Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Opel Tigra [2006-2012]
»
Blondynka za kierownicą? Hmmm, niekoniecznie...
Wpis w blogu auta
Opel Tigra
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 825 razy
Data wydarzenia: 07.03.2011
Blondynka za kierownicą? Hmmm, niekoniecznie...
Kategoria: podróż
Dziś na 20 byłem umówiony do lekarza, w miejscu w którym nigdy jeszcze nie byłem. Zwykle w takich przypadkach jadę wcześniej zobaczyć gdzie to dokładnie jest, żeby później nie błądzić. Ale tym razem postanowiłem inaczej - przecież mam nawigację, hehe .
8 km i 17 min jazdy - to według nawigacji. Dałem sobie pół godziny. Większość trasy znałem, poza ostatnimi dwoma kilometrami. Okazało się, że to już jest praktycznie poza miastem, czyli o tej porze już ciemno jak... A światła mijania w mojej Tigrze praktycznie w ogóle nie oświetlają drogi, więc jechałem prawie po omacku. Ale przecież miałem navi, hehe, która na 500 m przed celem kazała mi skręcić - ale nie wypatrzyłem żadnej drogi. Pojechałem dalej, zawróciłem, i tym razem skręciłem tam gdzie kierowała nawigacja. I to był błąd. Wielki błąd.
Na początku przypomniała mi się sytuacja z zeszłego roku. Też nawigacja kierowała mnie na łąkę, ale okazało się, że wówczas wjazd na łąkę był dobrą decyzją - przez łąkę droga była krótsza i co najdziwniejsze, w lepszym stanie niż ta "utwardzona". Tym razem było jednak inaczej...
Wprawdzie moglem już włączyć "długie", to jednak i tak niewiele widziałem. Obserwowałem ile metrów pozostało mi do celu. 400, 300, 200, i najmniej 70. Bylem niby 70 metrów od celu, ale było tak ciemno, że nic nie widziałem - dookoła tylko łąka. Nagle zamiast przybliżać się do celu, od niego się oddalałem. Zawróciłem, ale się okazało, że w tych ciemnościach, pojechałem jeszcze w inną stronę...
W końcu o te wertepy nie szorowałem już tylko zderzakiem, ale chyba wszystkim co mam pod autem... W pewnym momencie zobaczyłem kupę dymu, i poczułem zapach paliwa... Byłem przerażony...
Tak to był najlepszy moment na odwołanie wizyty... Wysiadłem z auta, i zadzwoniłem. Zobaczyłem niedaleko jakiś dom. Na moje szczęście mila pani zareagowała na moje wołanie o pomoc, i pokierowała mnie jak się stąd wydostać.
Przy pierwszej latarni zatrzymałem się, i pobieżnie obejrzałem auto. Nic niepokojącego nie zauważyłem - aż trudno uwierzyć, że nic nie urwałem. Już bez przygód wróciłem do domu. Jeszcze raz, przy świetle kolejnej latarni zerknąłem na auto. Jutro też to zrobię. Przy świetle dziennym.
To był chyba mój ostatni wjazd autem na łąkę. A już na pewno nocą...
Mam nadzieję, że nie będzie ciągu dalszego tej "przygody"...
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Wygląda na to, że z autem wszystko jest ok - tak więc niedługo wsiadam w samochód, i jadę do lekarza. Tym razem jednak nie przez łąkę
Dokładnie to samo sobie pomyślałem, kiedy nie mogłem wyjechać z tej łąki
Jeszcze raz dzisiaj sprawdzałem. Wybrana trasa - "optymalna". Według nawigacji to była droga drugorzędna. Gruntowymi nie jechałem
Co ciekawe przy tej drodze na navi nie tylko nie ma żadnych budynków ale nawet numerów, a na nawigacji ta droga wygląda tak samo jak najbliższa asfaltowa...
A lepsze żaróweczki tutaj niestety nic nie pomogą, bo te reflektory które mam, to są "tjuningowe", czyli one mają wyglądać, a nie świecić
W mieście nie ma z tym problemów, ale przy nieoświetlonej drodze, kiedy nie można korzystać ze świateł drogowych, to jest po prostu tragedia...
Na szczęście w trasy mam drugie auto, z normalnymi światłami
Co ciekawe, przed wyjazdem również sprawdziłem mapę w necie. I co? Ta w necie jakaś taka niekompletna W moim miejscu docelowym nie było kilku odcinków dróg (w porównaniu do mojej nawigacji). Jak się potem okazało, nie było polnych dróg
Nawigacja nieraz uratowała mi tyłek, poza tym ma kilka fajnych dodatkowych funkcji, natomiast nie należy nawigacji ufać bezgranicznie, bo można sobie narobić kłopotów...
No i warto mieć przy sobie również zwykłą mapę - tak na wszelki wypadek
No i chyba czas zainwestować w lepsze żaróweczki.
Pozdrawiam.
Dobrze w tym sensie, że udało mi się z tej łąki wyjechać, i dojechałem do domu. A czy nie uszkodziłem auta, to się dopiero okaże...
Była to trasa optymalna
Ale będę wreszcie musiał zapoznać się z zaawansowanymi opcjami Automapy, bo podejrzewam, że można wyeliminować takie historie w ustawieniach...
AwC ciągle nas czymś zaskakuje
A co do Automapy, to proponuję nie wyłączać myślenia
Podobno najlepsza mapa polskich dróg - jeszcze ich nie ma, a na Automapie już są
Czy obyło się bez konsekwencji, to się dopiero okaże, ale już miałem wizję, jak porzucam auto w tym polu...
Hehe, to witaj w klubie
Tigra też obniżona...
Ja mam Automapę... Aktualną wersję...
Widocznie są tam drogi które nie są jeszcze wybudowane
Mapa jest w aucie, ale kto by z niej korzystał jak jest navi
SUV to niegłupi pomysł, ale ja nigdy nie zamierzałem, i nie zamierzam jeździć po bezdrożach
Navi to naprawdę fajna sprawa, ale do cholery czasem trzeba trochę myśleć
W sumie biorąc pod uwagę wrocławskie dziury (a nie tylko łąki), to wcale by to nie było głupie...
Tak, ta przygoda z zeszłego roku to była Brerą - też wtedy pełne gacie miałem
I mam nadzieję, że i tym razem obejdzie się bez konsekwencji...
Tja...
Psia mać!
Czyli nie tylko mnie coś takiego spotkało?