co z to policją ? dziś rano jadąc do pracy na jednym z wiaduktów,była wielka kolizja około 5 samochodów.Przy dojechaniu do wierzchołka(bo to na górce) jeszcze nic nie było widać ,a na wierzchołku okazało się że dwa pasy z trzech były zajęte rozwalonymi samochodami.policja stała na samym dołku i "co oni robili" .Powinni ostrzec pozostałych kierowców o zagrożeniu przed wiaduktem,sam ledwo uszedlem cały(pomógł mi ręczny i zimna krew) by wyjśc z opresji)za pięć minut po moim przejeżdzie droga była zamknięta i objazdy zrobili(bo kolega objazdem jechał) pewnie inni kierowcy nie mieli tyle szczęścia co ja i walili równo w te rozbite samochody(mam nadzieje że rozwalili też radjowozy przy okazji) bo policja to sobie chyba jaja robi ,zapomnieli że oni są od czegoś jeszcze niż tylko od wlepiania mandatów w bezsęsownych miejscach