.... dobrze się bawiłem i wódkę piłem ale od początku.
Dwunastego kwietnia bieżącego roku mój szwagierek zaproponował mi wyjazd do Gdańska na targi. Sporo już mamy przejechanych kilometrów razem, bo kilka razy w Goleniowie, Szczecinie i kilka innych mniej ważnych wycieczek. Wyjazd miał być w piątek trzynastego, a ja akurat o ósmej rano schodziłem z dwudziestoczterogodzinnej służby, ale nie stanowiło to dla mnie problemu o godzinie dziewiątej byliśmy już w trasie.
Z postojami na fajkę i kibelek na miejscu byliśmy przed dwunastą. Poszwendaliśmy po wcale nie rewelacyjnych targach turystycznych i jazda dalej. Od samego początku mieliśmy plana aby docelowo spotkać się z Sajeksem.
Po krótkim pobłądzeniu po cholernym trójmieście dotarliśmy do Pruszcza Gdańskiego i osiedla, na którym praktycznie od razu wypatrzyliśmy Linka Damiana. Kobyła taka, że nie sposób go nie zauważyć
Bartek zadzwonił po gospodarza i pierwsze zapoznanie. Damian przywitał nas z przyjacielem Grzegorzem.
Gadka chwilkę trwała i do Sajka zadzwoniła jego połówka Marzena, która potrzebowała pomocy z zakupami. podeszliśmy z Damianem po nią i na dzień dobry każdy z nas dostał po siatce z zakupami Szok, ale oki miło było pomóc
Poszliśmy wszyscy do Sajeksów Przyznam, że na początku było tak sztywno to znaczy Bartek gadał z Damianem o wszystkim, ale ja jakoś czułem się nieswojo... po obiadku wyjechaliśmy na sesję. Bartek pośmigał Lincolnem, a Damian Audi.
Po powrocie i schowaniu Linka do garażu byłem już bardziej rozluźniony, ale to jeszcze nie było to.
Damian zaproponował zrobienie flaszeczki, a że tylko ja z usteckiej delegacji mogłem wypić to odpowiedzialność spadła na mnie Od razu zaznaczyłem, że wypiję tylko dwie kolejki i już. Sajeks przyniósł bolsa i nawet nie wiem kiedy flaszka się skończyła Sajeks zachowywał się jak stary dobry znajomy, godziny spędziliśmy na oglądaniu fotek jego byłych oraz przyszłych niedoszłych aut i z uwagi na to, że Damian też miał Vectrunie dowiedziałem się o tym modelu wiele cennych rad i kruczków. Damian bardzo mi pomogłeś dzięki Tak jak pisałem flaszka się skończyła więc o dziwo skoczyliśmy po następna po prostu atmosfera był tak super, że teraz nie wiem czemu miałem jakiekolwiek obawy co do tego spotu. Reasumując świetnie się bawiłem tylko niestety pomimo wielu godzin było to stanowczo za krótko.
Damianie i Marzeno dziękuję za gościnę i rodzinną atmosferę. Do zobaczenia niebawem, bo słyszałem iż prawdopodobnie będziecie, a wtedy ja melduje się na kolejnego spota
Szkoda tylko, że mojej vectruni nie było, bo tak nie mam za bardzo jakimi fotkami się pochwalić. Załączam fotki z domówki i z Sajeksem dzięki Bartkowi.
Pozdrawiam Mrozik