Sobota
Żona melduje, że coś nie tak ze sprzęgłem. No to lete oglądam jazda próbna i kicha sprzęgło padło co prawda jeszcze jedzie, ale pedał chodzi jak w masło prawie bez oporów jak wcisnę do dechy to na 2-gim biegu już się ślizga. Wieczorem zaprowadzę na warsztat. Uf dojechał o własnych siłach pełen szacun.

Poniedziałek
Jak to zwykle bywa jak się coś w aucie rozbierze są jeszcze rzeczy dodatkowe ot tak przy okazji żeby nie było za tanio i nudno, że mechanik nie ma co robić. Simering wału korbowego tylny zaczął podciekać sprzęgło rozebrane to już tylko koło zamachowe odkręcić i gotowe jest na wierzchu bo nie będę później drugi raz za wyjęcie skrzyni płacił a simering koszt 44 PLN i do kompletu ten sam problem na półosiach w skrzyni biegów koszt uszczelniaczy prawie żaden 23 PLN za 2sztuki a skrzynia na wierzchu to nie ma się co nad nimi litować wymiana. Jak już rozgrzebane to trzeba wymienić

No a teraz rachunek sumienia znaczy się portfela
nie tak źle cała naprawa wyniosła okrągłego tysiaczka (1000 PLN)
540,- kompletne sprzęgło Luk czyli takie jak było (docisk, tarcza i łożysko)
simering na tył wału korbowego 44,-
simeringi na półosie 2 szt razem 23 zł
robota 400,-
7 PLN urwałem niby nic ale se piwko na lepszy humor kupiłem