Ostatnio widząc zmieniającą się pogodę i wtedy jeszcze temperatury w nocy oscylujące wokół zera postanowiłem zakupić dwie brakujące zimówki. Kiedy dotarły przyszło ocieplenie, ale stwierdziłem, że balkon to nie sanatorium dla opon i nie będą się wygrzewać na słoneczku. Jadę zmieniać. U oponiarza jedden klient, rozmawiają o momencie dokręcania śrub. Jak zakładał moje opony miałem powiedzieć jakim ciśnieniem napompować, ale myślę sobie, że nie będę przecież uczył fachowca dzieci robić. Zajechałem do domu i sprawdzam ciśnienie, bo jakoś twardo się jechało. Ciśnienie 3 bary. Według instrukcji samochody 2,2 - 2,4. 3 bary to maksymalne ciśnienie nadrukowane na oponie. Ciekaw jestem czy oni zawsze pompują tyle co jest max na oponie czy nie jest ujmą dla wulkanizatora, jeżeli mu się zasugeruje ile dać powietrza?