Do Egontar:
Ja tam swoją oszczędzam, bo mam ją tylko jedną

Do mucko1: a ja mam odwrotnie, używam auta a ujeżdżam kobite!

Do Egontar:
Pewnie, że na zdrowie

Do miroslaw998:
Używa się lepiej z kobitkami, a auto lepiej po ujeżdżać

Do miroslaw998: A używaj na zdrowie!

Do Egontar: Pozdrowienia dla kuzyna. Mam na uwadze jednak że to rocznik 2000 a te kilka śrubek to odkręcę od czasu do czasu.Widzę mankamenty ale zanim doprowadzę ją do stanu o jakim pisze niki129 trochę sobie poużywam.

Moje P11 jest niezniszczalne, od 3 lat nie zmieniam w nim oleju, praktycznie nic nie robię tylko jeżdżę z psami do lasu.
Jedyna wada auta to ruda która jest już praktycznie wszędzie i pewnie w tym roku auto skończy swój żywot.

Moje Polo ma 14 lat i nie ma śladu rdzy... i nie zardzewieje przez kolejne 20 lat bo to blacha ocynk

Fajne auto, też za takim chodziłem kiedyś, ale kuzyn mi odradził, bo twierdził, że strasznie rdzewieją! Ale może Tobie się uda, i nie będzie problemów.

oby nie było już takich niespodzianek

Do miroslaw998: Z wgniotem możesz pojechać tu: http://usuwaniewgniecentorun.pl/

Do luckyboy: Straszne. To co sąsiad zrobił. Albo leń albo bogaty.Ja dam blacharzowi i niech wymieni choć widzę że wyglądają ok.Jest wgniot na błotniku z przodu i jak blacharz nie da rady to poszukam nowego i tu może być problem z blachami do tego rocznika.Przejechałem tym ze 100 kilometrów "rozgryzając" wszystkie "guziki". Czas specyficzny bo Nowy Rok,złość na Nubirę minęła,zajmę się kolejnym wyborem. Między nami mówiąc płacąc 1 złotówkę za kilogram uważam że dobrze trafiłem.

Sąsiad miał P11FL i po roku sprzedał, bo zaczęła puszczać na parkingu rdzawe soki z progów, a taka ładna była.

P 11 FL to całkiem fajne auto,tylko trzeba walczyć by ruda go nie zjadła,poza tym wszystko będzie się trzymało jak przystało na Japończyka z dobrych czasów,chyba że trafisz na wyjątek od reguły,czego Ci oczywiście nie życzę.

Pamiętam kapitalne uwagi o tym aucie z "Moto Magazynu" 5/98. O wersji kombi właśnie. A co więcej, jest tu na forum kilku właścicieli i byłych właścicieli modelu. Mniej niż w przypadku Nubiry, ale znacznie bardziej ukontentowanych. Choć, jak mówi klasyk, "wszystko zależy od konkretnego egzemplarza".