Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy bigdickbuster
»
Archiwalia... Jak ten czas leci...
Wpis w blogu użytkownika
bigdickbuster
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 939 razy
Data wydarzenia: 12.12.2014
Archiwalia... Jak ten czas leci...
Kategoria: inne
1977 rok, kupiony za 200 złotych woził mnie wszędzie przez trzy lata. Zawsze dowoził mnie na miejsce, jedyna awaria wykluczająca go z użytku nastąpiła pod domem, po stukilometrowej trasie listopadową nocą. To był wóz na medal!
Na drugim planie poprzedniczka Koyoty - czerwona KE70 sedan z 1980 roku. Zwana "Bananem", z tytułu pokolizyjnego wygięcia karoserii.
W tle Corolla E9 kolegi, która była najszybszym (i najwięcej palącym) dielsem 1.8 w Warszawie. Osiągi tego auta były doprawdy zadziwiające, podobnie jak niezawodność, pomimo prawie 400000 km na liczniku.
Na foto załapała się jeszcze resztka Trabanta 1.1 mojego taty, który 13 grudnia 2003 roku dachował nim na Wisłostradzie. To taki stały dowcip Trabantów Polo kombi, w ktorych nagminnie wyrywały się wahacze tylne.
Minęło ponad osiem lat od zrobienia tego zdjęcia, a ja mam wciąż wrażenie, że to było tak niedawno
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Trochę szyderczo wspominam tamte czasy.
Dzisiaj juz prawie żadne auto nie robi wrażenia takiego jak kiedyś nowy vw. koszmarnie drogi i solidny a dzisiaj to sie nawet zmieniło.
Kiedyś szare ulice z polonezami i maluchami rozjaśniały nieliczne fordy i ople, bo na początku lat 90-tych dealerów było każdej marki kilku a aut zachodnich bardzo mało
Zabawne ale w 1992 roku Ford Sierra uchodził w naszym mieście za super brykę. A to już była staroć bo w 1993 wyszło Mondeo.
Do dziś pamiętam jak z rodziną woziliśmy się Ładą żiguli 1500, po zderzeniu z Maluchem urwał się tylko jakiś element zamka bagażnika, a Maluch cały zgnieciony był (na szczęście nikomu się nic nie stało)...
To były czasy królowania tego szrotu FSO 1500, składali je więźniowie na Żeraniu. Odebraliśmy ostatniego "na przedpłaty" po wielu latach czekania w wakacje 1988 roku. Za łapówkę dostaliśmy kremowy z czarną dermą w środku a nie brązową (łohydna cerata jak skóra).
W desce rozdzielczej były szerokie szpary przez które świeciły lampki od podświetleń w konsoli, takie niedbalstwo.
Ludzie nie mieli normalnych aut jak opel czy mercedes, zaledwie nieliczna elita.
Pamiętam początki normalnej motoryzacji w Polsce, zaczęły powstawać dealerstwa.
W Poznaniu w centrum miasta był Salon BMW Smorawiński i stała tam trójka co w 1991 roku było jak objawienie.
W 1991 roku po upadku komunizmu ojciec sprowadził do Polski nowa Fiestę. To był szał. Ale w naszym kraju były tylko 3 autoryzowane serwisy forda, w Warszawie, Bytomiu i nie pamiętam gdzie jeszcze.
Nadal nowe auto z zagranicy to było coś, w salonie Kulczyk Tradex w Poznaniu Golf 3 niczym kult i marzenie wielu prezentował sie w salonie. Katalog dostałem ale cena była z kosmosu.
Nastał czas "śmierci na kołach" pudełka ciasnego zwanego Tico - jezdzii nim niedzielni kierowcy zapakowaniu z 4 osobami i do dzisiaj jak widzę takie coś więc staję i nie jadę w pobliżu tego auta.
Bo od razu czuję śmierć przy 30 km/h w razie uderzenia.
Nieco lepiej wspominam nasza astrę jedynkę. w 1995 roku było trudno dostać bordową, jakieś "Kotyngenty" były. Na szczęście to auto montowano w Polsce. Wtedy był boom na nowe auta, Polacy zaczęli kupować.
Nawet w 1998 roku odbierając nowego Passtaa B5 okazało sie że nie ma srebrnych, ludzie kupowali je i trzeba było czekać.
Pamiętam jak dziś że cena 62 tys. zł za 1.6 w benzynie była bardzo atrakcyjna w porównaniu do takiego auta jak Vectra B która przy Passacie nie stała.
Później było już normalnie, salony, uta bez kontyngentóew i zapisów, chociaz klimatyzacja w 2003 roku to nadal był luksus.
W 2008 roku kupiliśmy auto z ESP, ludzie nie wiedzieli co to jest, zabawne że w Niemczech od kilku lat był w standardzie w każdym kompakcie