Witam!

Przy zakupie auta warto sprawdzić wszystko, by nie spotkały nas potem jakieś nieprzyjemności, które, wydając się z pozoru błahe, mogę mieć ogromne konsekwencje.

W trakcie swojego wakacyjnego wyjazdu wpadłem do swojego instruktora na prawko, teraz już przyjaciela, na spotkanie - pochwalić się kilometrażem oraz autkiem.

W trakcie prezentacji (było już grubo po 1 w nocy) zauważył on coś dziwnego - światła pozycyjne tylne świeciły wyjątkowo mocno. Wyciągnąłem wkład tylnej lampy (w Volvo można to robić po ciemku jedną ręką) i sprawdziłem żarówki - miał oczywiście rację!

Poprzedni właściciel włożył dwa razy za mocne żarówki - 10W zamiast 5W. Nie byłoby to może tak zauważalne, gdyby nie ilość żarówek pozycyjnych w moim aucie - z tyłu są aż cztery. W efekcie, stopy były w nocy ledwo widoczne.

Nie powiem, że od razu - ale pojechałem na stację benzynową i zmieniłem te żarówki na prawidłowe, 5W. Kosztowało mnie to niecałe 4zł (Tungsramy) i 30sek. pracy.

Co do poważnych konsekwencji - gdyby w nocy ktoś wpakował mi się w tył, mógłbym przecież nie dostać odszkodowania - co gorsza, faktycznie mógł ktoś zrobić mi z zadu garaż, bo stopy były zauważalnie mniej widoczne.

Także, sprawdźcie wszystkie - nawet coś, co wydaje się sprawne i działające - w ciągu dnia światła pozycyjne były przecież widoczne normalnie, dlatego nie przyszło mi na myśl, by je sprawdzić!