Wpis w blogu auta
Audi A4
Dodano: 15 lat temu
Blog odwiedzono 732 razy
Data wydarzenia: 27.11.2009
Bliskie spotkanie z taksówką
Kategoria: sytuacja na drodze
Zaraz po zdarzeniu zatrzymałem się i zacząłem oceniać straty. Okazało się, że w sumie są minimalne. Zarysowana alufelga (głównie zdarta farba) i lekko wgięty błotnik za niewielkim obszarze. To u mnie. U taksówkarza w Renault Laguna zarysowany reflektor, zarysowany i pęknięty zderzak. Szybko wypełniliśmy papierki i moja zniżka za bezszkodową jazdę właśnie straciła rację bytu
Na szczęście jako zapas mam dokładnie taką alufelgę jak pozostałe koła więc w sobotę pojechałem wymieć opony (przy okazji wymieniłem na zimowe). Gość przy wymianie powiedział, że felga jest tylko zarysowana z wierzchu. Nie jest pogięta. Więcej do wywarzania miał na tej zapasowej niż na tej zarysowanej. Po całym zajściu zostało tylko mało widoczne wgięcie na błotniku. Prawdopodobnie na tygodniu pojadę do warsztatu i zobaczę ile będzie mnie to kosztowało.
Ostatnia aktualizacja: 29.11.2009 21:13:08
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
W środę ostatnią mieliśmy na Wrocławskiej w Krakowie Zachar potrącenie pieszego przez stareńką corsę i dwóch młodzików w środku. Ślady hamowania bez abs są do teraz, właśnie co tam jechałem. Na jednym z tych przejść dla pieszych z wysepką pośrodku drogi. Akurat odebrałem z zajęć dziewczynę i jej kumpelę, które kończą medyczne kierunki na Ujocie i mają od chyba drugiego roku OBOWIĄZEK pomagać w takich sytuacjach. Zatrzymałem się tak po prostu na ulicy blokując ruch w stronę od kleparza do wiaduktu kolejowego przy Radzikowskiego/Stachiewicza/Wybickiego i przy okazji przytrzymałem jednego z wieśniaków taksiarzy. Miał kierunek do omijania "korka" i wychylił się nawet na mój pas... chciał to zrobić po drugiej stronie wysepki czyli po mojej czyli 'po nogach' właśnie co potrąconego kolesia, który leżał akurat w poprzek wysepki głową na pasie ruchu w stronę kleparza, a nogami na tym 'moim'... badania miał, raczej nic mu nie jest bo nie było prędkości. Ślady hamowania mają z 6metrów.
Morał z tego taki: ważne żeby następnym razem... ważne żeby następnego razu nie było.
ps. Może i kolega kermes był winny, a może i nie był... to już nieważne. Ważne żeby najpierw nie dać ciała, a nie żeby wyszło na moje po odwołaniu zeznań i szarpaninie. Chociaż są i tacy 'pitbulle' zapalczywi, którzy zapychają sądy małostkami ale żeby tylko na ich wyszło(cyt. z "młode wilki": jeśli złapią Cię za rękę mów, że to nie Twoja ręka). Napisał, że tą ulicę zna (na pewno lepiej niż My Zachar, a i nie rozrysował sytuacji) i jeśli uznał się za winnego bo wiedział, że zrobił źle to cieszyć się tylko reakcją i nauką z tego wyniesioną.
Stop pitbullom + ludzie myślcie bo to nie boli, a unikniemy wtedy odwoływania zeznań, a i może nie będzie ginęło 4-5tyś ludzi na drogach tylko dlatego, że też mieli pierwszeństwo.
Tu akurat bym się zgodził, tyle że nawet nie za bardzo zauważyłem co to był za samochód kiedy ten drugi we mnie wjechał. Jak zacząłem sobie zdawać z tego sprawę, to tamtego już nie było, a musiałem się porozumieć z drugim kierowcą, który brał czynny udział w zdarzeniu. Temu natomiast nie jestem w stanie udowodnić, że pierwszy pojazd, który stał, za późno wrzucił kierunek.
" Problem w tym, ze z lewej wyjeżdżał jeszcze jakiś inny samochód, który wyhamować już nie zdążył i lekko wjechał mi w tylne koło" - jak ktos wyjezdza z parkingu na droge to ma ustapic pierwszenstwo i nie ma znaczenia czy na pasie na ktory wjezdza wlasnie z drogi podporzadkowanej auto jedzie wprawo czy wlewo. On ma czekac. Drugi winny.
"Jako, ze to ja byłem na niewłaściwym pasie w momencie spotkania więc wina moja" - byles na bardzo wlasciwym pasie. Z roznych mozliwosci wyprzedzenia tych aut (przejechanie chodnikiem od prawej, przejechanie po dachach tych aut gora albo wykopanie tunelu dolem) wybrales jedyny sluszny - wyprzedziles przeciwnym pasem i w trakcie wyprzedzania miales najwieksze pierwszenstwo na tej ulicy. check it out.
masz kopie protokolu? nie bylo policji? odwolaj zeznania - byles w szoku (widac po opisie wyzej)
Ogólnie opisałeś sytuację, której należy wstydzić się do końca życia i utracona zniżka, zadrapana felga i zagięta blaszka to najmniejszy z Twoich problemów. Nikt nie jeździ idealnie i na pewno również nie ja ale świadomość, że przed pierwszym pojazdem np. leży właśnie co potrącony rowerzysta (mniej drastyczny przykład od zabitego dziecka) i kierowca pierwszego auta otwiera właśnie drzwi i szybko wyskakuje coby ratować... a Ty hamujesz i dajesz 'jednak radę' tuż przed tym facetem zahamować albo i nie. Pytania: coś Ty robił na lewym pasie? przed przejściem dla pieszych na dwupasmówce gdy prawy pas stoi też lewym wyprzedzasz? Za coś takiego powinno być 1000PLN i 20pkt.
Wpisałeś zdaję się w ekipę akwizycyjną skodziarzy z antenkami do CB biorących 'maruderów' na podwójnej ciągłej akurat przed stacją paliw, krzyżówką albo przejściem dla pieszych.
Nic to, ostrożniej jeździć prosimy i od teraz głową, nie silnikiem