Czy lubicie Top Gear? Program i facetów o nazwiskach Clarkson, Hammond i May? Słuchacie, co mówią? Śmiejecie się z ich żartów? Doceniacie ich opinie? No cóż. To najpopularniejszy program o samochodach na świecie, więc trudno kręcić nosem. A jednak.
Ja oglądam kolejne sezony z przyjemnością, ale co do opinii - bywa różnie. Zostawmy na boku zachwyty nad najnowszymi modelami Ferrari, Lambo, Lotusa i ręcznie robione cacka konkurujące z najdroższym i najmocniejszym Bugatti Veyron. Rzućmy krótko okiem na Merca black edition i Porsche 928, i starczy. To kosmos.
A czymże jeżdżą na co dzień luminarze motoryzacji? Clarkson wyrywa żonie kluczyki od suva volvo, May ma fiata pandę, a Hammond motocykl. Oczywiście, mają też szpanerskie fury na specjalne okazje, ale to nie są samochody do jeżdżenia. Taki zestaw posiadania prowadzi do wniosku, że panowie z Top Gear bujają w zupełnie innych obłokach niż widzowie ich programu. Na użytek programu opowiadają o ceramicznych hamulcach, łopatkach i 1000 horses power, a prywatnie wszystko im się pokiełbasiło i najchętniej wsiedliby na rower lub do taksówki. Zastanawiam się, czy oni jeszcze po prostu lubią samochody... Bo że niektórych nienawidzą - to wiem.
Pewnie pamiętacie hobby Clarksona polegające na znajdowaniu najgorszych samochodów wszech czasów. Był tam nasz kochany FSO Polonez tuż obok Nissana Sunny i Łady Samary. Pewnie Jeremy nie słyszał o poprzedniku trabanta, czyli P70, bo rzeczywiście był to złom, a naszego Mikrusa, nawet gdyby widział, nie zaliczyłby do samochodów. Ale Top Gear przyczepił się też do fajnych samochodów, którymi na pewno chcielibyście pojeździć, jak Hummer H3 czy Maybach 57/62. Zastanówmy się nad kryteriami. W zestawieniach przekrojowych Top Gear zwykle czepia się wyglądu. Dostało się Chryslerowi Crossfire, że wygląda ponoć jak pies robiący kupę, Vectrze I, ze nijaka i nudna, małym-tanim kabrioletom, że udają luksus i Calibrowi, że przypomina Pontiaka Aztec, który był najbrzydszym pontiakiem ever oraz udaje suva, którym nie jest. Za najgorszy (czyli najbrzydszy) samochód ever topgiry uznały Chryslera PT Cabrio. W innych publikacjach jest to Toyota Prius, ale chyba zadziałała poprawność polityczna i wydawcy nie chcieli zadzierać z największym tuzem w branży, więc o toyotach ostatnio cicho.
A tak przy okazji - za najgorsze aktualnie w sprzedaży TG uznali: Chevroleta Cruze, Fiata Punto Pop, Mini Clubmana, Mercedesa G63, Mitsubishi Mirage, VW Phateona, Renault Scenic xmod, Seata Toledo i 5 innych w Polsce nie sprzedawanych. Nie dyskutuję z tym, bo cały pomysł wydaje mi się pozbawiony sensu, skoro kryteriami jest subiektywna ocena wyglądu. Pamiętam, że kiedyś za najbrzydszy samochód wart rzutu okiem uważałem audi 80. Już mi przeszło.
Wracam do pytania. Lubicie Top Gear? Ja tak. Lubicie ich poczucie humoru? Ja tak, z wyjątkiem tych o czołgach niemieckich w Polsce. Zgadzacie się z ich ocenami samochodów? Ja nie.
Jeremy sam kiedyś napisał, że znajomi pytają go o zdanie, gdy chcą kupić samochód, i to jest bez sensu. Bo on testuje samochody i pisze, co czuje, a wcale nie musi mieć racji. I tak jest.
Ja jeździłem w życiu jakimiś 13-14 modelami. Najbardziej umęczyłem się w oplach corsach, bardziej niż w syrenkach. Najczęściej reperowałem mojego zaporożca, najgorzej prowadził się maluch 126p, najgorzej wyglądał nissan sunny (ale jechał świetnie). Z mojej obserwacji tematu wynika, ze najgorsze samochody to chińskie kopie normalnych samochodów, a cała reszta jest całkiem, całkiem. I cóż z tego wynika? Obawiam się, że nic. Może wy macie jakieś upiory w szafie?
Pozdrawiam