Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta FSO Polonez Marian » 25.07 - 13.08.15 - Tour de Poldon - 2300km







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta FSO Polonez
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 1403 razy
Data wydarzenia: 17.08.2015
25.07 - 13.08.15 - Tour de Poldon - 2300km
Kategoria: podróż
Wieki oj wieki temu tutaj byłem ostatni raz! Przeprowadzka, brak internetu (aktualnie stałem się nabywcą Laptoka i u teściowej bramę obok internet kradnę wiadrami :P w domu darmowy bezprzewodowy Aero2, który to... daje sporo do życzenia) zawirowania w pracy.


Ogólnie w Polonezie od ostatniego wpisu troszku się zmieniło. Parę awarii mniejszych, troszkę humorków. Relingi ma usrane czarnym Hammeridem co by łączenie dachu z przednim słupkiem przy szybie nie gniło dalej i takie tam inne. Ale nie o tym tutaj mowa.

Jako iż 13.06.2015r popełniłem Małżeństwo (o tym pojawi się niebawem inny blog - związany z motoryzacją :P) i jako iż tak się ułożyło, że po 6-ciu latach znowu miałem okazję mieć wakacje (na pół wymiaru bo miesiąc ale to i tak dużo!) no i moja żona już dostała nie 2 a 3 tygodnie urlopu stwierdziliśmy - podróż poślubna.

Zaczęło się niewinnie, bo 25-go lipca ruszyliśmy wypakowanym Poldem z Jelcza do Oleśnicy (25km, tak to wiąże się z przeprowadzką). Zgarnęliśmy znajomych i... zapakowanym po sam dach Poldonem ruszyliśmy na Kostrzyn nad Odrą. Woodstock i te sprawy (Marcin byłem nawet na stoisku Ricocha!:D). Tydzień czasu odpoczynku, wyłączenia się z szarego życia codziennego. Oczywiście pies (Cygan znany już tutaj) jako nasze jedyne dziecko jak na razie jechał z nami. No i 35km od domu na Obwodnicy Wrocławia przy prędkości 130km/h złapałem kapcia na tylne lewe koło (chciałem podgonić, bo wyjechaliśmy troszkę później niż mieliśmy, ale o tym w innym blgu innego auta już niebawem ;P). Czuję coś mi dupą niesie to tylko kierunek na prawo delikatne hamowanie i jakoś dojechałem na pobocze. Opona adekwatnie przebita, coś musiało być na drodze. No to wyciągam zapas - wentyl zaniemógł i flak. Zresztą wziąłem nie tę skrzynkę co trzeba i klucz też był... no się skończył. Dla tego szybki telefon do "fioletowej" ubezpieczalni i assistance na oponę wykorzystane. 35min podjeżdża laweta, gościu wymienia maszynkę na wentylu, pompuje koło, zmienia - wszystko OK! to ciśniem dalej. Coś tak nie za szybko już, 90km/h (miałem lekkie "lęki). No i 120km od domu, gdzieś przed Zieloną Górą rach! znowu to samo. Dziura na te same koło. No to znowu Assistance. Zrezygnowany ale czekam a raczej czekamy na lawetę. Gościu zadzwonił do mnie, powiedziałem jakie mam koło, bo w sobotę o 15 to wulkanizator by skasował mnie jak za zboże i po 45min podjechał wóz z dwoma kołami. OC powinno to pokryć ale już nie myślałem zbyt szybko. Jednak zrobiłęm dobry deal. 2 stalowe koła, dwie opony z bieżnikiem tak na... 85% za 120zł. Dokładnie dałem 110 i dostałęm stary dobry Fordowski klucz do kół. Cała droga bez zarzutu przebiegła.

Uctok, zabawa, impreza, dużo wina z niskiej półki (tylko 45 butelek mieli my z żonką)i survival. Pod Poldem wykopałem dziurę jako odpoczynek na upały dla nas i przede wszystkim psa (ew zgonownik) jednak pogoda marna. 8-12' w nocy, w dzień 20-26. Wietrznie i to mocno ale bez większych nawałnic.

W niedzielę 2.08 wyjazd dalej. Zebraliśmy się ekipą na 3 auta i atak na Pobierowo. DOjazd wieczorem, zakup prowiantu w sklepie po drodze i na plażę. Noc pod gołym niebem, i takie tam inne (całkiem miło). O 10-tej rano nie ma jak się ruszyć no to rura. Dojazd na dziko na klif w Rewalu. Zwiedzanie tarasu widokowego przy ostatniej ścianie kościoła na nadbrzeżu i wycieczka się cofnęła z 25km wcześniej na Bezdomkę (żarcie na plaży to kosztowna impreza). Polonez cały czas się dobrze sprawdzał. Następnie gdzieś nieopodal Kamienia Pomorskiego wbiliśmy się na dziko w pole widząc wodę. Była to odnoga zalewu szczecińskiego. Młody gościu miał tam szkołę Windsurfingu. Pogadali my, łąkę zajęliśmy i biwak trwa dalej. Dostaliśmy za free deskę z żaglem, łódkę z wiosłami itp (bambry 70zł za sprzęt za jakieś 2h chyba płacili). Czyli odpoczynek ciąg dalszy.

Gdzieś 5-go sierpnia ruszyliśmy dalej na wschód. Został Poldon i Dżizas Crysler z koniem na dachu. Rozdzieliliśmy się troszku. Jazda na Hrubieszów (2 koleżanki z tripa nad morze okazało się, że tam mieszkają, to zabrały się z nami - ekonomia i wygoda). Podróż troszkę na około krajowymi drogami. Najpierw cofka na Szczecin, potem Stargard szczeciński, Bydgoszcz, Toruń (dłuższy postój niestety rozgłośni nie zdobyliśmy ;c) Łódź, Piotrków Trybunalski, Radom, Lublin, Chełm, Hrubieszów. 21h podróży w tym 15h za kółkiem. Jakieś 50km przed Toruniem i 35 przed Chełmem zmieniała mnie moja druga połówka (zdałą prawko, zdałą kwity i na drugi dzień trasa, więc nie legalnie jeszcze ale... w pełni gotowości!:D) bo zmęczenie dało się we znaki.
I zaczyna się przygoda. Jakieś kilkanaście km za Włocławkiem słyszałem, że coś za bardzo wydech burcy. Myślę "zaraz jakiś Orlen trzeba odwiedzić, zerknę pod spód". Kilka kilometrów dalej słyszę bam i szur szur - rura poszła zaraz przed tłumikiem środkowym. Co się okazało do Orlenu miałem 1km zaledwie :P Szybka akcja, znalazłem ze 2m łańcucha i parę śrub z nakrętkami - Owiązałem wszystko pancernie i w drogę. Warkot silnika a raczej rury wydechowej (kat pusty) niczym w rasowym amerykańcu :P Z tyłu przez to dziewczyny miały podgrzewaną kanapę (jak by 38' na dworze to było mało) ale udało się.

8-go w sobotę czas było uciekać dalej tym razem przez Tomaszów Lubelski atak na Przemyśl. Brat teściowej z żoną tam mieszka. No i niedaleko ich dzieci a żony kuzynostwo. W końcu odpoczynek, dobre jedzenie, zwiedzanie i takie tam inne. Poldolot nie zawodny!

Czwartek 13-go powrót. Nie lubię płacić złodziejom z wiejskiej ale wybrałem A4. 33.60 to w sumie 250km jazdy ale chciałem sprawnie szybko do domu wrócić. Udało się. Tłumik jednak nie dał rady. Dokłądnie w Oławie 15km od domu zaczął lekko szurać po ziemi, właściwie sam łańcuch. Walnął na ziemię na 25m przed parkingiem mojej floty na uboczu osiedlowej dróżki.

Ogólnie rzecz biorąc i reasumując wakacje jak najbardziej udane. Polonez po dziadowych drogach palił w przedziale 8.20 - 8.80l podtlenku gazotu co w przeliczeniu dało 100km za jakieś 16-18zł. Natomiast na A4 walczyłem o zejście poniżej 8l i się udało! 7.70 jakoś (są wpisy paliwowe aktualne) co w przeliczeniu dało 100km za 14,50zł! Dodam, że 14zł w aucie z psem dwoma osobami i zasranym bagażnikiem (ciuchy, stół, 2 koła, plandeka, namiot i inne pierdoły) a te 16zł (Kamień Pomorski - Hrubieszów) w dodatkowe dwie kobiety!

Z dalszej wyliczanki reasumującej wyjazd dodam, ze Poldon miał humorki. Muszę na rozruszniku szczotki wymienić bo czasem się zwieszą. Czasami coś przy stacyjce przerywa i nawet nie cyka sobie. Nie raz na pych go brali my co dawało ludziom dodatkową atrakcję a nam wspomnienia :P

Kolejna opcja to korki. Zapomniałem kupić końcówki/nakładki męskie/żeńskie i musiałem na dwa kable po spartańsku wentylator na krótko łączyć (czujniki wymieniane, wentylator sprawny za to wiązkę mam polepioną jak by przez rozrzutnik do gnoju przeleciała więc to raczej to jest przyczyną).

Świadkowa żony przed weselem urwała mi otwieranie maski (dać kobietom auto...:P) więc też musiałem przymodzić uchwyt co by sam drut się nie wżynał w palce przy ciągnięciu.

Durny centralny zamek z alarmem (w końcu muszę kupić normalną centralkę i wymienić wkładki zamków) raz otwiera A raz nie tylne drzwi. DObrze, ze fotele Inter Groclina są składane co by można było jak w Golfie 3 drzwiowym wychodzić.

El. szyby się zwieszają. Kierowcy działa jako tako. Pasażera... znowu silniczek się chyba zaśniedział ale przed wyjazdemnie miałem czasu na to dla tego wziąłem korbkę z drugiego Poloneza, naprawiłem (zdjąłem blokadę) maczetą, nabiłem korbkę maczetą (nowy typ ma inne ząbki jak stary...) i działało :P

Łódź - patologia! Chciałem wjechać na trasę 72 bodajże i nadrobić parę km mijając miasto. Znaki wrzuciły mnie na zachodnią obwodnicę centrum. Ograniczenie do 70km/h ale by złapać zielone na następnych światłach to nie można było jechać mniej jak 90km/h. Tiry to na późnym zółtym albo nie koniecznie wczesnym czerwonym jeździły. A ja na bodajże 21/24 skrzyżowaniach (dosłownie wszystkie sygnalizacje...!) się zatrzymywałem...


Więcej grzechów nie pamiętam. Jednak dziękuje za uwagę i serdecznie polecam spontaniczne wypady na dziko. Sen pod gołym niebem i takie tam inne. No i parę fotem wrzucam co by poświęcenie w czytanie zostało jakoś Wam wynagrodzone :D
Dodano: 9 lat temu
Do LouisRenegade: Pies? Coś w stylu: Mój "rozpylacz" jest jak doberman. Żony nie ruszy, a sąsiadki mało nie rozszarpie ;-)
Dodano: 9 lat temu
Bałtuś gdzieś ino jest w zdjęciach bym musiał poszukać :P Ale chyba już na nim nie wyglądamy dobrze :P
Dodano: 9 lat temu
Do MarcinGP: Tjaaa... szybciej pies zjadł... :P
Dodano: 9 lat temu
Jak widzę takie obrazki od razu przypomina mi się moja krótka PRL-owska przeszłość! Trzeba mieć samozaparcie, albo po prostu kochać te auta!
Dodano: 9 lat temu
Do LouisRenegade: W albumie, głęboko w szafie z logiem Ricoh ;-)
Dodano: 9 lat temu
ej, a gdzie zdj. ze mną? :< :P
Dodano: 9 lat temu
Do Nex1130: [up] [papa] :-)
Dodano: 9 lat temu
Do dada89: Mnie się nie podobają te Riale :P wolę BBS-y, któe to FSO też miało w pakietach ;)

Do kruk_sk: Było by bardzo miło :D nie pogardził bym :)

Do damian88max: odważnie czy nie odważnie - tanio i mimo przygód dalej nie zawodnie :P

Do Egontar: Odwaga odnośnie ślubu? :P i w 92r to ja miałem zaledwie 3-5tyg w brzuchu u matuli :P

Do Giernal: Powoli spokojnie całą flotę opisuję. Dzisiaj coś postaram się skleić (nie wiem za ile szwagier na piwko wpadnie) na temat Ibizki, a jutro chcę Kobyłkę wziąć na warsztat ;)

Do MarcinGP: No troszku byłem upaćkany taki hepening ;) Jeszcze raz dzięki! no i ramonka dała radę. Włąściwie od 5-ciu lat daje radę nie zawodnie ;)
Dodano: 9 lat temu
Kozacka wyprawa [up] No i wpis też, fajna historia [up] Gratulacje ślubne jeszcze raz dla Ciebie i małżonki! Ucałuj ją tam gdzie lubi ;-) Fajnie, że odwiedziłeś moją firmę [up] Proszkiem kolorowym, którego chyba z 1,5 tony na Łudstok wywieźli z biura też się porzucałeś?

Ramoneska dała wygodę i dobrą izolację od gorącego asfaltu? [smiech2]
Dodano: 9 lat temu
Masz fantazję chłopaku. [up]
Teraz napisz coś więcej nt. Ibizy. ;)
Dodano: 9 lat temu
A ja miałem ślub też 13.06 - tylko że 1992! ;) Gratuluję odwagi! :)
Dodano: 9 lat temu
wycieczka ładna:D i odwaznie z tym polonezem:D
Dodano: 9 lat temu
ostatnia fota na okładkę do kalendarza AWC :P
Dodano: 9 lat temu
Niezłe przygody :-D Fajne aluski FSO z tego koła które przebiłeś
Dodano: 9 lat temu
Nie pozwoli się nudzić.
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl