No tak, zawsze musi być coś. Jakaś pierdoła która mi nie daje spokoju. Wszystko zaczęło się od ubywającego płynu chłodniczego. Nie był to taki straszny ubytek, ale jak zawsze trzeba być czujnym. Poczytałem trochę, posprawdzałem i...padło na wężyk pomiędzy zbiornikiem wyrównawczym, a silnikiem. Przewód był pełen dziwnych bąbli, lekko sparciały i obejmy zardzewiałe. Zakupiłem na giełdzie przewód, zamontowałem go wraz z nowymi obejmami i...płyn przestał uciekać..ALE, ale właśnie zaczęło się coś dziać z temperaturą silnika. Od czasu jak temp. zeszła poniżej 10 stopni i po wymianie tego węża nie mogę dogrzać do dogrzać do temperatury roboczej. Patrząc na wskazania klimatronikac (kanał 51c) wskazuje on to samo co na desce czyli mniej więcej 70 stopni...Trochę mnie to martwi bo wcześniej był w porządku. Przed wymianą normalnie łapał te 90stopni. Czy ma też związek z tym że dolałem do koncentratu (trochę go ubyło przy wymianie wężyka) gotowego płynu G12? albo czy mogło się to stać po wymianie przewodów wysokiego napięcia?..nie mam pomysłu, a może to zapowietrzony układ? Temperatura mi nie wariuje na wskaźniku, nie mam żadnej mazi na korkach, wszystko ładnie chodzi. Płyn się przelewa normalnie przez układ... jakieś solucje?