtr powietrza... tyle. Uboższy o 510 zł (+119 olej) wyjechałem czyściutkim Chevim na świat.

A jak sprawował się Aveo przez te 15 tys.? Palił i jeździł. Potwierdziło się, że jest autem przede wszystkim wygodnym i niezbyt paliwożernym. Z minusów zaobserwowałem 3 rzeczy:
1) trochę za głośny przy wysokich prędkościach
2) dziwaczny komputer pokładowy (bezsensownie umiejscowiony i nie pokazujący średniego, ani chwilowego spalania)
3) nieco za mały bagażnik... chociaż to raczej jest cecha gatunkowa Aveo 5d, a nie minus.

Wracając do kwestii paliwożerności, zapotrzebowanie bywa różne Najwięcej, bo 8,48 l/100km wypalił na niemieckiej autostradzie, w pełni obciążony i wypakowany po brzegi na prędkościach 140-150 km/h (przy okazji przetestowałem deklarowaną prędkość maksymalną), najmniej, konkretnie 4,90 l/100km w spokojnej jeździe okołomiejskiej. Trzeb przyjąć, że średnio spokojnie można zejść do poziomu 6,2-6,6 l/100km.