27 października 2016 roku z pewnością zapisze się w historii mojej Vectry. Parę minut przed dziesiątą rano Opelek dobił do 300 tysięcy kilometrów. Czy droga do tak słusznego przebiegu była prosta? Z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzam, że tak. Zakładam, iż do 170 tys. kilometrów nie było żadnych poważniejszych napraw, a wymianie podlegały typowe podzespoły takie jak klocki hamulcowe, płyny eksploatacyjne itp. Osoba, od której kupiłem Vectrę, nabyła ją przy wspomnianym wyżej przebiegu. Przez 8 lat (2007-2015) przejechała nią 80 tysięcy kilometrów bez rzekomo żadnych usterek. W kwietniu 2015 roku z przebiegiem 245.700 km Opel trafił w moje ręce i od tamtego czasu cały czas jeżdził. Przez 1.5 roku zrobiłem nim około 55 tysięcy kilometrów. Czy dla mnie eksploatacja była równie bezproblemowa, co dla poprzedniego właściciela? Nie, ale na szczęście samochód częciej jeździł niż stał w warsztacie . Pomijając wymiany części, pomiędzy 250-300 tys. km pojawiły się nastepujące usterki:

-22.01.2016/277.200km- wymiana pompy paliwa;
-02.02.2016/277.650 km- wymiana zapadek w stacyjce (dość poważna usterka, bo praktycznie nie dawało się włączyć zapłonu);
-14.03.2016/283.500 km- problemy z NOWĄ pompą paliwa- samochód nie odpalał, winny poluzowany kabel od pompy;
-03.04.2016/284.500 km- zgon NOWEJ pompy paliwa-samochód przez następne 3 miesiące będzie jeździł wyłącznie na gazie. Wymiana pompy miała miejsce na początku sierpnia przy przebiegu 293.920 km;
-08.04.2016/284.900 km- przetarcie termostatu- temperatura silnika skoczyła do ok. 110 stopni;
-15.10.2016/298.000 km-zgon akumulatora. Samochód nie odpalał, a pod odpaleniu na kable potrafił stracić prąd w trakcie jazdy.

Poza wymienionymi wyżej usterkami było kilka problemów z instalacją gazową. Większość udało się rozwiązać standardową regulacją, były też te nieco poważniejsze (usterka sterownika od gazu oraz czujnika temperatury).

Jak widać Opel przejechał 300 tysięcy kilometrów bez większych usterek. Te, które wystąpiły, były spowodowane zwyczajnym wyeksploatowaniem lub głupotą obecnego właściciela (tak,biję się w pierś, jeździłem niemal wyłącznie na gazie, a poziom benzyny sięgał niewiele ponad rezerwę :D).

Jak Vectra ma się obecnie? Silnik mimo zagazowania w dalszym ciągu jest zrywny i nie ma większych wycieków. Auto wciąż źle jeździ na benzynie z powodu uszkodzonego przepływomierza, jednak planuję go wymienić. Skrzynia biegów chodzi dobrze, czasem zdarzy się, że ciężej wejdzie któryś bieg. Sprzęgło nie łapie wysoko, nie słychać też charakterysytycznego szumu, gdy jest wciśnięte. Pojedyncze piksele na wyświetlaczu świecą w zależności od humoru . No i w końcu największa bolączka starych Opli, czyli rdza. Po znajomości się jej pozbyłem, ale pokolizyjna przeszłość (tak, samochód najprawdopodobniej dostał w bok) sprawiła, że lewa strona rdzewieje o wiele bardziej niż prawa. Lewy próg wymagał naprawy, prawy nie.

Czy samochód dobije do 400 tysięcy? Patrząc na Vectrę mojej znajomej (375 tys. przebiegu) zakładam, że tak, ale nie nastąpi to na pewno za mojej kadencji. Samochód jest już naprawdę mocno zużyty, a postępująca rdza nie napawa optymizmem. Z chwilą kupna kolejnej Vectry, tym razem z silnikiem 2.0 i najbogatszą wersją wyposażeniową (tak, porąbało mnie :D) "stara" Vectra pójdzie pod młotek albo na żyletki . Zanim to jednak nastapi, przede mną jeszcze kilka dobrych tysięcy
kilometrów, które mam nadzieje przejechać bezawaryjnie .

PS Poniżej zdjęcie licznika z okrągłymi 300 tys. kilometrów.

Pozdrawiam serdecznie