Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Nissan X-Trail "Toporek" » "5 lat z 15 letnim autem"







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Nissan X-Trail
  • przebieg 251 867 km
  • rocznik 2002
  • kupione używane w 2012
  • silnik 2.2 Di
Dodano: 7 lat temu
Blog odwiedzono 1275 razy
Data wydarzenia: 05.02.2017
"5 lat z 15 letnim autem"
Kategoria: inne
Wpis dla osób z nadmiarem czasu ;) Ważniejsze informacje w części pod "kreską" ;)

Witam.

Mam na imię Toporek i mam 15 lat. Dobrze, dobrze, będę miał w grudniu, ale luty za to jest piątą rocznicą jak mnie biednego, zziębniętego i osieroconego przygarnęła pani Ania i jej rodzina-moja nowa rodzina. Zabrali mnie do siebie, dali dach nad głową i własne, przestronne lokum. Bardzo szybko się zaprzyjaźniliśmy. Ogólnie byłem nawet grzeczny ;) Muszę się tu przyznać jednak do pewnego nałogu. Lubię sobie trochę popalać tak od 7l/100km nawet aż do 11l/100km gdy jestem odrobinę niegrzeczny. Preferuję olej napędowy. Z czasem zaczęły mi się zdarzać też małe przygody, a to obtarte „kolanko” (nadkole), a to mała bicie (tylny zderzak) z kolegami. Jeden starszak to nawet we mnie czymś rzucał (piasek z wywrotki spadł na maskę). Na szczęście moi opiekunowie się z nim za to policzyli i mną zajęli. Nadal jestem gładki i błyszczący. Cóż może nie zawsze, bo lubię trochę się pobrudzić, pochlapać w kałużach, błotku, a zimą to nawet zaspy mierzyć-ale to już nie jest tak brudzące zajęcie. Jak przystało na nastolatka, z czasem zacząłem się pewnie czuć i troszkę buntować, w tym roku nawet odrobinę przegiąłem (nie do końca z własnej winy) w tym zakresie. Na początku kaprysiłem, że mi paliwo nie pasuje, potem, że za zimne, a później zawarłem znajomość z nieodpowiednim towarzystwem. Pewien gryzoń mnie polubił, niestety był to nie dobry kolega i znajomość ta odbiła się na moim zdrowiu. Zły wpływ nowego kompana został na szczęście odkryty, a zakończenie znajomości z nim bardzo poprawiło moją kondycję. Kosztowało to trochę o czym możecie poczytać w kolejnych wpisach z minionego roku, wymagało kilku spotkań z lekarzem mechanikiem. Moja rodzina poza tymi kosztami zadbała o mnie także profilaktycznie, na czas kupując/wymieniając to co mogło by sprawiać problemy. Na tę zimę dostałem nawet śliczne nowe zimowe buty. Poprzednie też były dobre i wielosezonowe to można by było w nich dalej, te jednak mają być dla mnie bezpieczniejsze. Poniżej będzie można zobaczyć je na zdjęciach.
Największy udział w koszcie mojego utrzymania miał ostatni rok. Cóż – nastolatki wymagają większych nakładów finansowych w okresie buntu ;) mimo to moi opiekunowie byli bardzo wyrozumiali. Odwdzięczyłem im się za to wzorowym zachowaniem przez ostatnie miesiące, czym sporo odzyskałem w ich oczach. Moja rodzina nadal mnie kocha takiego jakim jestem, podobno jak mnie pierwszy raz zobaczyli, to od razu byli mną zauroczeni, właśnie takiego jak ja poszukiwali. Wybaczają mi moje niedoskonałości. Są zadowoleni z przestrzeni jaką im oferuje, z tego, że mogą ze mną pojechać dalej niż ze zwykłym autem, i w mniej dostępne miejsca, że możemy ze sobą zabrać tak wiele rzeczy. Wybaczają mi że jestem głośny, że czasami trochę sztywny ;) Chwalą mój kolor, bo mniej widać każde zabrudzenia do których mam tendencje, moje drobne schowki i nawet nie skarżą się, że jestem taki plastikowy i niewykończony tak elegancko jak inne auta. Nie narzekają na brak nowości w mym wnętrzu, dotykowych ekranów, ani umieszczone na środku zegary. Mam kilka niezbędnych systemów, dostałem też od nich kilka lat temu kamerkę na przód i tył, gumową matę do bagażnika by się nie niszczył, hak by nie obciążać mnie aż tak bardzo i dobrze nam z tym. Nie pokonujemy wielkich tras, nie co dzień widuje piękne drogi ale jestem, dbają o mnie i oby tak jak najdłużej nam ten czas mijał. Z mojej strony to wszystko :)
Teraz kilka zdań o mnie od Pani Ani...

Tyle pół, żartem, pół serio - tak dla poprawy humoru. Przejdźmy do moich uzupełniających powyższe podsumowań :)

-------------------------------------------------

X-a kupiłam z mężem w Walentynki, taki traf, przypadek, nie planowaliśmy nawet tego dnia zajeżdżać gdziekolwiek by oglądać auto :) Wpadł nam w oko, sprzedający logicznie z nami rozmawiał, niczego nie ukrywał-czas to potwierdził nawet. Pierwsze lata z nim nie były zbyt problematyczne, wiadomo coś kosztowały ale tragedii nie było ;) Ile kosztowało utrzymanie auta, pomijając koszt paliwa można sobie zobaczyć w statystykach dostępnych w dzienniku kosztów :
http://www.autocentrum.pl/dziennik-kosztow/dziennik/nissan/x-trail/i/silnik-diesla-2.2-di-114km-2001-2003/1999803116/
Ostatni rok okazał się najbardziej kosztowny i zaczął się z przebojami - trochę niedogodności i uszczuplenie portfela, o których pisałam w kolejnych wpisach:
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/czwarta-rocznica-i-kilka-groszy-z-portfela,33501/
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/to-juz-trzeci,33848/
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/dluga-majowka,33960/
http://www.autowcentrum.pl/blog/post/kolejne-300-z-portfela,34115/
Od czerwca Było już bez problemów, a tych o których mowa wcześniej poszukiwano w paliwie, układzie paliwowym... a sprawcą części wydatków okazał się gryzoń, którego ingerencja w kilku miejscach i zwarcia tym spowodowane przysporzyły kłopotów. Od tamtego momentu większe wydatki to jedynie zakup ubezpieczenia i opon zimowych Nokian WR SUV 3 215/65R16 102H. Najbardziej Obawiałam się nowej ceny ubezpieczenia, tyle się słyszało o gigantycznych podwyżkach. Na szczęście czasami warto mieszkać "tam gdzie wrony zawracają", bo w tym roku zapłaciłam tylko 505 zł. za OC i NW. Co do opon, wcześniej miałam wielosezonowe Matador MP 81 Conquerra 4x4 SUV 215/65R16 98 H i niby mogły zostać. Służyły już 4 sezony letnie, jeden zimowy i jeździły głównie poza miastem więc wolałam kupić zimówki. Poprzednią zimę na wielosezonówkach przetrwałam ale była słaba. Kilka dni gdy lód na drogach był pokazało, że wielosezonowe, to czasami za mało. Obecne - już można coś o nowych Nokian-ach powiedzieć, bo się w różnych warunkach pojeździło. Sprawują się naprawdę dobrze. Są lepsze niż moje osobiste buty zimowe bo ja w swoich miałam problem by dojść do auta i nie "wywinąć orła, a w aucie nawet nie czuć by się oponki ślizgały. Na mokrej nawierzchni też jest ok, błoto pośniegowe na razie nie przysparza problemów. Świeży śnieg, to czysta przyjemność - zwłaszcza gdy się jedzie jako pierwsza osoba, zanim jakikolwiek sprzęt odśnieżający wyruszył na drogę ;) na co jest się często zdanym jak popada. Ogólnie spisują się na razie tak jak trzeba. Trochę bardziej mam ochlapane nadkola niż były gdy śmigało się na wielosezonówkach!

Ostatni rok - 2016 kosztował - 5 308, 84 zł.
Styczeń – 1 187 zł. - podłączenie komp. 50 zł; świece NGK 4x94zł=376zł; holowanie 100 zł; robocizna 194 zł; filtr paliwa i wtryski – czyszczenie, zakup ubezpieczenia

Luty – 960 zł. - bęben hamulcowy NPS N340N10 tylnia oś - 260zł;. zestaw dodatków szczęk hamulcowych NPS N351N04 - 52zł; łożysko koło tylne lewe-218zł; katalizator - 80zł. robocizna -250zł., przegląd rejestracyjny
Kwiecień – 130 zł. - filtr paliwa, środek dodawany do paliwa – czyszczący wtryski, układ paliwowy, płyn do spryskiwaczy
Maj - 1 070 zł - chłodnica intercoolera(regeneracja) +koszt wymiany, naprawa opony-wkręt w tylnym prawym kole
Czerwiec – 300 zł. - resetowanie sterownika w pompce paliwa, naprawa pogryzionych kabli.
Październik – 1511 zł. – zakup opon Nokian WR SUV 3 215/65R16 102H
Listopad – 151 zł. – 2x żarówka światła stop ,1x żarówka światła przód (krótkie), 5l. zimowy płyn do spryskiwaczy, wymiana opon
Obecny - 2017 zaczął wydatkami:
Styczeń – 505 zł. Ubezpieczenie OC+NW

Lutego już nie zamykam jeszcze - o nim będzie w kolejnym blogu lub jedynie wpisie w dzienniku kosztów - w zależności jak się zakończy. Dlaczego? - bo teraz przed nami kolejny przegląd rejestracyjny i ewentualne wydatki będą dopiero gdzieś za 2 tyg. i podliczę je na konto 6 roku użytkowania auta.
Piąty rok użytkowania kosztował - 4 627 zł. a całe pięć lat to -15 978,28 zł. - nie licząc paliwa!!! Na liczniku widnieje już 251 867 km. z czego 13 346 km. przybyło w ostatnim roku, a 79 947 km. w 5 lat. u nas.
Co jeszcze mogę powiedzieć o aucie z perspektywy minionych 5 lat? No cóż trafiło się kilka przygód ale by się nie powtarzać, kto chce i ma nadmiar czasu niech zerknie do wpisów. Najważniejsze... - raz "X" na akcję serwisową (wadliwe pojemniki do napełniania poduszek powietrznych Takata) się załapał. Bardzo wyczulił nas na zamienniki - w tym modelu szczególnie trzeba uważać, bo jest dużo błędów w katalogach -nie uwzględniają one wręcz naszej wersji silnika. Nawet rejestrując auto na tym portalu przechodziłam to samo-nie było takiej opcji do wyboru, dopiero rok później występuje. Nie wiem - auto z grudnia datę produkcji ma -to może dlatego?! W każdym razie na dzień dobry przez to szukaliśmy długo przyczyn piszczenia i urywania się paska klinowego, a wystarczyło oryginał kupić i problem znikł (o tym nawet w opisie auta już wspomniałam). Nie wiem czy z tym paskiem nadal nie ma dobrych zamienników, bo czas mija i może coś się zmieniło, ale wolę nie testować - oryginalny nie jest aż tak drogi ;) . Wiele razy zdarza się, że jak jest coś innego do zrobienia, to mechanik zamawia z katalogu, a jak przychodzi do działania, po wyjęciu starej części, nowa nie pasuje i trochę się odracza termin oddania samochodu, w końcu trzeba czekać na odpowiednią część. Nie raz już też wspominałam ale raczej w komentarzach, że udało się pewnemu specowi prawdopodobnie obniżyć żywotność silnika, bo jakiś czas jeździło się na nieodpowiednim filtrze oleju, na siłę zamontowanym - co podobno nie łatwe było do wykonania. Podejrzenia padały na turbinę, bo mocy brakowało, a okazało się że taki element nastraszył perspektywą sporego wydatku.
Z racji wieku przednie lampy nie wyglądają w aucie już tak pięknie, raz w warsztacie wypolerowano je, przy okazji przecierając lakier (na pewno już gdzieś tu o tym wspominałam). Lampy owszem jakiś czas wyglądały ładnie ale nie aż tak długo. Teraz co jakiś czas potraktuje je pastę Tempo lekkościerną, potem Tempo nabłyszczającą i jakoś jest. Może nie jest to najbardziej profesjonalnie ale efekt zadowala i lakier obok lamp nie cierpi ;).
Jak już kwestię lamp dopadłam - w tym aucie nie ma co-wymiana żarówek przynajmniej jest łatwa, szybka i nie przysparza kłopotów. Sama nie robiłam tego ale mąż już kilkakrotnie i to na trasie - wysiadasz, masz żarówkę (też nie są drogie) to zmienisz nawet na poboczu :) Tylne lampy - dostęp łatwy, aby mieć odpowiedni klucz i ostrożnie nie połamać zatrzasku, to też sprawnie - to raczej w garażu :)
Silnik jak do tej pory mimo sporego przebiegu pracuje ładnie, głośny jak to dizel ale nie słychać nic niepokojącego, nie widać żadnych wycieków. Skrzynia biegów też ok, nie zgrzyta mimo 5 lat w naszych rękach. Sprzęgła też nie spaliliśmy działa jak trzeba. Napęd 4x4 nie przysparza problemów. Zimą wybiera się przeważnie opcję AUTO, latem wystarcza 2WD. Z funkcji LOOCK korzystam przy niższych prędkościach, podobno w pełni się ją wtedy wykorzystuje w sytuacjach gdy naprawdę jest potrzebna i mniej naraża na potencjalne awarie - takie porady otrzymywałam od innych użytkowników tego modelu, a także od kilku mechaników i się do tego stosuję.
Widoczność jest wielką zaletą "X"-a, jedynie słupek A i jego szerokość czasami przeszkadza, ale mniej niż w innych autach. Wysoka pozycja za kierownicą sprawia, że ładnie widać wszystko przed maską, niestety po pewnym czasie tak się do tego przyzwyczaiłam, że jak w zwykłej osobówce jest okazja zasiąść, to takie uczucie jak kiedyś z osobówki na sportowe - jakby w "klatce" na podłodze to siedzenie było
Ergonomia jest zadowalająca, wiele już się przewoziło, bagażnik jest spory, zwłaszcza ze złożonymi tylnymi siedzeniami. Kierowca i pasażer obok mają sporo miejsca, w miarę wygodne siedzenia, nawet wysoka osoba głową sufitu nie dotyka. Z tyłu pasażerowie też nie mają za dużo co narzekać na ciasnotę- chyba, że naprawdę siedzenia z przodu na max są odsunięte do tyłu - nawet wtedy da się wytrzymać. Dwa dziecięce foteliki z tyłu nie wykluczają obecności osoby trzeciej pomiędzy nimi ;) no może nie o pokaźnych gabarytach, ale dorosła osoba o przeciętnej tuszy się zmieści. Wada - ze sporym obciążeniem lepiej za szybko nie jeździć, trochę "buja" - na większych nierównościach to momentami człowiek ma uczucie że aż za bardzo. Nie chodzi tu o komplet pasażerów, tylko o ciężką zawartość bagażnika . Pasażerowie z tyłu mają też głośniej niż z przodu i wrażenie jak by się na kole siedziało ;) w końcu prawie tak jest. Z przodu większy komfort jazdy, no wiadomo, nie bez przesady, to dość sztywne auto. Ta cecha mi pasuje, bo w nowym modelu jak była okazja za kierownicą pojeździć... - zdecydowanie za "miękki" nawet po mieście, co dopiero po "bezdrożach".
Klimatyzacja jak do tej pory działa sprawnie, co jakiś czas się odgrzybi, 2 razy dodawano czynnika ale nie aż tak dużo, nie na tyle by szukać nieszczelności. Czasami nawiewy (głównie latem) dopadnę pianką. Lepiej jest po ozonowaniu, z tym, że w lato podobno za wysokie temp. są na ten zabieg.
Dużą zaletą jest fakt, że mimo wieku nie ma ponadgryzanych przez "rudą koleżankę motoryzacji" nadkoli. Całe elementy nad kołami są plastikowe i wyglądają ok. Reszta blacharki też jest ok. ruda się nie panoszy. Podwozie - po wiośnie się dokładnie popatrzy, do tej pory było naprawdę dobrze.
Brakuje tu podświetleń przycisków jak np. w byłym w Passacie ale w nowej wersji też nie jest w tej kwesti lepiej. "X" jest w środku ponadprzeciętnie i to bardzo ponad - plastikowy, Boczki drzwi nawet całkowicie. Jak normalnie jest to nie zbyt fajne, tak z dziećmi w aucie okazuje się to wybawieniem ;) każdy kto ma na bank wie o co mi chodzi
Przez przygody z początku roku zaczęło się stosować różne preparaty, tak na wszelki wypadek, by ograniczyć prawdopodobieństwo ich ponownego występowania. Jako pierwszy zakupiony został środek do czyszczenia wtrysków:


Następnie padło na coś czego nazwy nie pamiętam ale podobnie działające, tylko 2 razy droższe - co nie znaczy drogie
W ostatnich miesiącach, z racji temp. dodawałam też Xeramic Diesel Protector:


Z ciekawości mąż zakupił po poradzie kogoś z znajomych preperat do szyb, bardziej chodziło o lusterka na zewnątrz - miało działać i jakoś działa, tylko trzeba zabieg powtarzać - w końcu na zewnątrz są bardzie narażone na zabrudzenia. Przy okazji potraktowałam tym środkiem (po wcześniejszym dokładnym myciu zwykłym płynem do mycia okien) szyby wewnątrz, poza jedną z tyłu od strony kierowcy - takie były zalecenie, no i efekt zadowalający.
Preparat ten to:

Na tym może zakończę!
Kto dotrwał do tego momentu i nie zasnął?????????????
Ostatnia aktualizacja: 05.02.2017 16:34:00
Dodano: 7 lat temu
Do ANNA83:
[hihi]
Dodano: 7 lat temu
Do Egontar: Tego dnia - tak
Dodano: 7 lat temu
Do ANNA83: Nie gadaj, Twój jest szczególny! Najdłuższy! ;)
Dodano: 7 lat temu
Do brzozzhems: Lepiej niech się nie psuje, i tak mu co nie co powymieniam profilaktycznie ;)
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że 5 lat z nim będę raczej dobrze wspominać, najbardziej bałam się, że lata robią swoje i ruda szybko dopadnie. W końcu główne opinie o tej marce były takie, że mechanika do ogarnięcia aby blacha trzymała.
Dodano: 7 lat temu
Do Egontar: No jakby to napisać-od pewnego czasu prawie każdy wpis jest na medal...tyle jest do wyboru ;) nie to co kiedyś. Kilka na dzień a kilkanaście robi różnicę.
Dodano: 7 lat temu
Do FranzMaurer: Na szczęście zdarza się, że oba występują
Dodano: 7 lat temu
Do kstilger: Zadowoleni :) ...jak to ostatnio czytałam - każdy związek przetrwa, chyba że się ktoś trzeci ...(tu było niecenzuralne słowo;) ). Czyli jak inne auto nie wpadanie w oko lub karoserię... to tylko "kłótnia" z obecnym może zaszkodzić :-)
Dodano: 7 lat temu
Do jaworznianin: Pamiętam z wpisów, że Lubisz zmiany. Ja się niestety przyzwyczajam do własnych 4 kółek, no i cierpliwa jestem - więc pewnie jeszcze tych miesięcy przybędzie, mimo wieku auta.
Dodano: 7 lat temu
Sześćdziesiąt miesięcy jednym i tym samym! Oszalał bym.
Dodano: 7 lat temu
najwazniejsze ze wszyscy w zwiazku zadowoleni:)
Dodano: 7 lat temu
Do ANNA83:
Pewnie masz rację w kwestii czasu i chęci - statystyka jest niewdzięczna i wymaga obu w/w czynników [hihi].
Dodano: 7 lat temu
Do ANNA83: No wpis na medal [puchar]. Należało się Toporkowi! :)
Dodano: 7 lat temu
5 lat to szmat czasu. Szczególnie dla używanego auta. Zakup chyba jednak udany z punktu widzenia ekonomii. A i osobiście się też chyba podoba - szczególnie na tle nijakich konkurentów i równie nudnej najnowszej odsłonie X.

Oby służył jak najdłużej, a jak już ma się psuć to w sposób bardziej oczywisty - bo zagadek masz już chyba dosyć ;)
Dodano: 7 lat temu
Do mucko1: Tylko kogo zatrudnić by siedział na masce i w czasie deszczu żarówki czyścił?
Dodano: 7 lat temu
Do Maarten73: Paliwa lepiej nie liczyć Jak fajnie posłuchać o tych niewielu wydatkach :) oby jak najdłużej!
Dodano: 7 lat temu
Zakup X-a to był strzał w dziesiątkę. No i to 4x4 czasem się przydaje... ;)

Podziwiam każdego, kto zlicza koszty/prowadzi statystyki. Ja tego nie znoszę. :) Chociaż gdybym musiał zliczyć, pamiętam każdy wydatek serwisowy (bo niewiele ich dotąd było), z paliwem już gorzej. :)

Szerokości i dalszego zadowolenia życzę.
Dodano: 7 lat temu
Do ANNA83:
No masz, bez dodawania gazu autko by przyspieszało
Dodano: 7 lat temu
Do mucko1: A aerodynamika auta jak by się zmieniła ... ;)
Dodano: 7 lat temu
Do ANNA83:
Była by przejrzystość, prawie lustracja
Dodano: 7 lat temu
Do FranzMaurer: Pamiętam "kilka" Twoich podsumowań :) nie krótkich ...
Kiedyś więcej osób miało czas i chęci na większe podsumowania, ale w tym roku też już jest całkiem fajnie- podsumowania noworoczne były interesujące :) Oby im dalej tym lepiej, nie muszą być długie ale żeby znaleźć coś więcej niż same liczby. Dzięki takiemu traktowaniu aut we wpisach m.in. ten portal swego czasu zwracał na siebie uwagę :)
Dodano: 7 lat temu
Do ANNA83:
Sam jestem wielkim fanem wszelkich statystyk i podsumowań użytkowanego auta (tak traktuję w głównej mierze ten portal), także wielki szacun za tak szczegółowy blog [bigok].

A sam samochód jak się użytkuje na co dzień, to generuje koszty - coś o tym wiem ;). Najważniejsze, że spełnia Wasze oczekiwania :).
Dodano: 7 lat temu
Do misiaczek1281: Patrząc tylko na kwotę wydaje się sporo, ale już ile na co wydane to nie jest źle. W tym czasie były 2 przygody lakiernicze, 2 razy hak nowy montowany (drugi raz po tym jak pierwszy miał bliskie spotkanie z BMW. Serwisowe wydatki, to tylko 6656,67 zł. - w tym część uwzględnia części które wymienione zostały nie z racji normalnego zużycia, tylko na wszelki wypadek z racji wieku, przygody drogowej lub np. działalności gryzonia... Gdybym naprawiała aż się auto zatrzyma na bank byłyby to inne kwoty ;) ale nie wyobrażam sobie tego. Możliwe, że wtedy zaniedbania owocowały by wyższymi kosztami?! Dodatkowo uwzględnijmy też rodzaj auta, tu za sam fakt, że SUV i 4x4 cena pewnych rzeczy jest wyższa. To auto ma też swoje lata, więc raczej bez inwestycji lepiej nie eksploatować, a inni co się rozmawia mający modele w tym przedziale wiekowym i segmencie auta raczej nie mają niższych kosztów. Wybierając "X"-a wiedziałam, że więcej mnie będzie kosztował niż małe autko, spodziewałam się nawet wyższych wydatków - ale takiego potrzebuje. Coś za coś - nie można mieć wszystkiego ;)
Dodano: 7 lat temu
16 000 zł w 5 lat...?
To musi być prawdziwa miłość:) ja w 5 lat wydałem na naprawy ok. 4 tys.zł
Dodano: 7 lat temu
Do Egontar: Nie, jeszcze nie! A 5 lat to chyba już wystarczająco - by w blogu było coś więcej niż tabelka z cyferkami
Dodano: 7 lat temu
Do damian88max: Oj nie najdłuższy :) Co do autka - nie dziękuję by nie zapeszać ;)
Dodano: 7 lat temu
Do lila40: Oj aż tak mocno nie nudziłam się, ja gaduła jestem, to i dłuższe teksty łatwiej mi się pisze niż coś krótkiego ;) Jak bym miała czas - to wtedy dopiero nikt by nie dotrwał do końca wpisu
Dodano: 7 lat temu
Do mucko1: Aż tak często tego nie robię i jeszcze w razie czego jest co polerować
W razie jak do tych żarówek dotrę, to by nawet nie było złe-wiesz jaka wtedy przejrzystość by była...? no ewentualnie nowe by się kupiło.
Dodano: 7 lat temu
Do babciaela: Bywało wiele dłuższych :) a czytanie - wszelkie próby bardziej czytelnych wizualnie zmian w tekście nie bardzo tu działały, przynajmniej mi. Napisałam więc w dokumencie tekstowym z nadzieją, że przynajmniej część formatowań się da tak przemycić - i nici :( Wszelkie podkreślenia, wcięcia w tekście... nie ma. Jak próbowałam tu to robić, to efekt żaden więc wizualnie nie jest zbyt przejrzysto. Nie wiem czy teraz tak tu jest, czy u mnie na komputerze coś źle działa.
Dodano: 7 lat temu
Dobrze napisane, podsumowanie jakiegoś etapu, ale chyba jeszcze nie końcowego ;)! Toporek wpadł w dobre ręce! :)
Dodano: 7 lat temu
gratuluje najdłuższego Bloga jakiego tu widziałem:D
no i autko niech się dalej sprawuje :)
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl