Wpis w blogu użytkownika
Raphael
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1146 razy
Data wydarzenia: 12.01.2014
Alkohisteria
Kategoria: inne
Sam nakaz posiadania alkomatu jest o tyle kretyński, że nie zmusi przecież pijaka do zaniechania jazdy. Nie zmusi go nawet do użycia alkomatu celem sprawdzenia "czy to już, czy jeszcze nie". Innymi słowy, jeżeli od samego posiadania alkomatu w samochodzie ma zmniejszyć się liczba wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców, to równie dobrze od trzymania kondona w kieszeni zmniejszy się liczba niechcianych ciąż i zachorowań na AIDS.
Dla "porządnego kierowcy", przy założeniu, że każdy sam wybierze model alkomatu i jeżeli wejdzie w życie przepis nakazujący posiadanie takiego urządzenia w aucie, alkomat wywołać skutek wręcz odwrotny od poprawy bezpieczeństwa. Wiadomo, że Polak zmuszony do czegoś, szczególnie do czegoś głupiego, nakazem administracyjnym albo to ignoruje, albo - jeżeli poprzednie jest niemożliwe - dostosowuje się do niego najniższym możliwym kosztem. 99% właścicieli aut kupi najtańsze z możliwych urządzeń, których dokładność, awaryjność i działanie w ekstremalnych temperaturach, pozastawiają nieco do życzenia. Przy założeniu, że "porządny kierowca" do tej pory powstrzymywał się od jazdy po spożyciu alkoholu, można przypuszczać, że ten sam "porządny kierowca" skorzysta z urządzenia, które może nie zadziałać i będąc błędnie przekonanym o braku alkoholu we krwi rozpocznie jazdę. Dotąd wydawało mi się, że jedyny rozsądny wynik dodawania wóda+auto był "piję i nie jadę" - teraz sugerują mi, że powinno być inaczej: "piję i może pojadę".
Przy założeniu, że każdy model alkomatu zostanie narzucony odgórnie, można przypuszczać czym to się skończy. Po pierwsze, kosmiczne ceny. Po drugie, w Najjaśniejszej istnieje takie zjawisko jak korupcja. Nie można wprawdzie z góry stwierdzić, że przetarg wygra "firma szwagra", ale wiecie, rozumiecie... jednym słowem KASA.
W ramach alternatywy proponuję władzy zamontowanie alkobramek przy wejściu do gabinetu rządu i na salę sejmową - jak ktoś dmuchnie i będzie "pod wpływem", to nie wejdzie. I może wtedy będzie w Polsce mniej głupich pomysłów, które stają się prawem.
Najnowsze blogi
Dodano: 54 minuty temu, przez FranzMaurer
Jakby nie mówić, dałem się zaskoczyć zimie w tym sezonie...:P Co prawda obserwowałem prognozy zarówno w słuchawce, jak i w telewizorze (o eksperckich poradach radiowych nie wspomnę), ale ...
2
komentarze
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 19 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Wzieliby sie za poprawe warunkow na drogach oszolomy...
- Dokonasz tego w budynku postawionym za Twoje pieniądze
- Obsługiwać Cię będzie urzędnik, który ma pensję z Twoich pieniędzy.
- Dokument tymczasowy wydrukują na drukarce kupionej za Twoje pieniądze, w której jest toner również kupiony za Twoje pieniądze i na papierze, który też opłacona za Twoje pieniądze
- Urzędnik będzie obsługiwał Cię z wykorzystaniem komputera kupionego za Twoje pieniądze i siedział przy meblach kupionych, tu UWAGA: również za Twoje pieniądze!
- Dokumenty będą podpisywane długopisem za Twoje pieniądze
- Tablice rejestracyjne dostaniesz wykonane przez firmę która wygrała przetarg, a opłacana jest również z Twoich pieniędzy.
- Po miesiącu dostaniesz tzw. "twardy" dowód rejestracyjny wydrukowany w Wytwórni Papierów Wartościowych czy innej Mennicy, które w całości również funkcjonują dzięki Twoim pieniądzom.
- Nastoisz się w kolejkach, a na koniec każą Ci za to wszystko zapłacić 180,50 PLN, a co więcej: jesteśmy już tak spaczeni i przesiąknięci ta pokrętną logiką, że mimo zapłaty minimum dwa razy za jedną usługę, na koniec wyjdziesz jeszcze zadowolony, że Ci się już udało sprawę załatwić. To dopiero jest ewenement w skali całej galaktyki.
To tak jakbyś kupił sobie niewolnika, któremu każesz się batem poganiać żeby praca Ci szybciej szła i jeszcze mu za to płacił. Mniej więcej taki sens ma ten układ między obywatelem, a szeroko rozumianym państwem.
A wracając do tematu: i Ty chcesz żeby oni dali Ci alkomat?
Cud!
Ja popalam, ale zarówno w Czerwonym, jak i w Białym nie palę. Wolę przystanąć na chwilkę i połączyć z espresso niż wędzić się w środku .
Z tego co słyszałem chodzi o zwykły alkomat wożony w schowku razem z chusteczkami i butelką wódki. Alkomat połączony z immobilizerem spowodowałby astronomiczny koszt montażu i przede wszystkim zmusiłby wszystkich producentów nowych aut do montowania tego fabrycznie i dawania na to gwarancji. Przypuszczam, że spowodowałoby to w znacznym stopniu wycofanie się z polskiego rynku, bo nie każdemu chce się przerabiać linię produkcyjną w fabryce tylko dlatego, że w Polsce coś sobie wymyślili. A za tym poszedłby spadek sprzedaży nowych aut i mniejsze wpływy do budżetu. O alkomatach podpiętych do stacyjki słyszałem tylko u duńskiego Hanekena - tam każdy pracownik ma gratis zgrzewkę piwa na tydzień, więc zanim ktoś odpali firmowe auto musi dmuchnąć "w stacyjkę".
Pośrednio przestałem dzięki i zacząłem przez takiego jednego czarnucha...
Jasne, że szkoda, ale papierosy wygrały bitwę, ale wojny już nie wygrają.
Również rzuciłem dzięki e-fajce, ale po dwóch latach od nowa zacząłem... Myślę, że czas na nowo rzucić te "cukiereczki".