Wpis w blogu auta
Citroen Xantia
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 946 razy
Data wydarzenia: 03.01.2014
Czas podsumowania.
Kategoria: obserwacja
Obawy przed nabyciem tego modelu biorą się w wielu przypadkach głównie z tego, że trudno po zakupie w swojej okolicy doszukać się kogoś kto poradzi sobie w kwestiach warsztatowych a dodać trzeba że modele te które można kupić, okres swojej świetności mają już za sobą.
Nie każdemu też starcza cierpliwości a dodać trzeba że auto czasami lubi zaskoczyć. Które zresztą nie.
Gdy ją kupiłem a w jakim była stanie opisałem omal dwa lata temu, zdawałem sobie doskonale sprawę że będzie walka. Szczęśliwie z nabyciem części raczej nie ma problemu a pochodzą one głównie z demontażu, gdyż coraz więcej ich ląduje w tych właśnie przybytkach.
Potwierdzam jednak to co już kiedyś także napisałem że gdybym raz jeszcze miał szansę rozpocząć dawno miniony okres edukacji, dziś już wiem jaki to byłby kierunek. Stając przed alternatywą płacenia bardzo wysokich rachunków ,jedynemu w okolicy specjaliście, zmuszony wręcz zostałem aby "nauczyć się auta na pamięć"! Nie pozwoliła o sobie zapomnieć nawet na chwilkę a jeśli do tego dodamy fakt że i mi w pewnej chwili zaczęło na niej zależeć,mamy obraz dwóch zależnych od siebie światów.Trochę szalonych światów. Z jednej strony stary samochód a z drugiej wariat starający się zaprzeczyć upływowi czasu.
Tak czy inaczej, minęło dni kilka bez niej i zdecydowałem się na otwarcie takiego programiku w swoim komputerze a nazwanego - koszty Xantia.
W tym momencie uprzedzę wszystkich tak zwanych żartownisiów co to sami niezbyt wiele robią przy swoich autach ale często za punkt honoru przyjmują fakt aby komuś dopiec.
Doszedłem do wniosku że wręcz idealnie pasuje do mnie takie stwierdzenie czy wręcz zapytanie - "czemuś biedny?, "boś głupi". A "czegoś głupi"? ,"boś biedny".
Nie wiem czy można to w jakiś sposób zaliczyć do jednostek chorobowych ale pozwolę sobie nazwać to chorobą motoryzacyjną.Siebie naturalnie mam na uwadze.Na coś takiego chyba cierpię, bo jak inaczej nazwać fakt że w auto które kupiłem po cenie złomu, po niespełna dwóch latach wpompowałem takie pieniądze. Jakie?
Popatrzmy. Naturalnie dużą część stanowi paliwo a przyjąłem zasadę że liczę wszystko a więc i opony i oleje wraz z paliwem.Lakiery,smary i masę wymienionych części.Nie wydziwiałem za bardzo a jeżeli już to robiłem to za grosze że wspomnę o zmianie oświetleń bagażnika czy wnętrza auta. Części to po paliwie najdroższa pozycja ale skoro chciałem jeździć autem sprawnym, aby na przeglądach się nie wstydzić czy robić jakieś uniki, trzeba było naprawić czy wymienić.
Dość powiedzieć że przez okres użytkowania Citroena Xantia z 1994 roku a więc od marca 2012 do grudnia 2013 czyli omal dwa lata wydałem ponad 21 tysięcy złotych!!!
Gdy wczoraj dokonałem podliczenia i informację przekazałem żonie,raz że przyjęła to z pewnym niedowierzaniem a dwa dość znacząco popukała się jak zwykle w czoło.Brakowało naturalnie tego słynnego,babskiego - a nie mówiłam?
Jednak jak Xantia "kufę" przez dwa lata na wakacje wiozła czy była omal na każde "zawołanie" ,to o tym się już nie pamięta.
Mnie natomiast naszła inna myśl. Nie wiem czy jest ktoś kto ją podzieli.
Gdybym w tym okresie jej użytkowania odkładał te pieniądze, czyli przeżył ten okres bez samochodu, to czy dziś jeździłbym tym czym jeżdżę? Czyli kolejnym starociem?
Pytanie jest raczej z tych retorycznych, bo zależy to od wielu czynników a chyba najważniejszym jest umiejętność oszczędzania a z tym nie wiem jak u mnie jest. Przez lata istnieje coś takiego że jak jest potrzeba to po prostu trzeba kupić.
Gdyby jednak okazało się że potrafię oszczędzać, to dziś mając te powiedzmy dwie dyszki ,plus coś tam można już przeskoczyć pewną granicę powiedzmy rocznikowo choćby.
Tak czy inaczej, jak mawiają bracia Czesi -"to se ne wrati" i dziś trzeba znowu swoje siły kierować w stronę tego co się ma a nie w stronę marzeń.
Ostatnia aktualizacja: 03.01.2014 15:34:58
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
O ile czasami wkład własny jest i do przełknięcia bo w końcu coś za coś, to w tym przypadku uznałem że zbyt wiele ładowałem a to przez cały czas czymś zaskakiwało.
Znam ludzi posiadających dużo starsze auta ale to bogaci ludzie albo wręcz maniacy. Nubira na chwilę obecną pozwala na odpoczynek. Oby jak najdłużej. Najniższa krajowa podobno wzrosła ale czy moje dochody także? Jak dotychczas nie.
Zaznaczyłem że wydane to wydane bez względu na co.Rezygnując z auta w tym okresie nie wydałbym ani na paliwo ani na części.Miałbym za to kasę którą dziś mógłbym przeznaczyć na zakup czegoś co jeszcze pojeździ czas jakiś. Wracając jednak do Twojej sugestii ,wychodzi że w okresie posiadania Xantii przejechałem około 18 000 kilometrów.Średnie spalanie gazu wyszło na poziomie 11.4 litra.Ceny skakały ale można uśrednić je naturalnie. W którą jednak stronę nie liczyć, wkład w części był bardzo duży do tego wręcz stopnia że stał się już nieopłacalny.
Nie bez znaczenia był także fakt że omal wszystko było robione poza warsztatami co przynosiło spore oszczędności.
Prawdę powiedziawszy trochę sprowokowałeś mnie do faktycznego i w miarę dokładnego podliczenia.Sam jestem zaciekawiony już teraz bo w tak zwanym międzyczasie powstał także garaż-warsztat, który też kosztował.Cholera a więc skąd te pieniądze? Jak pomyślę ile to razy żona używała stwierdzenia że nie ma kasy to coś mi tu nie gra.Coś jednak się z nią działo i jak się okazuje kasa była.
W kolejnej wolnej chwili faktycznie odliczę koszty paliwa i zobaczymy co zostanie.Tak czy inaczej Xantia zysków nie przyniosła. Na te zresztą nie liczyłem.Pozdrawiam.