Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy MARIUSZ2 » Co Ty zrobiłeś dla ekologii?







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika MARIUSZ2
Dodano: 6 lat temu
Blog odwiedzono 929 razy
Data wydarzenia: 31.10.2018
Co Ty zrobiłeś dla ekologii?
Kategoria: inne
Bo Ja :
sporadycznie używam "kopciuszka" w VW t4 1.9 TD MULTIVAN-i będę go używał do jego lub mojego końca.
W Tucsonie zamiast spalać 12/100 trującej PB zainstalowałem LPG ze zużyciem 13/100 LPG.
Zastąpiłem w codziennym uzytkowaniu paliwożernego Tucsona fiatem 500 L palącego 7/100 PB , wkrótce LPG.
Wlałem denaturat rozmieszany z woda zamiast polecanego płynu do spryskiwacza szyb/tak na przymrozki/.
Ostatnia aktualizacja: 02.11.2018 00:07:41
Dodano: 6 lat temu
Do Owner: zeby tak dało się wszystko ładnie odseparować i podać jeden powód to by było spoko ale nie jest i nie wiesz tak naprawdę na ile obecne ocieplenie to sprawa ludzi a na ile normalne zmiany na ziemi. Skoro już w przeszłosci były takie zmiany to czemu teraz miał by ich nie być? możesz to wytłumaczyć? w średniowieczu Bałtyk zamarzał a później już nie chociaż było jeszcze długo długo przed epoką przemysłową. Wiec przestań wierzyć w jedynie słuszną objawioną prawdę zielonych o globalnym ociepleniu . Policz jak zwiększa się zapotrzebowanie na energię elektryczną to zrozumiesz. nie zastawisz całych niemiec chin czy innych krajów panelami czy wiatrakami. To nigdy nie wystarczy aby zaspokoić potrzeby na energię elektryczną.
a co do stanow to akurat sa duzo przed europą, chodź chiny ich mocno gonią i zaniedługo zapewne przegonią.
Dodano: 6 lat temu
Do damian88max: Bujda na resorach??!! Człowieniu, przepraszam Cię najmocniej, ale po prostu kompletnie nie wiesz, co mówisz. Historyczne zmiany miały zupełnie inne przyczyny, niż te, które zachodzą obecnie, i w głównej mierze wynikają z działalności człowieka. Poczytaj trochę na temat, a zapewniam Cię, że doznasz olśnienia :-)

Mówisz, że nie ma szansy? Chłopie, to Ty nie znasz i nie doceniasz ani Niemców, ani Chin - przyszłej pierwszej potęgi świata. Zobacz sobie ilość farm solarnych i wiatrowych w Niemczech. Niemcy już teraz mają co najmniej ok. 20% - 30% energii ze źródeł odnawialnych. Za 10 lat, przy determinacji rządów europejskich takich postępowych krajów, jak Niemcy, 70% jest zupełnie realne. O Chinach nawet nie chcę mówić - idą jak burza gradowa, która zmiecie nas wszystkich jak domek z kart. Nawet Polska dochodzi do 15% a ostatnio zaczyna się dużo mówić o stawianiu wiatraków na morzu, jak Duńczycy. Co do USA, nie zaliczałbym tego kraju do nowoczesnych - to kraj - paradoksalnie - wybitnie durny i zacofany, idący od dawna wbrew ideom odnowy świata, która w wielu sferach jest bardzo potrzebna. I nie zmienia tego faktu ani dolina krzemowa, ani najpotężniejsza (jeszcze na razie) armia świata. To schyłkowa kultura, która za 50 lat totalnie upadnie.
Dodano: 6 lat temu
Do Arturo1977: Przyznaję się bez bicia, że pogrzebałem trochę i rzeczywiście zostałem zaskoczony.
https://wysokienapiecie.pl/10005-rekord-niemiec-100-zapotrzebowania-ze-zrodel-odnawialnych/
Poniżej dwa cytaty :
We wtorek, 1 maja, niemieckie elektrownie wiatrowe, słoneczne, wodne, na biomasę i biogaz przez dwie godziny dostarczały do krajowej sieci elektroenergetycznej więcej mocy (łącznie 54 GW), niż wynosiło zapotrzebowanie całego kraju (53 GW)...

Teoretycznie praca elektrowni węglowych, gazowych i atomowych w ogóle nie była więc Niemcom przez chwilę potrzebna...
Dodano: 6 lat temu
Do damian88max:
nie trzeba wielkiej nauki, zeby odroznic naturalne wariacje klimatu od zmian spowodowanych obecnoscia i dzialnoscia 7 miliardow ludzi.

w lobby nie wierze ( przynajmnie nie w takim stopniu jak ty), ale wierze w ekonomie, oplacalnosc, prawo popytu, podazy, w rozwoj technologii i zwykle ograniczenia techniczne.

w miejscu gdzie mieszkam (quebec) juz 97% generowanej energii elektrycznej jest ze zrodel odnawialnych, w hiszpanii zrodla odnawialne pokrywaja juz 46% zapotrzebowania na energie elektryczna, a w niemczech 40%. chiny inwestuja olbrzymie pieniadze w energie odnawialna, sama fotowoltaika rosnie w postepie wykladniczym. Jak tak dalej pojdzie to chiny zostana swiatowym leaderem jezeli chodzi o energie odnawialna, wiec mozesz sie zdziwic. co prawda nie nastapi to za 10 lat, ale moze za 30-40, zaleznie od zaangazowania politycznego.
problem z energia odnawialna jest taki, ze nie da sie przewidziec ile energii zostanie wygenerowane w danym czasie, dlatego jednym z naszych najwiekszych "wrogow" sa firmy produkujace energie, ktore nie chca inwestowac nie mogac przewidziec ile zarobia i w jakim czasie.

Dodano: 6 lat temu
Do Arturo1977: gdyby nie lobby petrochemiczne juz dawno byśmy jeździli elektrykami. w stanach w nowym jorku juz w latach 1900 jeździły elektryczne taksówki ;)
Dodano: 6 lat temu
Do Owner: nie ma możliwości żeby stany chiny czy niemcy produkowaly 70% energi ze źródeł odnawialnych za 10 lat .

dwa ocieplenie klimatu to bujda na resorach ;) zobacz jak było historycznie na naszej planecie że raz jest cieplej a raz ziemniej i teraz co najwyzej jest okres ocieplenia
Dodano: 6 lat temu
Do JacK: ROI zalezy od tego gdzie mieszkasz (uwarunkowania klimatyczne oraz polityczno-ekonomiczne), oraz technologii ktora masz zamiar wykorzystac. Ja zajmuje sie skoncentrowana fotowoltaika (CPV) oraz rozwojem systemow hybrydowych (CPV+systemy termiczne), takich instalacji nie kladzie sie na dach, chociaz sa firmy ktore takie male instalacje CPV produkuja.

Wazne jest by zrozumiec, ze rozne technologie pozyskiwania energii nie sa konkurencyjne miedzy soba, ale komplementarne. Wiele technologii jest w ciaglym rozwoju i nie moze sie obejsc bez kroplowki rzadowej. Ciecia w dotacjach na badania i rozwoj pozyskiwania czystej energii to krecenie bata na wlasna d..., biorac pod uwage wykladniczy wzrost globalnego zapotrzebowania na energie.

A co do samochodow elektrycznych, jestesmy tam, gdzie technologia silnikow spalinowych byla jakies 80 lat temu, chociaz nawet dzisiaj jest wiele modeli ktore bardzo chetnie bym przygarnal i bez zalu oddal za nie moje auta benzynowe.
Dodano: 6 lat temu
Do JacK: Na takie dictum kolegi, to ja mogę powiedzieć, że w tym momencie zaczęliśmy nareszcie rozmawiać konkretnie :-) I nawet powiem, że z całą Twoją wypowiedzią zgadzam się. No, może z tym zastrzeżeniem, że moim zdaniem to nie będzie aż kilkadziesiąt długich (50-60) lat, tylko stosunkowo krótkich (30-40, a nawet 15-30). Wszystko zależy od determinacji rządów i chęci wspierania rozwoju sieci ładowania i technologii bateryjnych. Myślę, że to pójdzie dość szybko. Przede wszystkim Chińczycy będą za moment w elektromobilności tym, czym Japończycy z Priusem byli 20 lat temu. Wtedy też wydawało się, że hybryda, to fanaberia i idee fix, a dzisiaj hybrydy sprzedają się jak ciepłe bułeczki nawet w jeszcze nie najzamożniejszej Polsce. Chińczycy nie dadzą nam wyboru, bo zaleją Europę porządnymi i niedrogimi samochodami elektrycznymi. Kto z producentów europejskich nie zaproponuje takiego auta za 10-15 lat i nie podejmie rękawicy, ten przepadnie.
Dodano: 6 lat temu
Do Arturo1977: To Ty mnie powiedz czy opłaca się ekonomicznie (w jakim horyzoncie czasowym nastąpi zwrot inwestycji) założyć fotowoltanikę na dachu i sprzedawać prąd do sieci?
Dodano: 6 lat temu
Do Owner: Elektryczne samochody to przyszłość ale nie nastąpi ona z dnia na dzień (nagle pojawią się elektryki a znikną spalinowe wraz z całą infrastrukturą) tylko potrwa to dziesięciolecia a krajach biednych jak nasz jeszcze o wiele dłużej o ile ceny elektryków nie spadną do cen spalinowych.
Osobiście kupiłbym elektryka bo miałbym go i gdzie trzymać i gdzie ładować i świetnie wpisałby w się jako samochód do miasta zamiast obecnego Seata Mii ale wolę dać 40-45 tys. za benzyniaka zamiast 3 razy więcej za elektryka. Prosty rachunek ekonomiczny.
W wracając do meritum i elektromobilności to przestawienie transportu zbiorowego i transportu dostawczego w rejonie miast na elektryczność powinno być pierwszym krokiem.
Kolejny to ograniczenia wjazdu do centrów miast samochodów spalinowych.

A co do ocieplenia klimatu to znowu patrząc na twarde dane wychodzi, że najpierw trzeba ograniczyć emisję CO2 przez przemysł w Chinach, USA, Indiach i Rosji bo te kraje generują ponad połowę emisji CO2 na świecie to raz, a dwa to zamknąć elektrownie w Bełchatowie bo to ona generuje najwięcej CO2 z elektrowni w Europie
Te dwa proste powyższe ruchy załatwią problem ocieplenia ;-)
Dodano: 6 lat temu
Do JacK:
"Mam nieodparte wrażenie, że zapanowała jakaś moda na stwierdzenie "teoria spiskowa" w każdej dziedzinie gdzie następuje bardzie naukowe spojrzenie na wiele tematów."

Masz dobre wrazenie. Jako naukowiec i inzynier z ponad 10-letnim doswiadczeniem w dziedzinie pozyskiwania energii odnawialnej (konkretnie slonecznej), potwierdzam. Poziom glupoty i ignorancji duzej czesci tzw. szerokiej publiki w tym temacie jest powalajacy i szczerze mowiac juz nawet nie chce mi sie komentowac bredni ktore czytam. To samo dotyczy elektryfikacji transportu. Elektryfikacja jest nieunikniona z wielu powodow, ale jestesmy dopiero na poczatku drogi. Mowimy tu o dziesiecioleciach rozwoju. Wazne zeby sie sie zalapac na ten pociag, bo inaczej zostaniemy na pustym peronie z reka w nocniku.
Dodano: 6 lat temu
Do JacK: Nie ma żadnej mody. Napisałem, że nie znoszę spiskowych teorii, bo na ogół są nieprawdziwe, natomiast w tym przypadku za takową do pewnego stopnia mógłbym uznać domniemane lobbystyczne funkcje raportu, o którym wspomniałeś. "Jestem przekonany" zaś, w sporym stopniu przynajmniej, rzeczywiście, ponieważ mam trochę rozumu i wiedzy ogólnej, które dają mi powód sądzić, że ktoś tu - być może - próbuje manipulować opinią publiczną.

Jeżeli dla autorów opracowania tak wielkim zmartwieniem są koszty wprowadzenia elektryfikacji w motoryzacji, to ja w takim razie zapytam: o czym my tu w ogóle rozmawiamy? Ja przynajmniej rozmawiam o ratowaniu naszej planety od zarazy i rychłej katastrofy, jaką ludzkość sama sobie zgotowała, stosując bez umiaru paliwa kopalne. I to nie tylko w motoryzacji. Mówienie tu o kosztach produkcji baterii, budowy stacji, to jakiś absurd. A przepraszam bardzo - budowa tysięcy stacji benzynowych, utrzymywanie armii logistycznej niezbędnej do transportu paliw płynnych, koszty utylizacji olejów smarnych i innych materiałów związanych z technologią spalinową, to nie gigantyczne koszty??!! Stacje do ładowania i utylizacja baterii (już i tak to robimy świetnie z akumulatorami) to ma być aż taki problem??!!

Poza tym, kolego, jest jeszcze jedna sprawa. Jest takie powiedzenie: "nie czas ratować róże, kiedy płoną lasy". I ten raport wpisuje się opacznie w filozofię tego powiedzenia. Klimatolodzy ostrzegają wszyscy jednym chórem twardo: jest za 5 dwunasta, jeżeli chodzi o szanse uratowania planety i cofnięcia katastrofalnego w skutkach ocieplenia klimatu, które doprowadzi nas do tego, że za 60 lat południe Europy będzie pustynią bez wody z temperaturami w lecie po 55 stopni w cieniu...! Czyli miejscem NIE do życia. My po prostu już nie mamy wyjścia - jeżeli chcemy jako gatunek PRZEZYĆ, to natychmiast musimy przestać kopcić. Bezwarunkowo i bez wyjątków. Tak więc dywagacje o kosztach budowy stacji ładowania zdają się być jakąś kabaretową farsą. To trochę tak, jakby ktoś stał nad płonącym domem i zastanawiał się, ile go będzie kosztowała woda do ugaszenia pożaru... Albo czy mu się nie pobrudzi ubranie przy gaszeniu... Kompletny nonsens!
Dodano: 6 lat temu
Do Owner: Mam nieodparte wrażenie, że zapanowała jakaś moda na stwierdzenie "teoria spiskowa" w każdej dziedzinie gdzie następuje bardzie naukowe spojrzenie na wiele tematów.
Z drugiej strony to "jestem przekonany" to też wypowiedź tak jakbyś posiadał jakaś wiedzę, która pozwala obalić tę teorię spiskową.
Opracowanie nie dotyczyło zmniejszenia emisji kopciuchów czy zastąpienia transportu indywidualnego transportem zbiorowym tylko kosztów dla środowiska wyprodukowania takiej ilości energii elektrycznej by dało się używać powszechni samochodów elektrycznych. A te koszty to nie tylko "prąd" ale także rozbudowa całej infrastruktury przesyłowej i dostosowanie jej do przesyłu tego ładunku elektrycznego dla potrzeb ładowania akumulatora w samochodzie a potem ich utylizacji w sposób bezpieczny dla środowiska.
Dodano: 6 lat temu
Do JacK: Słyszałem o nim, ale nie bardzo mnie ta argumentacja przekonuje. Nie cierpię teorii spiskowych, ale w tym przypadku mam wrażenie, że to opracowanie powstało na zamówienie lobby naftowego. Jestem przekonany, że utylizacja baterii nie będzie na tyle energochłonna i technologicznie "brudna", żeby to miał być większy problem od dzisiejszych kopciuchów na ulicach. Natomiast, jak ktoś mi mówi, że trzeba będzie zużyć więcej węgla do produkcji prądu i będzie więcej wyziewów z komina, to ja się z tego trochę śmieję.

Po pierwsze, za 10 lat w nowoczesnych państwach co najmniej 70% energii elektrycznej będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych (fotowoltaika, farmy wiatrowe itd.) Po drugie, nawet jeżeli energia elektryczna miałaby pochodzić w 100% z węgla (nawet w Polsce będzie to już niemożliwe), to i tak zwiększone spalanie w nowoczesnych kotłach z systemami filtrującymi nigdy w życiu nie zniweluje efektu wyeliminowania wszystkich kopciuchów. To jest dokładnie tak samo, jak przy dobrodziejstwie komunikacji zbiorowej - jeden autobus przegubowy może wygodnie przewieźć, powiedzmy, ok. 150 osób. Żeby taką ilość ludzi przewieźć samochodami osobowymi, to przy założeniu, że w jednym jadą co najmniej 2 osoby (co zdarza się rzadko - większość aut wiezie tylko kierowcę), potrzeba co najmniej 75 samochodów osobowych. Motor nowoczesnego autobusu o mocy 400 KM, paląc ok. 20-25 litrów na 100 km nigdy nie wypluje tyle spalin co 75 samochodów.
Dodano: 6 lat temu
Do Owner: Z tą elektrycznością to tak nie do końca.
Zobacz opracowanie Berylls Strategy Advisors (np. tutaj https://www.bloomberg.com/news/articles/2018-10-16/the-dirt-on-clean-electric-cars) na temat "opłacalności" dla środowiska aut elektrycznych.
Poruszane są tam dwa tematy mające wpływ na bilans zysków i strat: po pierwsze produkcja samochodowego akumulatora litowo-jonowego po drugie zwiększone zapotrzebowanie na energię elektryczną i konieczność jej wyprodukowania dla potrzeb ładowania takich elektrycznych pojazdów.
Oba powyższe zagadnienia raczej pokazują, że niekoniecznie byłoby tak pięknie przy masowej elektryfikacji pojazdów.

Dodano: 6 lat temu
Postawa słuszna. Nie lubię LPG, ale fakt faktem, że czyściej będzie na pewno. Każdy kij ma dwa końce. Nie wiem tylko, czy denaturat nie niszczy bardziej elementów układu spryskiwacza i piór wycieraczek. W sumie nie zastanawiałem się dotąd, co w tych płynach jest.
Dodano: 6 lat temu
Do MaArek77: Co do zasady zgadzam się z Tobą, chociaż z tym zastrzeżeniem, że diesel zawsze będzie bardziej truł niż silnik benzynowy i że jego czas bezpowrotnie minął. Zresztą wszystko na paliwa kopalne, to techniczny prymityw. Przyszłość to elektryczność i wodór. I jeszcze jedno - to nie Unia jest winna tej całej niekonsekwencji, tylko nasze władze, które pozwalają na to, żeby złom nas zatruwał tylko dlatego, żeby każdy, z przeproszeniem, kmiotek mógł się poczuć jak "panisko".
Dodano: 6 lat temu
Ja zamiast uzywac paliwozerne 200 koni w benzynie i przedymiac 10-12 litrów bezołowiowej mam GTD spalajace 6 litrow ropy i spałniajace norme Euro 6.

Poza tym nie jedtem eko psychopata. Niech miliony osob w Rosji, Polsce i Rumunii czy Bulgarii tak hak Eko terrorysci w Unii Europejskiej zezlomuja swoje diesle spalniajace norme Euro r 4 lub nizsza. A te kraje to motoryzscyjny smietnik Europy.

Najbardziej ekologiczne jest sprowadzac rozbity zlom z Zachodu nie majacy prawa rejestracji, naprawiac tanio i wprowadzac do obiegu. I to w majestacie przestrzegania prawa. Eko jak cholera

Wtedy ja zezłomuje Golfa 5.

To bicie piany aby napchac portfele koncernom za nowe auta.

I niech w biednych krajach jak Polska przestana wydobywac wegiel bo to syf, elektrownie niech buduja nie weglowe i nie pala tym w piecach to to sredniowiecze. Niech ogrzewaja domy gazem jak w bogatej Europie.

A co nasz kraj robi dla tego aby promowac auta ekologiczne sie pytam? Nic.
Kolega osmiesza sie z tym byciem eko.



Dodano: 6 lat temu
Do MARIUSZ2:
Właśnie dlatego i ja tak zrobiłem, bo auto opadło z sił normalnie nie chciało jeździć. :)
Dodano: 6 lat temu
Do mucko1: Rurki nie kupiłem/też padła/doraznie zaślepiono mi EGR-chyba tego nie zmienię, bo silnik nie wącha własnych smrodów-jakiś żywszy jest.
Dodano: 6 lat temu
A ja na czas dopóki nie dokupię pękniętej rurki - zaślepiłem EGR.
(są z tym pewne kłopoty, bo jest jakaś nietypowa, krótsza - bo fabrycznie wstawili mi jeszcze jakąś chłodniczkę przed zawór.) :(
Najnowsze blogi
Dodano: 11 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl