Wpadły mi w oko wczorajsze informacje o nowym S-Max'sie, który pojawi się niedługo na salonie samochodowym w Paryżu. Jedno zdjęcie poniżej.

Przypomniało mi to, że czas myśleć o zmianie samochodu.
Mój S-max ma już 92tys. przebiegu i za rok powinienem go wymienić.
Dzieci podrosły, najmniejszy syn ma 17 lat i 186cm wzrostu, jeg brat bliźniak ma 194 cm - to trochę narzuca wielkość przyszłego samochodu.
Wziąłem do testu, na 3 dni, Audi Q5. Diesel, prawie 180KM, napęd na 4 kołą i inne bajery. Pojechaliśmy na weekend we czwórkę, ale przez przypadek musieliśmy zabrać piątą osobę i przejechaliśmy tak ok 170km (a prze cały weekend ok. 400km).

Już w czasie jazdy zapytałem chłopaków i mojej żony czy to jest samochód, który chcieliby mieć.
No i zaczęło się: niewygodna tylna kanapa, w 3 osoby jest bardzo ciasna - zwłaszcza na wysokości ramion, osoba na środkowym miejscu siedzi okrakiem na wale, a jej miejsce jest jeszcze gorsze niż osób po bokach. Pasażer z pierwszego rzędu skrytykował zagłówki.
Ja do tej litanii dodałem bezsensowne nawiewy w środkowej konsoli, które wieją dokładnie na prawą rękę kierowcy i trzeba wybrać między chłodzeniem i zmarźniętą ręką, a zamknięciem nawiewu.
Jechałem bardzo spokojnie i oczekiwałem, że uda mi się zobaczyć spalanie na traśie poniżej 6 litrów, a tu ledwo zbliżyłem sie do 7l/100. Przy takiej jeździe mój S-Max pali ok 8,5 benzyny.

Tak to moja pierwsza przymiarka do wybrania samochodu spaliła na panewce.
Szukamy dalej. Jak nie znajdę nic szczególnego to zostanie 3 runda z nowym S-Maxem. Ale czy można jeździć jednym modelem 12 lat?