Wpis jaki popełnia wielu z Was, informujący co dzieje się w życiu jednego z moich aut.
Jak u każdego czasami trzeba coś kupić bądz wymienić, lub coś się zepsuje.
Na szczęście awarie akurat mojego Golfa omijają, czasami są to tylko drobne rzeczy.

Przebieg to 175 tys. km czyli tyle ile większość posiadaczy tego modelu chciałaby mieć jak na 12 letnie auto.


Z powodu tego iż akumulator ma już 6 lat zdarzyła się awaria chyba z mojej winy. Spóźniłem się z jego wymianą dosłownie o kilka dni bo chciałem zakupić nowy ale zazwyczaj brak czasu jak jestem w Polsce. Chociaż był regularnie doładowywany przy wrześniowej przejażdżce zapaliła się kontrolka ładowania. No ale musiałem dojechać na miejsce, zgasić silnik i wrócić do domu te 10 kilometrów.
Ponowne zapalanie – tutaj jakoś się udało. Ale dalej przeżyłem horror. W czasie jazdy najpierw przestała działać klimatyzacja, później elektryczne sterowanie szyb, na desce rozdzielczej zapaliły się wszystkie kontrolki jak na choince (wspomaganie, ESP itp.). W końcu wspomaganie kierownicy odmówiło posłuszeństwa. Myślę wzywać lawetę kilka kilometrów od domu. Najwyżej coś się uszkodzi. Jakoś dojechałem.
No i poszedł regulator napięcia alternatora. Koszt naprawy 300 zł, przy czym szczotki były w świetnej kondycji. Do tego nowy akumulator Centra Futura CA722 o pojemności 72 Ah, prąd rozruchu 720 A Ten model dlatego że właśnie taki miałem ostatnie 6 lat. Ma 3 lata gwarancji i świetne parametry.

Do tego kilka innych wydatków:

- naprawa alternatora 300 zł

- nowy akumulator Futura CA722 czyli 72 Ah
pojemności, prąd rozruchu 720 A – cena 370 zł

- nowe wycieraczki na przednią szybę Bosh Aerotwin (18 Euro czyli ok 75 zł)

- nowe opony Michelin Alpine 6 w rozmiarze 205/55 R 16 – 1390 zł (plus 60 zł wyważenie)
(sprawę opon opisałem w innym blogu. Pierwotnie miały być Nokian WR D4 205/55 R 16 za 1244 zł ale musiałem minimalnie dopłacić i mam lepsze)

- wymiana oleju Castrol Edge Turbodiesel 5W/40 oraz filtra oleju, filtra paliwa, kabinowego, powietrza, odgrzybiane i sprawdzenie szczelności klimatyzacji – 600 zł

Łącznie około 2800 złotych

Koszty te rozkładają się na eksploatację kilkuletnią bowiem akumulator i opony posłużą mam nadzieję spokojnie 5 lat.


Z kondycji auta jestem bardzo zadowolony. Przez 2 lata z klimatyzacji nie ubyło nawet grama czynnika, została odgrzybiona a olej przepuszczony przez maszynę także kolejne 2 lata z głowy.
Nowe opony i Felgi tym razem 16 calowe które miałem w garażu wraz z oryginalnymi kołpakami poprawią prowadzenie i wygląd auta. Alufelg celowo nie zakładam bo naprawdę szkoda na zimę. Chromowane loga robią się białe od soli m po 2 latach można dekielki wyrzucić na śmietnik.
Na przyszły rok czeka mnie wydatek czyli planowana druga wymiana rozrządu.
Hamulce nie wymagają interwencji, tłoczki zostały rok temu przeczyszczone, tarcze i klocki pojeżdżą sporo, płyn hamulcowy wymieniony rok temu.


Są osoby które uważają że jak w auto warte 15 tys. zł trzeba włożyć 3-4 tysiaki to nie jest dobrze, to sprzedać trzeba. No moje auto zapewne warte jest więcej, ostatniej wiosny kolega kupił rok młodszą piątkę, po wypadku z przebiegiem 180 tys. km i LPG płacąc 17 tys. zł. I jeszcze trochę doinwestował (była na kołpakach z zimówkami). Reszta prawie identyczna z moją wersją.


Ja jednak wiem co mam i myślę że skoro rdza nie atakuje a silnik ma jak na ten rocznik mały przebieg dalej będą go ucierał zimą nie martwiąc się że przybędzie kilka nowych odprysków a lakier po sezonie bardziej zmatowieje. Wszystko odpicuje się na następny sezon