Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Chrysler Voyager Woyek
»
Dalej nie jadę, chyba, że na lawecie!
Wpis w blogu auta
Chrysler Voyager
Dodano: 7 lat temu
Blog odwiedzono 1880 razy
Data wydarzenia: 29.07.2017
Dalej nie jadę, chyba, że na lawecie!
Kategoria: awaria
Do MOP-u jakoś się doczłapałem, potem telefonów kilka - decyzja laweta i do warsztatu w Krakowie, dodatkowa kicha to niedziela i 400,- zeta mniej w portfelu.
Właściciel warsztatu bardzo pozytywnie nastawiony, udzielił kilku życzliwych rad, jednocześnie stwierdził, że to nie tak chop siup, pstryk i zrobione. Nawet nie był w stanie tak błyskawicznie postawić diagnozy, ale mówi sprawa jest poważna.
Telefon do znajomego z Warszawy, kolejna decyzja - kolejna laweta, tym razem z Warszawy za 1200,- zeta. Wolałem mieć warsztat pod ręką na miejscu.
Umówiliśmy się na ósmą rano następnego dnia, no i co, trzeba było w Krakowie gdzieś utopić smutki było się tu i ówdzie, a potem jeszcze mała poprawka w domu z przyszłym zięciem.
Następnego dnia 0830 zapakowani ruszamy, a o 1300 na miejscu w Warszawie w serwisie Mustanga.
Co mówią tu i robią, to już w przyszłym tygodniu po odbiorze auta, ale nie jest mi do śmiechu.
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Ufff
Nic się nie ukryje, w myślach też czytasz?
Farbiarska róg Baletowej Puławska blisko, oj blisko.
Grunt ,że była dziura w całym w kRK
Już teraz jest masa, ale krytyczna
Najważniejsze, że dziś odebrałem autko mam nadzieję, że to koniec drogich niespodzianek.
No, ale w automatach chyba nie ma dwumasy - u mnie jest bo mam manuala.
Sraczka jak miłość, przychodzi znienacka - ja bym nie mógł czekać 100 km do wypróżnienie.
A wracajac do naszej dywagacji o Mondeo 1.2 EcoBoost... Wyobrazam sobie mine Pani Muckowej, gdy zobaczy "odleglosc do wyproznienia" 100 kilometrow zamiast "zasieg". Ja bym sie usmial.
no a jak ! pozniej beda kola trojmasowe, a pozniej czteromasowe, nienadazysz naprawiac tych automatow
I to jakich.
W automacie dwu-masy?
lub Wieska Tico "ladny bedzie jak Ritmo".
W obu przypadkach zamiast automatu wole manual, tutaj nigdy nie walnie zaden dwumas, a w radio leci disco, a nie heavy metal
Za 15 lat, to już nikt takiego nie będzie pamiętał.
Na dodatek droga jak dwa tygodnie na Kanarach
Wtedy w ogóle o tym nie pomyślałem.
Do śmiechu mi nie jest, ale nowego np Forda Mondeo z trzy cylindrowym 1,2 L silnikiem to ja też nie chcę, teraz robią takie jednorazówki
lolaboga, no masakra, 16-letni samochod z 300tys przebiegu sie zepsul...
Trzeba było zadzwonić to podałbym Ci numer. Nie mylić z numerkiem
2. Odechciewa mi sie kupna uzywanego
3. A taki byl ladny, amerykancki... Zartuje. Trzymaj sie i niech Voyek odzyska sprawnosc serducha. Ty tez sie nie dawaj. Nogi masz miec jak lania, co nie znaczy ze od chodzenia
Jak się okazało przy obecnym rozbieraniu silnika, wcześniej musiał mieć przygodę, znaczy kolizje zaworów z tłokiem, przynajmniej było to widać na jednym tym pękniętym. Więc nie było co szukać dziury w całym, tylko wymieniać po całości. Skoro dają gwarancję, to już na pewno dobrze go sprawdzą przy zakupie.
Naprawa na pewno jest drozsza niz wymiana, ale przynajmniej wiesz co masz. No i zalezy tez o ile drozsza, mowimy o 10%, 50% czy >100%? Silnik juz swoje przejechal, 300 tys. to jest cos, wiec moze rzeczywiscie lepiej wymienic.
U mnie jeszcze bardzo duzo jezdzi tej generacji Caravanow, np. transport szkolny (poza autobusami szkolnymi) w moim miejscie jeszcze w 70% opiera sie na tej generacji, reszta na nowszej.
Waldku, ten o którym piszecie nie jest w moim autobusie, ja mam następną generację i jest to CRD - jedna głowica na całość. Te pierwsze w końcówce ich wstawiania były też już poprawione, ale faktycznie miały sporo za uszami.
Naprawa wyniosła by więcej niż zakup nowego starego. Naprawa odbywa się w dobrym serwisie, dostanę gwarancję, tylko nie wiem ile. Oni sami kupują silnik, znaczy bez osprzętu.
Silnik jest na pewno od VM, ale pytanie jest czy to jest TEN silnik, ktorego wszyscy radza unikac (osobne glowice dla kazdego cylindra, itp.)
Co do aliansu DaimlerChrysler, jako uzytkownik dwoch aut powstalych za tej wspolpracy moge spokojnie powiedziec ze najgorsze czesci w tych autach pochodza wlasnie od Mercedesa. Wyglada na to, ze do Chryslerow szedl najwiekszy badziew jaki im zalegal w magazynach. Wiec moze to i lepiej, ze silnik jest od VM.