W chwili zakupu Audiczki nie spodziewałem się że tyle czasu razem będziemy a tu proszę okrągłe 50 tyś km i nawet mi po głowie nie chodzi żeby się z nią rozstawaćMożna by powiedzieć że nasz związek ( jeśli tak można to określić) jest bardzo udany i przez ten czas który już jesteśmy razem zdążyliśmy się do siebie przywiązać i myślę że bardzo dobrze się rozumiemy w końcu mamy za sobą dużo wspólnie spędzonych chwil i nie zawsze to były chwile radosne, były to również smutki, nerwowe sytuacje nie kiedy bardzo brawurowe i nie bezpieczne ale zawsze zdołaliśmy wspólnymi siłami jednak powrócić do domciu cało i zdrowoNie raz jak miałem ochotę wyjść z domu wiedziałęm że na Audiczkę mogę liczyć, jak Audiczka potrzebowała pomocy bo coś ją bolało zaraz lecieliśmy do doktora "mechanika" albo sami coś próbowaliśmy poradzić, nie raz jak chciałem odpocząć to moje wozidełko wiozło mnie nad wodę gdzie w pełni oddając się swojej pasji i relaksując łowiłem rybki a Audiczka w tym czasie odpoczywała właśnie po to żeby mnie potem z powrotem zawieść do domu Mówiąc krótko mamy dużo wspólnych wspomnień no bo jak powiedzieć inaczej skoro codziennie się widujemy chociaż na chwilkę nawet jak nigdzie nie jedziemy?Odnośnie kosztów jakie ponieśliśmy przez ten czas(3 lata było 20-ego kwietnia tego roku) praktycznie wszystko co istotne jest w dzienniku pokładowym, no nie licząc paliwka no a tego troszkę przejezdziliśmy:p i myślę że jeszcze trochę przejezdzimy także nie ma sensu mówić o kosztach bo i po co się stresować?Najważniejsze ze przyjemność z jazdy i tak udanego związku człowieka z maszyną BEZCENNANo i co najważniejsze znamy się już na tyle że wiemy na co możemy sobie pozwolić, a na co niePozdrawiam