Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Daewoo Tico » czy nie możnaby trochę szybciej...?







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Daewoo Tico
  • przebieg 165 377 km
  • rocznik 1997
  • kupione używane w 2009
  • silnik 0.8
Dodano: 15 lat temu
Blog odwiedzono 676 razy
Data wydarzenia: 17.12.2009
czy nie możnaby trochę szybciej...?
Kategoria: obserwacja
Spadł śnieg i od razu wychodzi kto jak jeździ. Tak jak podczas normalniej pogody rzadko zdarza mi się wyprzedzać większy osobowy samochód, tak ostatnio role się odwróciły. Czasami to nawet nowe modele zapewne, posiadające różne elektroniczne udogodnienia, a tu się okazuje, że zawalają drogę Daewoo Tico bez ABSu, kontroli trakcji, ESP i na kołach niedużo grubszych od skutera.

Wiadomo, że jak pojawiają się cięższe warunki, to trzeba zwolnić i zwiększyć uwagę. Od nikogo się nie wymaga, żeby pędził 90 km/h, ale najczęstsza prędkość z jaką się dziś spotkałem na drodze to chyba gdzieś 35-40 km/h. Od razu może zaznaczę nie chodzi mi wcale o chwalenie się jakim jestem fenomenalnym kierowcą, bo potwierdzenie, że w dzisiejszych warunkach porannych można było jechać co najmniej 50 a całkiem spokojnie 60, nawet do 70 km/h mam w postaci kilku kierowców, którzy jechali za mną a byli i tacy co wyprzedali i lecieli aż się kurzyło. Przez chwilę się zastanawiałem - skoro inni są tacy ostrożni to może ja się nie dostosowuję do warunków i jadę na granicy przyczepności. Kiedy byłem sam na drodze zacząłem więc testować zachowanie samochodu podczas ewentualnie nagłego hamowania albo przy skręcaniu. Przy hamowaniu koła nie traciły przyczepności przy próbie nagłej zmiany toru jazdy również było w porządku. Wniosek taki, że kierowcy jeżdżą zbyt zachowawczo.

Nie ma dla mnie problemu, żeby wyprzedzić kogoś wlokącego się, również wtedy gdy wlecze się kolumna aut, ale co się dzieje kiedy dojedziemy do miasta każdy wie kto dziś prowadził. Kilometrowe korki, bardzo powoli sunące do przodu. I to wcale nie przez zimę tylko przez zestrachanych kierowców, którzy boją się szybciej ruszyć spod świateł, żeby nie wypaść do rowu z trzypasmowej drogi, odśnieżonej i posypanej solą.

Na wpis zdecydowałem się, bo po półtorej godziny stania w korku zorientowałem się, że piechotą będę szybciej w robocie, więc auto zostawiłem na parkingu i 7 km w śniegu i mrozie szedłem z buta - spóźniłem się 2,5 godz., a zastanawiam się co by było jakbym nie wysiadł z samochodu. Dodam, że decyzja była słuszna, bo szybciej od mnie poruszała się tylko karetka na sygnale

Zachęcam do komentowania, bo jestem ciekaw, co inni kierowcy, mają na ten temat do powiedzenia, zwłaszcza Ci, którzy po przeczytaniu stwierdzili, że to oni są tymi bojaźliwymi.
Ostatnia aktualizacja: 18.12.2009 22:29:11
Dodano: 15 lat temu
Do mirt82:
konkluzja z Twojej odpowiedzi: ludzie ludziom zgotowali ten los.
Czyjś wybór był mieszkać gdzie mieszka i pracować gdzie pracuje, a debata o tym czy dobrze czy źle że się naród przenosi za pracą czy trwa stabilnie w jednym miejscu i dojeżdża całe życie to już nie to forum.

Co do samej rady; to ona jest genialna, a że trudna do zastosowania albo ktoś koniecznie chce lub musi dojeżdżać do różnych swoich prac koniecznie z jednego miejsca to całkiem inna sprawa.

W każdym razie fajnie się człowiek czuję nie biorąc jednak udziału w tych korkach i nie dolewając swoim autem kropli do oceanu
Dodano: 15 lat temu
Do Tomaski: Aby dojechać na 7 do pracy wychodzę 6:30 jadąc autem. Aby dojechać busem musiałbym już o 5 zająć kolejkę do BUSa i nie wiem czy uda mi się załapać. Busem bym jechał do pracy ponad 1,5h, autem natomiast 0,5h. Bardzo ciężko zgrać się z kimś i razem jeździć do pracy a już bardzo ciężko razem ustalić powrót.
Też już wczoraj i dziś zauważyłem, że sporo kierowców jechało dużo wolniej (60-80km/h). Nie wiem, może nie czują się na siłach, może mają słabe opony, można by gdybać. Ja znam swoje możliwości i możliwości mojego auta i jadę znacznie szybciej i poprostu ich wyprzedzam.
Wypowiedzi typu, że ktoś nie potrzebuje zimówek mnie śmieszą. Dziś koleżanka z pracy szukała wulkanizacji gdzie by jej zmienili opony bo spadł śnieg i ona się obudziła, że może by się przydało gumy zmienić.
A jak kogoś nie stać na zimowe a ma letnie to może czas pomyśleć nad wielosezonowymi, albo jeździć cały rok na zimowych.
Twoja 'dobra rada' jest do D... a czemu? To już nie czasy, że w jednym zakładzie pracowało się całe życie i można było kupić mieszkanie niedaleko. Teraz pracę zmienia się z miesiąca na miesiąc, czasem uda się popracować 2-3 lata. Czyli co? Za każdym razem wynajmować mieszkanie blisko pracy bo ktoś się zimy boi? Gdzie tu perspektywa własnego mieszkania lub domku. Sporo ludzi teraz buduje się w małych miasteczkach lub na wsiach i dojeżdża dużo kilometrów dziennie do pracy.
Dodano: 15 lat temu
Do Tomaski: Mądra uwaga. Coś w tym jest - ja jestem młody, ale za czasów moich rodziców nikt nie słyszał o jeżdżeniu do pracy własnym samochodem. W mojej pracy są tacy, którzy rezygnowali z wynajmowanego mieszkania w Warszawie, po to by wrócić na wieś i dojeżdżać stamtąd własnym autem. Poza tym dużo osób z samej Warszawy dojeżdża samochodami, chociaż do dyspozycji jest komunikacja miejska, w tym metro przecież.
Dodano: 15 lat temu
Jak świat długi i szeroki są tacy i tacy kierowcy. Jeden będzie miał frajdę z poślizgów czy ujeżdżeń kół(ja), inny nie ma zimówek i ubezpieczenia często bo może nie mieć na to kasy. Różnie to bywa. Z rozmów takich zwykłych z kumplami, rodzicami dowiedzieć się można, że mamy koleżanka nie zmienia na zimówki nigdy bo jej nie stać (to co ona z TYMI pieniądzmi robi?) i nie miała 'jeszcze' stłuczki... ja zaproponowałem z tym pomoc z dobrymi tańszymi "ona nie potrzebuje zimówek" i nie wytłumaczysz bo baba wie, że P.policjantowie nie dają mandatów za zbyt wolną jazdę... ...i jeździ 30kmh. Ale cóż tu będziemy się pastwili nad motoryzacyjnymi pokurczami jeśli 80% z tym uważających się za sprawnych dobrych driverów nie używa wystarczająco mocno hamulca z ABS przeszkadzając mu w jego pracy i 80% pomimo lat już nauk co i jak za kółkiem ma złą pozycję za kierownicą!! co w skrajnych chwilach doprowadza do tragedii bo nie mogli na tyle mocno nacisnąć hamulca albo szybko zareagować żeby się jednak zatrzymać przed czymś pomimo elektroniki i mądrych systemów. Pozostaje robić wszsytko dobrze z własnej strony i czekać aż się reszta poprawi. Tyle, że wielu z Nas nie doczeka tego bo spokojnie potrzeba ze 30lat
(już 20lat temu mówiło się i nauczało co, jak i gdzie w aucie i widać że dało to nic albo niewiele).
Dobra rada: mieszkaj w zasięgu piechotnym do pracy, spacerek obudzi z rana, a i autko nie będzie mrozami zabijane. A te miliony jadących do pracy POJEDYNCZO w autach to też śmiech na całego. Z psycho badań wychodzi, że każdy po okresie bidy chce zaznać luksusu i jeździć własnym pięknym lub mniej autkiem do pracy. Bo 'boją się reakcji otoczenia' na dojazd do pracy z kimś(zamiennie z kolegą z pracy) lub busem. To takie 'braki z dzieciństwa' nadrabiane teraz gdy już się da. Ci wlekący się też nadrabiają braki, tyle że w swoim tempie
Dodano: 15 lat temu
Sadze że było by o wiele bezpieczniej i płynniej gdyby każdy jechał o te choćby 10km/h szybciej i zwiększył odstęp do poprzedzającego auta...
Dodano: 15 lat temu
Tez mam podobne obserwacje, ja uważam że większość tych wleczących się ma albo letnie opony albo niesprawne hamulce...??? Dziś też mnie szlak trafiał i musiałem wyprzedzać lewym śnieżnym pasem którym mimo zalegającego śniegu dało się spokojnie jechać + 20km/h ! ! ! ! !
Dodano: 15 lat temu
Ja chyba też jestem ryzykantem bo denerwują mnie ludzie którzy w "skrajanie niesprzyjających" warunkach (opad 3mm śniegu) zwalniają do 20km/h!
To jest wręcz jakaś paranoja. Asfalt czarny a zachowują się jakby jeździli na letnich oponach po lodowisku.
Najnowsze blogi
Dodano: 2 godziny temu, przez FranzMaurer
Jakby nie mówić, dałem się zaskoczyć zimie w tym sezonie...:P Co prawda obserwowałem prognozy zarówno w słuchawce, jak i w telewizorze (o eksperckich poradach radiowych nie wspomnę), ale ...
4 komentarze
Dodano: 12 dni temu, przez
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie. https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 19 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl