Wsiadając dzisiaj do ''The Beściaka'' na bazie włączyłem wycieraczki w celu przetarcia szyb. zauważyłem ,że jedno pióro wylatuje z uchwytu.Dziwne, jeszcze w poniedziałek było dobre. Ale to małe piwo z tym co było dalej. Wyjeżdżam z bazy, chce zachamowac a tu nic,jadę dalej.
O ku..... mówię sobie. Od razu do kolegi pytanko-Grzechu co Ty zrobiłeś?bo to On wczoraj kierował busem jak mnie nie było(to ten gostek który robił fotę do motobloga ''Dobry uczynek'') a on nic, jak ja jechałem było wszystko dobrze. Jakoś szczęśliwie dojechaliśmy na budowę . Podniosłem maskę i płynu hamulcowego brak!!!!!
Zauważyłem później,że jak się wciśnie pedał hamulca mocno do dechy to coś tam hamuje. Układ jest też pewnie zapowietrzony.I jak tu teraz dawac komuś busa. Jak ja jeździłem to nic się nie działo a tu jeden dzień i dwie awarie. Zadzwoniłem więc na bazę do mechanika,że jutro zostawię ''The Beściaka''w warsztacie i wezmę innego busa. Jutro więc będzie naprawiany i mam nadzieję ,że będzie wszystko ok. Po przerwie śniadaniowej kupiłem dwa nowe pióra do wycieraczek. The Beściak niech chociaż ma to.