Witam po długiej przerwie.
Znowu bez zdjęć niestety.

W sobotnie popołudnie po udanym skompletowaniu kluczy z tutoriala przygotowanego na forum polo.
przystąpiłem do nie równej walki z przegubem prawym zewnętrznym.
Ze spokojem polałem wszystkie śruby popularnym niebieskim dezodorantem;] i po 30 min wruciłem do prac.
Odkręciłem śruby na piaście, kocówkę wahacza.
kocówkę oczywiście żeby wybić trzeba było użyć niezawodnego sposobu młotek i majzel.
żeby było łatwiej wyjąłem całą półośkę.

po skompletowaniu półośki i zamontowaniu trafiłem na problem.
brakowało 5mm aby wsunąć kocówkę wahacza w McPhersona.
siłowałem sie 2 godziny, belki przedłużka, pomoc 2 osoby i nic.
Po wypiciu herbatki zjedzeniu kawałka placka z rabarbarem. Mój umysł inżynierski wpadł na rozwiązanie. odkręcić łapy silnika.
najpierw dźwignia według tutka. potem dociskałem nogami lewo prawo i wskoczył "i ty zostań bohaterem"
zostało tylko poskręcać

Cała operacja trwała 5h. Niestety zakończyła sie niepowodzeniem, nadal słychać te same strzały przy maksymalnym skręcie w lewo.

Usterki będę szukał dalej ale ja fundusz pozwoli bo szef zalega juz za-zeszłą wypłatę.