Wpis w blogu auta
Skoda Octavia
Dodano: 19 godzin temu
Blog odwiedzono 45 razy
Data wydarzenia: 30.12.2024
2024. I na shledanou :-)
Kategoria: obserwacja
Pozwólcie, że przejdę najpierw do zbilansowania roku 2024. Można powiedzieć, że będzie to:
Część pierwsza – podsumowanie ‘24
Zatem 3 rok użytkowania Octavii zakończył się wynikiem 168.182 km na wyświetlaczu. Daje to 46.041 km za 2024. Zaskoczony zbytnio nie jestem - mówiąc szczerze i patrząc na poprzednie lata - myślałem, że wyjdzie więcej Na ten wynik złożyły się 152 wyjazdy służbowe i 45.530 km. 511 km różnicy jak zawsze wynika z lokalnych, krótkich przejazdów, których nie kwalifikuję jako „trasy”, jednakże są jak najbardziej związane z moim zajęciem. Nic się nie zmieniło w kwestii kierunków jazdy. RK i WR na czele, lokalna fabryka za miedzą oraz stałe, czeskie miejscówki determinowały moje podróże. Druga połowa roku była znów bardziej intensywna, ale bez takiego natłoku, jak w 2023.
Patrząc na pojedyncze miesiące, najbardziej jeżdżone było w lipcu – 6.811 km. Najmniej we wrześniu – 2.237 km. Choć tutaj trzeba dodać 1.475 km zrobione pożyczoną Astrą od młodego Śwagra, po uszkodzeniu szyby w Skodzie (o tym poniżej). Średnia miesięczna za cały rok to 3.794 km.
Gdyby ktoś był zainteresowany szczegółami czy dokładnymi statystykami kosztów, wszystko jest w tutejszym dzienniku - https://www.autocentrum.pl/dziennik-kosztow/skoda/octavia/iv/rs-kombi/silnik-benzynowy-2.0-tsi-245km-od-2020/dziennik-1999862008/
Z pamiętnika serwisowego
Standardowy przegląd na 150 tys. wyszedł 5 sierpnia. Ostatni w ramach wykupionego pakietu.
19/03 i 24/09 znów wymieniałem baterię w kluczyku. Odnoszę wrażenie, że pół roku to wszystko co ta bateryjka jest w stanie znieść
11/12 w drodze do Radomia zaświeciła się kontrolka wymiany klocków. Byłem już wtedy po podjęciu decyzji o zmianie auta i po cichu liczyłem, że uda mi się uniknąć tego wydatku Niestety, nie udało mi się Choć i tak uważam, że 165.500 km na jednym komplecie klocków i tarcz to całkiem solidny wynik. Pobiłem swój własny rekord z Czerwonego Bravo, gdzie na tylnych tarczach i klockach zrobiłem 152.522 km (przód 139.799). 13/12 wymieniłem zatem klocki i tarcze wraz z płynem hamulcowym.
Z pamiętnika przygód
W marcu, w przeciągu dwóch tygodni dostałem dwa razy po szybie. Pierwszy w drodze powrotnej z Wrocławia, drugi w trakcie jazdy do Czech. Oba udało się zakleić żywicą w ASO.
W kwietniu, tuż po wymianie opon na letnie, odkryłem gwoździa w prawej przedniej Załatane w dedykowanym serwisie.
1 września w drodze do CZ znów dostałem w szybę. Tym razem jednak tak fatalnie, że pęknięcie szło po szkle… Szyba wymieniona w ASO.
Mogę powiedzieć, że miałem wyjątkowego pecha z tymi odpryskami. Kolejny pojawił się w grudniu ‘24, tuż przed sprzedażą. Na moje szczęście był na tyle mały, że Kupujący – choć go zauważył - nie przywiązał do niego wagi.
Poza powyższym mandatowo i punktowo ósmy rok z rzędu na zero
Co by nie mówić, był to kolejny udany rok w wydaniu Octavii. Jeździło mi się całkiem dobrze, ale…*
Część druga – podsumowanie i pożegnanie
Zamknąłem kolejny rozdział w mojej motohistorii. Trwał 3 lata i 8 miesięcy (20/04/21 – 30/12/24), realizując w tym czasie 509 wyjazdów służbowych. Statystycznie ze średnią miesięczną 3.737 km w 45 miesięcy, stawia ją to na trzecim miejscu w moich annałach. Pierwszy jest wciąż Stilo (54 miesiące, 5.295 km/mc), drugi Biały Bravo (44 miesiące, 4.024 km/mc). Seico spada na czwarte (22 miesiące, 3.545 km/mc). Piąta Astra (48 miesięcy, 3.077 km/mc). Szósty Czerwony Bravo (67 miesięcy, 2.874 km/mc). Jeździliśmy głównie po Polsce, na stałych kierunkach w mazowieckim i podkarpackim. Sporadycznie odwiedzaliśmy śląskie, poznańskie, dolnośląskie czy pomorskie. Z zagranicznych wojaży najciekawsza była wyprawa do Grazu na szkolenie. Poza tym jak zwykle Czechy i raz ponownie Słowacja.
Generalnie użytkowanie Skody przebiegło bezawaryjnie i bezproblemowo oraz całkiem sensownie eksploatacyjnie. Dość powiedzieć, że wciąż są 2 fabryczne opony letnie z przebiegiem 107.212 km po czterech sezonach. Wciąż mają 5 mm i oferują dobrą trakcję. Zimówki po trzech i pół sezonach najechały 60.700 km. Do dociągnięcia ten i byłyby do wyrzucenia. Czuć już było, że są rzadkie, ale wiedziałem o tym. Poza tym, zimowe zawsze szybciej zużywały mi się. Fabryczne klocki i tarcze zmieniłem po ponad 165 tys. km, o czym wspominałem powyżej. Nie licząc awarii (wyciek stwierdzony podczas planowego przeglądu) pompy wody (wymieniona w ramach wykupionego pakietu serwisowego) oraz wymiany tulei przednich wahaczy (płatna), żadnych innych usterek czy awarii nie było. W środku nic nie trzeszczało, nie zużyło się. Może mój fotel lekko się zmechacił na lewym boczku i spód kierownicy zarysowałem guzikiem od kieszeni na nogawce spodni Poza tym wnętrze bez widocznych oznak użytkowania. Zewnętrznie tak samo, jedynie kilka lekkich wgniotek (dwie na masce, trzy na dachu i jedna na tylnym lewym słupku) od gradu w Skaryszewie i Iłży w czerwcu ’21. Dwa miesiące po odbiorze, trzeba mieć pecha… Jak już wspomniałem powyżej, wszystkie podróże upływały w miłej atmosferze. Na początku z dużą dozą frajdy.
*…Ale…
Tak jak w przypadku Opla, nie poszedłem w kontynuację. Astra wtedy już nie miała silników. W kwestii Skody była chwila, że brałem pod uwagę obecny, poliftowy model Octavii RS, ale ostatecznie spasowałem. Głównym powodem była cena – ponad dwie stówy przed upustami za konfigurację pod siebie uznałem za przesadę. I nie zamówiłem nic więcej ponad to co miałem obecnie… Doszedł tylko automat (obligatoryjnie, manual już niedostępny), lepsze (elektryczne) fotele + wykończenie deski tkaniną Suedia (dostępne razem tylko w płatnym pakiecie) – w mojej Suedia była w standardzie bez elektrycznych krzeseł... No, i jeszcze 20 koni więcej – obecny silnik ma 265 KM. Po upustach wyszła prawie 190… Nie skusiłem się.
Nie mogę powiedzieć, że to nie jest fajne auto. Jest i mogę je polecić. Ja jednak nie zidentyfikowałem się z marką i modelem. Nie wiem co, ale coś nie zagrało. Może ta jej poprawność i ten brak pierwiastka/odrobiny szaleństwa? Albo po prostu jestem konserwą, dla której ważniejsze jest czucie auta niż grzeczne prowadzenie czy nowoczesne gadżety na pokładzie. Moje Fiaty i Opla czułem. Astrę w szczególności, w czym upewniłem się podczas sentymentalnej podróży Octavię na początku też wydawało mi się, że czuję. Ale im dłużej, tym gorzej. Kluczem do trumny była wymiana tulei przednich wahaczy. Od tego momentu to już nie był mój samochód. Nie prowadziła się tak jak wcześniej. Może to mój schiz, może to wina serwisu…[nie wiem] Hałas opon, o którym wiecie z moich poprzednich wpisów, dopełnił dzieła. W każdym razie mogę powiedzieć, że w pewnym sensie „przekonała” mnie do zmiany. Dodatkowo doszły sprawy czysto fiskalne oraz przebieg, który także zaważył o decyzji.
Taki jeszcze niuans. Skodę wystawiłem na znanym portalu sprzedażowym oraz drugim, powiązanym z popularną aplikacją dla kierowców Z tego pierwszego były tylko dwa kontakty, oba bez efektu. Pierwszemu Panu pasowało wszystko oprócz manualnej skrzyni, drugiemu takoż brak haka… Z alternatywnego ogłoszenia nie było żadnego odzewu. Próbowałem też u Dilera, gdzie kupiłem Skodę, ale dawali dość niską cenę i potraktowałem Ich jako ostateczność. Generalnie nie spodziewałem się, że telefon będzie mi się urywał, ale mimo wszystko myślałem, że będzie trochę większe zainteresowanie… Przebieg wyraźnie wciąż zniechęca potencjalnych Kupujących. Nie ma znaczenia wiek, stan czy sposób użytkowania. O ceramice czy folii nie wspomnę. Cóż… Ostatecznie sprzedałem Dilerowi, gdzie kupiłem Focusa. Tutaj przynajmniej docenili stan auta i dodatki na karoserii
Jak zawsze coś się kończy i coś się zaczyna. Umarł król, niech żyje król Octavia pozostanie jako wyznacznik przestrzeni w kabinie czy pojemności bagażnika. Właściwości jezdne nie były złe, ale finalnie nie spełniły moich oczekiwań. Gdzieś przeczytałem, że auta z grupy VAG trochę izolują od drogi. I coś w tym chyba jest. Przynajmniej ja tak też to odbieram w przypadku mojej Octavii – choć nie miałem przyjemności jazdy Golfem GTI czy Cuprą Leonem - ale oczywiście jest to subiektywne odczucie. Skoda przechodzi u mnie do historii. Jednak pozostanie w kręgu moich zainteresowań, jako jedna z ostatnich marek, gdzie wciąż można jeszcze powybierać w wariatach silnikowych A kolejnemu Właścicielowi życzę dużo zadowolenia, bo wiem, że to auto ma ku temu potencjał Szerokości, moja Droga…
Ja zaczynam rozdział pt.: Focus…
Ostatnia aktualizacja: 13.01.2025 21:25:38
Najnowsze blogi
Dodano: 19 godzin temu, przez FranzMaurer
Kolejny rok klasycznie zleciał. Skoda nie doczekała – zabrakło jej 1 dnia do pełnych 12 miesięcy ;) - i 30 grudnia 2024 zmieniła właściciela. Oczywiście nie będę się rozdrabniał i ...
8
komentarzy
Dodano: 6 dni temu, przez FranzMaurer
Wszystko miało być jak zawsze. Decyzja o zmianie, zamówienie, sprzedaż obecnego i odebranie sukcesora. Żona mówi, że jestem niebieski ;) (psychologiczne określenie profilu zachowań: ...
34
komentarze
Dodano: 11 dni temu, przez yatsec
Kolejny rok za nami. W rupieciarni znowu się trochę działo. W kulminacyjnym momencie stadko liczyło już 14 sztuk i należało podjąć kroki zmierzające do jego redukcji.
Należałoby ...
27
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
RS różni się od serii, ale tak jak piszesz - to i tak w końcu jest Skoda... Osobiście mi, oprócz Octavii, nic więcej nie podoba się z oferty modelowej Skody... A z cenami odpłynęli jak większość...
Brzydka nie była, to prawda. I Suedia robiła różnicę.
Osobiście uważam, że RS najlepiej wyglądał w tym kolorze.
Naszych spotów było dużo, dlatego przestaliśmy je liczyć I te spotkania, to zawsze dobrze spędzony czas
Bardzo ciekaw jestem, co o nim powiesz...
Są za to pamiątki z nich w galerii Cała przyjemność była po mojej stronie
Kolor wiadomo.
Ile spotów razem zrobiliśmy? Sporo, zarówno z Tellą jak i z Daćką.
Obaczym ST...