Dziś mimo niepogody chlapacze tylne zostały zamontowane.
Kupując oryginalne chlapacze GM miałem nadzieje, że montaż ich zajmie max 15 min. Okazało się zupełnie inaczej. Główny problem to zaciski, których nie dało się wsunąć na gumowy chlapacz i konstrukcję zderzaka. Zacisk jest tak mocny, że odgięcie go możliwe było jedynie za pomocą śrubokręta. Dodatkowo zacisk taki po bokach ma haczyki, które po wsunięciu na właściwe miejsce blokują możliwość zsunięcia się zacisku. Kłopot w tym, że one jeszcze bardziej utrudniały wsunięcie jego na wspomniane wcześniej elementy.
Dlatego haczyki te ułamałem, a zacisk został wciśnięty za pomocą klucza do odkręcania rur.
W zestawie jest też taśma (przypuszczałem, że dwustronna) okazała się jednostronnie klejąca. Ma ona na celu przyklejenie boku chlapacza do zderzaka tak by boki nie odstawały.
Wykorzystałem więc własną taśmę - pytanie ile potrzyma.

Efekt... na zdjęciach. Tak jak pisałem we wcześniejszej notce, chlapacze nieco odstają (nie są równe z bokiem samochodu). O ile patrząc z boku robią dobre wrażenie, o tyle od tyłu czy z przodu już wygląda to trochę kiepsko.