Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Nissan Primera Samochód operacyjny » Chwilowa awaria instalacji???







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Nissan Primera
  • przebieg 133 530 km
  • rocznik 1999
  • kupione używane w 2013
  • silnik 1.8 16V
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 820 razy
Data wydarzenia: 28.08.2013
Chwilowa awaria instalacji???
Kategoria: awaria
Gdańsk 28.08.2013r. niespodziewany wypad do Olsztyna. Na (prawie) całym odcinku trasa dobra i gładka. W końcu doczekałem się komfortu podróżowania więcej niż jednopasmową jezdnią i nie przejmowania się wszechobecnymi ciężarówkami na drodze, które niejednokrotnie jadą na złamanie karku. Prędkości na ekspresówce dochodząca do 150 km/h. Gdańsk-Olsztyn w niecałe 2h. Bez pośpiechu i zmęczenia. Tak właśnie powinno być wszędzie. Nikt nikomu nie przeszkadza, a trochę ponad 300 km pokonuje się tak, że nawet początkujący kierowca stwierdziłby, że to chleb powszedni. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ten moment. Niby normalny, niczym nie wyróżniający się od innych manewr wyprzedzania. Kiedy zjechałem z trasy S7 na wysokości Ostródy w stronę Olsztyna przed oczami ujawniła mi się świeża jednopasmówka, oraz jadąca przede mną niewielka ciężarówka. Coś jak biały Fiat Ducato służący do rozwożenia ciepłych bułek w piekarni Pana Jana. Jak to zwykle bywa przy takich okazjach rozejrzałem się dookoła aby upewnić się czy nic nie nadjeżdża i zredukowałem bieg. Ze względu na to, że mój "samochód operacyjny" ma lekkie braki mocy zacisnąłem zęby i z jednostajnym przyspieszeniem wynoszącym 0.5 km/s kwadrat zacząłem się z nim zrównywać. Kiedy nasze przednie koła osiągnęły równą wysokość stało się coś czego nie życzę żadnemu uczestnikowi drogi. Wskazówka obrotomierza zamiast powoli zbliżać się do wartości 4000 obr/min nagle zaczęła opadać. Instynktowne zduszenie pedału gazu do podłogi przyniosło jedynie więcej stresu i związanego z nim potu na czole. Silnik dławił się jakby chciał powiedzieć, że nie da rady przetrawić już nawet kropli gazu podawanego ze zbiornika umieszczonego w miejscu koła zapasowego. Kolejne ułamki sekund nie przynosiły upragnionego powrotu na właściwy pas drogi. A przecież minione 130 km upłynęły ze spokojem w rytm wydobywającej się z głośników muzyki. Po chwili zrobiło się jeszcze gorzej. W oddali dostrzegłem zbliżającą się nieuchronnie wysepkę. Kierowca wspomnianego dostawczaka chyba zorientował się, że coś jest nie tak bo zaczął "mrugać" długimi i gwałtownie zwalniać. Pomoc ze strony czujnego kierowcy oraz umiejętne operowanie pedałem przyspieszenia zaowocowało polepszeniem sytuacji i wyrobieniem się przed wysepką z w miarę przyzwoitą odległością. Serce nadal miałem w gardle. Podobnie jak moje towarzyszki siedzące na tylnej kanapie. Może nie było aż tak dramatycznie żeby wspominać od razu dzieciństwo ale przyznaję najadłem się strachu. Postanowiłem zjechać na parking za stację, aby wziąć kilka głębszych oddechów mazurskiego powietrza oraz spróbować zdiagnozować usterkę. Silnik chodził gładko i cicho jak zawsze. Nie byłem w stanie zauważyć różnicy. Wydawałoby się, że wszystko jest tak jak należy. Po chwilowej zadumie i wypowiedzeniu kilku zwrotów podłapanych od znajomego szewca wsiadłem aby kontynuować jazdę. Problem mógłby pójść tak samo jak przyszedł wydaje się znikąd, ale niestety tak się nie stało. Tym razem uważniej, gdyż nie osiągnęliśmy naszego celu podróży, sunąłem do przodu. Pomysł przełączenia na "właściwą" instalację zamontowaną w mojej Primerze wcale nie przyniósł oczekiwanego rezultatu. Coś musiało się stać. Czeka mnie jeszcze dziś powrót do domu, a nieuchronnie zbliża się wieczór. Ze zdenerwowaną miną i czarnymi myślami kontynuowałem zmierzanie do celu. Nie minęło 15 min, atmosfera się rozluźniła i dojechaliśmy. Pół godziny postoju, zaliczona Biedronka w celu uzupełnienia cukru i powrót jakby nigdy nic. Mój Nissan zdążył zapomnieć o problemach i dzielnie ruszył do przodu. Tym razem spokojniej i mając na uwadze, że historia lubi się powtarzać dotarłem do domu. Czy słabszej jakości gaz mógł coś takiego spowodować? A może ostatnie odłączenie akumulatora wywołało błąd w sterownikach gazu? Różne myśli nachodziły moją zmęczoną wrażeniami głowę, ale byłem już u siebie i mogłem pozwolić sobie na zimne piwko przed snem. Rozważania natomiast zostawiając na dzień kolejny.

Diagnoza:

Po dwóch wizytach u gazownika oraz jednej u poleconego mechanika okazało się, że przepływomierz był na wykończeniu. Zamontowanie nowego BOSCH'a załatwiło sprawę. Primerka śmiga aż miło :) I teraz wiem, że już podczas zakupu samochodu nie był w stanie idealnym. Obecnie zauważyłem wzrost osiągów oraz delikatnie mniejszy apetyt na paliwo. Polecam mechanika w Ostrołęce przy ulicy Głowackiego 35 Auto-Spec. Cała diagnoza wraz z naprawą w 3h :D Jestem bardzo zadowolony
Ostatnia aktualizacja: 27.09.2013 12:38:55
Dodano: 11 lat temu
tak to jest z LPG, kiedyś miałem w ROVER 414, cieszyłem się przez pierwsze 3 lata, potem olałem instalację i tankowałem benzynę i jeździł :)
Dodano: 11 lat temu
Do Angar: Dostałem napadu weny :D a tak na serio to muszę koniecznie się tym zająć bo w każdej chwili może się powtórzyć
Dodano: 11 lat temu
Ale się rozpisałeś! Nie podejrzewałem u ciebie takich zdolności twórczych. To pewnie pod wpływem tegoż zdarzenia.
Dodano: 11 lat temu
Do Pietiuszka: Daj znać co i jak po wszystkim ;)
Dodano: 11 lat temu
Do RAKUS1: Jak najbardziej, nie będę zwlekał z wizytą. Pojadę we wtorek i zdam szczegółową relację z diagnozy
Dodano: 11 lat temu
Nie czekaj tylko udaj się z Nissanem do mechanika.
Dodano: 11 lat temu
Do lupus_10: taaaaaa......[skromny] - jak wszyscy na aWc
Dodano: 11 lat temu
Do lupus_10: Też bym wolał benzynę, ale póki co zdaje egzamin ;)
Dodano: 11 lat temu
Do MAT86: Nie, po prostu mam we krwi benzynę, a nie ropę czy gaz :p
Dodano: 11 lat temu
Do lupus_10: [screwy]
Dodano: 11 lat temu
Do MAT86: Dzięki wielkie za sugestię. W wolnym czasie przyjrzę się bliżej problemowi i opiszę rozwiązanie :)
Dodano: 11 lat temu
Bardzo ładnie zobrazowany wpis, właśnie tam jest miejsce gazu ;)
Dodano: 11 lat temu
Podobne a wręcz identyczne objawy miał mój szwagier w swojej primerze [identyczny model i silnik jak twoja]. W zeszłym roku wracaliśmy razem na dwa auta z Mazur i u niego takie objawy też wystąpiły ale kilka razy w drodze powrotnej. Nie było to winą złego lpg lecz psującej się jednej z cewek. Wymiana na nową i jak ręką odjął.
Dodano: 11 lat temu
Mówisz, że masz w aucie gaz?
Najnowsze blogi
Dodano: 10 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl