Swojego czasu miałem sytuacje z pijanym kierowcą roweru. Przy prędkości 50km/h wbiłem się przodem w krawężnik, co oznaczało szkrzywiennie wachacza. Tak więc skończyło się na walniętym kole i cofniętym wachaczu, jednak usterkę szybko usunąłem.

Wygięcie wyklepane - moze zdjecie tego nie oddaje ale uszkodzeniu uległ tylko sam brzeg felgi - wystarczyło kilka puknięc młteczkiem i po wygięciu ani śladu..

Mimo wszystko miałeś szczęście. Zdarzenia z felgami zawsze mogą być groźne. Pozdrawiam

widzę dodałeś foto felgi. Spore wygięcię...
szczęście w nieszczęściu, że to "tylko" stalówka...

zgadza sie tu działają odruchy... dzięki za opinie - pozrawiam

teraz na zimno kalkulując ja bym zaryzykował lusterko zamiast felgi, jeśli byście musneli się lusterkami i czyjeś by się rozsypało, najprawdopodobniej zatrzymalibyście się i doszło by do konfrontacji, a wina Seicento z tego co piszesz byłaby oczywista, a tak gość pojechał zadowolony z siebie a Ty masz wygiętą felgę. Ale w takich sytuacjach gdzie decyzję podejmuje się w ułamkach sekund, wiele osób zachowałoby się podobnie, bo taki jest odruch kierowcy. potem można już tylko gdybać.
Mimo to współczuję.
PS. Hamstwo pisze się przez CH
pozdrawiam i szerokości