Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Fiat Brava Bravka » Bye bye BBM ;(







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Fiat Brava
GDA
Wcześniej jeździł: Opel Vectra, Fiat Brava Bravka
  • przebieg 190 000 km
  • rocznik 1999
  • kupione używane w 2000
  • silnik 1.2 16V 80
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1138 razy
Data wydarzenia: 18.03.2012
Bye bye BBM ;(
Kategoria: wypadek
Wstęp:
To był bardzo... "zły" miesiąc. Fatum ciągnęło się od samego początku i do dziś nie ma ochoty się skończyć. Pożegnałem się z paroma fajnymi rzeczami i co najgorsze z moja Bravką! Mimo że już minęło sporo czasu od tego momentu piszę dopiero teraz bo sam też nie wyszedłem bez szwanku. No ale po kolei.

Założenia:
To była ta noc gdzie po fali ciepła jak na zimę w końcu spadł mały deszcz. Nie jest wskazane wracać do domu po nocy, po męczącym weekendzie, po mokrej nawierzchni w zimowych oponach z "nieco" nadmierną prędkością. No ale w końcu miałem Bravkę po gruntownym remoncie zawieszenia na nowych częściach w parze z nowymi hamulcami i przednimi oponami, co w komplecie ostatnimi czasy zaskakująco skutecznie funkcjonowało. (wcześniej lepiej było wymanewrować przeszkodę niż próbować hamować). Do tego kilka ładnie pokonanych ostrych zakrętów z małym kontrolowanym poślizgiem upewniła mnie w umiejętnościach i dobrym stanie technicznym samochodu.

Przebieg:
Radość że dom za kilometr lub dwa nieco przytłumia moją uwagę. Już się zastanawiałem w jaki sposób pokonam ostatni ostry zakręt za 300m, gdy nagle czuje jak "dupka" próbuje mnie wyprzedzić!! Co jest grane??? Co się dzieje?? Sekunda zastanowienia: A więc wszedłem w całkiem łagodny zakręt przy łagodnym nachyleniu terenu. Z przeciwka dwa samochody, z czego jeden to policja. Pewnie instynktownie odpuściłem z gazu w końcu tu jest 60. Spokojnie, przecież prędkość jest ok! To czemu dupka mnie wyprzedza i stawia bokiem wprost pod nadjeżdżający z przeciwka samochód??? Trzeba działać!! Kolejna sekunda na obmyślenie planu działania: Kontra kierownicą! Dupka się chowa! Uff? Tylko czemu kurde nie dodałem gazu??? Teraz przód zwalnia i ulega ściągnięciu przez dupkę w drugą stronę! Kolejna sekunda zastanowienia... za późno! Prawe koło przodu dobiło do krawężnika. Podbija samochód. Tracę kontrolę. Leci na skos. Drzewo, drzewo!!! Centralne uderzenie!.... Nagle jakby oddalam się od całej sytuacji. W ułamku sekundy widzę wybuchającą poduszkę powietrzną i zgniatającą się maskę. Samochód obejmuje drzewo przodem i obraca się jakby w rytm tanga o kąt prosty. Dupka staje 45 stopni do przodu jezdni i w wyniku siły reakcji samochód zaczyna się cofać w tym samym kierunku jazdy. W tym czasie uczestnicy ruchu z przeciwka bezpiecznie omijają mnie drugim pasem zapewne zszokowani widokiem jak z dobrego kina akcji.

Rezultat:
Bravka... ZNISZCZONA!!! Cały przód stal się krótszy niż w Fiatach Panda! Na ulicę wyciekły płyny i zaczęła parować chłodnica. Druga, znacznie bardziej skomplikowana maszyna, ocalała z uszkodzeniami: złamanie trzonowe mostka, wyrostka mieczykowatego, rany cięte w okolicy kolana, liczne siniaki i zadrapania. W sumie to Bravka uratowała mi życie. Złamanie mostka zostało najprawdopodobniej spowodowanie ściśnięciem napinaczem pasa bezpieczeństwa. Poduszki powietrznej praktycznie nie dotknąłem. O dziwo nie uderzyłem też nigdzie głową i nic nie ścisnęło mi kolan. Tylko prawe rozciąłem, chyba o kluczyk. Pedał sprzęgła na chwilę przycisnął mi stopę ale generalnie wszystkie pedały odbiły mocno do góry uwalniając nogi. Szyba pękła ale nie posypała się. Kabina była praktycznie nieodkształcona. Wewnątrz mnóstwo połamanego plastiku który wypadł jakby spod deski zapewne wskutek wepchnięcia silnika pod samochód.
Siła uderzenia była tak duża, że w bagażniku kilka kluczy nasadowych uwolniło się ze specjalnie przystosowanego do tego pudełka i przebiły je na wylot. Zrobił się totalny bałagan, ze ledwo potem znalazłem w nim netbooka. Jego stan pozostawiam bez komentarza. Wszystkie pendrivy połamane. Komórka która w kabinie spadła mi z mocowania uderzyła o coś ekranem wzmocnionym hartowanym szkłem "Gorilla glas" z którego odrąbały się dwa kawałki szkła. Nawet karty płatnicze będące w kieszeni w portfelu połamały się!

Wnioski:
To był pierwszy i mam nadzieje ostatni wypadek w mojej ponad 17 letniej karierze kierowcy. Chciałbym się dowiedzieć jaki wyciągnąć wniosek z zaistniałej sytuacji, bo takie wydarzenie w sumie powinno diametralnie wpłynąć na życie. Jakoś nie wystarczy mi wniosek w stylu: jechałem za szybko, za odważnie.
Po dłuższym zastanowieniu wiem jaki zrobiłem główny błąd. Pół roku wcześniej miałem kupić 4 a nie 2 nowe opony zimowe. Ale nie, "bo to tylko jeszcze jeden sezon więcej - nic się nie stanie"? Fajnie - oszczędziłem 4 stówki a straciłem 5000zł i uszczerbek na zdrowiu. No ale jakie jeszcze wnioski? Nie ufać przesadnie maszynie? Nie ufać nadmiernie sobie? Nie ufać nowym zamiennikom? Czemu? Bo może i słaba opona poślizgnęła się ale to może dlatego, że nowy amortyzator nie docisnął jej do drogi, albo mechanik go nie dokręcił. Tego już się nie dowiem i trudno by też to było udowodnić. Nawet policjanci którzy widzieli całe zajście z przeciwka mówili że sami nie rozumieją w jaki sposób mogło mnie tak wcisnąć na drzewo. Nie dość że poślizg nieuzasadniony to jeszcze widzieli moją kontrę i już myśleli że z tego wyjdę cało. A tu szok!
No to co jeszcze? Nie prowadzić będąc zmęczonym? A ile to już razy się tak prowadziło? Nie jechać za szybko? Jechało się już dużo szybciej. Nie jeździć starym samochodem? Jeździłem już nim gdy był w gorszym stanie technicznym.
Dlaczego? To pytanie pozostanie bez odpowiedzi. Jednakże zauważyłem coś w dobie. Dziś prowadzę mniej pewnie, z większym dystansem do siebie i maszyny, z innym podejściem do życia, bezpieczniej, wolniej... i życie jakoś tak dziwnie zwolniło.
Dodano: 12 lat temu
Do giernal: Niestety szrot. Nie było dużo do ratowania :(
Dodano: 12 lat temu
Auto rzecz nabyta, w przeciwieństwie do zdrowia. ;)
Rozumiem, że "Bravka" trafi(ła) na szrot?
Dodano: 12 lat temu
Do luckyboy: ...no i wszystko w temacie :) szerokości i bezwypadkowości życzę.... :)
Dodano: 12 lat temu
Do bugipitbull: Trzeba jeździć tak, aby nie doprowadzać do poślizgu, zamiast martwić się jak z niego wyjść.
Dodano: 12 lat temu
Do SzarnaMamba: Dzięuje. Przyda się!

Do bugipitbull: Tak, na pewno gdybym jechał wolniej niż przewiduje nic by się nie stało.

Do Tomaski: Taa, obwiniam opony i własną głupotę. Opony już 6 sezon miały i może ze 2mm bieżnika do starcia. A się zawsze usprawiedliwiałem tym że nie robię więcej niż 15kkm rocznie i zawsze prędko zmieniałem na letnie aluski.
Dodano: 12 lat temu
Czyli kilka typów masz, a winnym obstawiasz opony i "oszczędność" na zakupie nowych?
Dodano: 12 lat temu
wow qrwa , ale masakra , dobrze że z tobą jest ok , nie wydaje mi się ze pomogły by wszystkie nowe opony , nawet najlepsi kierowcy czasami nie umiejaą opanować poślizgu , nie liczy się tutaj doświadczenie i tyle ,myślę że nie ma sensu się rozwodzić , moim zdaniem to jednak , odpowiednia prędkość jest kluczem do braku wypadków , zresztą tak mówią statystyki ..szerokości
Dodano: 12 lat temu
Dobrze ,że to skończyło się tak a nie inaczej!
Auto no cóż - zmasakrowane [szok]
Zdrowia dla kierowcy![pub]
Najnowsze blogi
Dodano: 9 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl