Wpis w blogu auta
Honda Accord
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1459 razy
Data wydarzenia: 21.09.2012
Dawno temu na wakacjach
Kategoria: inne
Głównym celem tegorocznego urlopu było Hajduszoboszlo w Węgrzech. Mieści się tam kompleks basenów termalnych i aquapark. Lubimy tam jeździć, ponieważ pogoda jest prawie zawsze pewna, jest blisko i jadąc na 5-6 dni nie padamy z nudów.
W sumie przejechaliśmy ok.750km. 3 osoby na pokładzie, bagażnik pełen różnych rzeczy, a spalanie na dobrym poziomie. Trasa minęła nam komfortowo, a nawet Generał dawał mi frajdę z jazdy po serpentynach (film niżej). W drodze powrotnej padał deszcz, więc musiałem się lekko hamować na zakrętach... Kolejnym hamulcem byli znajomi jadący za nami niesprawnym samochodem. Serpentyny z filmu są w okolicach przejścia granicznego (PL-SK) w Koniecznej - polecam!
Wracając znajomi wyjechali godzinę wcześniej od nas, a po 120km zdołałem ich dogonić (70% autostrady).
Węgrzy mają bardzo dobre drogi i dosyć mocno rozbudowaną sieć autostrad. Można spokojnie i bezpiecznie poruszać się po tamtejszych drogach.
W ostatni weekend urlopu postanowiliśmy odwiedzić zoo w Krakowie oraz zalew Chańczę. W te dwa dni przejechaliśmy jakieś 400km.
W zoo jak to w zoo, możemy obejrzeć wiele ciekawych zwierzaków, poobserwować ich zachowanie, a nawet utożsamić się z niektórymi.
Nad Chańczą można urządzić sobie grillowanie, pomoczyć w zalewie, popływać łódką, kajakiem, motorówką lub skuterem wodnym. Oczywiście można przywieźć swój sprzęt i korzystać z uroków dosyć dużego zalewu.
Wracając znad Chańczy zahaczyliśmy o pałac w Kurozwękach, gdzie można wziąć udział w safari, zwiedzić tamtejsze muzeum oraz mini zoo.
Urlop minął ciekawie i aktywnie, Generałowi przybyło trochę rys, spalił trochę oktanów, a przy tym bezpiecznie dowiózł nas do celu , A TO JEST NAJWAŻNIEJSZE!
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Pozostałe dwa filmy tylko potwierdzają że Accord to urodzony długodystansowiec
No i te nieśmiertene rysy których przybyło
Nie każdy jest super za*ebistym mistrzem prostej.
Nie, bez . Ale droga była utrzymana na biało, a Słowaccy pogranicznicy wtedy zawsze kazali mi odmiatać ze śniegu tylną blachę w Stilo . Naszym jakoś nie przeszkadzało .
Dwa lata temu na Węgrzech minąłem patrol niebieskich z prędkością 180 na autostradzie i już sobie wyobrażałem kwotę mandatu... Jednak upiekło mi się i nie poznałem tej kwoty.
a co do auta, to zdradzisz jakie masz na oku?
ps decyzja co do abadony w końcu podjęta, jak chcesz, to mogę na pw napisać co i jak
Nie tylko komfort
Racja, komfort jest na wysokim poziomie.
No właśnie jak bywałem przelotem w Budapeszcie, zawsze była ładna pogoda, ale jak się wybrałem na zwiedzanie, to było jak napisałem hej
Super się tamtędy jeździ, ale jak pogoda sprzyja, bo nawet przy deszczu pasażerowie momentami mogą się przestraszyć. Z synem rozmawialiśmy o jeździe tamtędy zimą - szacun! Z łańcuchami jeździłeś?
Wyprawa
Witaj, to miałeś dużego pecha!
Miejsce super na tego typu imprezy. Ode mnie jest niedaleko, więc czasami tam jeździmy.
Na Słowacji staram się uważać, bo wiem, że oni strasznie "zwracają uwagę" na obcokrajowców. Czasami zdarza się za mocno wcisnąć prawą nogę...
Węgry, fajne miejsce na odpoczynek - mówisz, że prawie zawsze jest tam ładna pogoda, właśnie prawie dwa lata temu wyskoczyłem na jeden dzień do Budapesztu, cała droga była jazdą z klimą - upał niemiłosierny, a nad miastem zawisło czarne chmurzysko i lało niemiłosiernie przez cały mój dzień pobytu. Zmokliśmy do ostatniej suchej nitki, wieczorem umoczeni wracaliśmy do Krynicy, a tuż za miastem nie było już śladu po najmniejszej wodzie, no oczywiście nie licząc nas
Dlatego przesiadam się na używane auto.
Polecam, dobre drogi, jedzenie i pogoda. Muszę jeszcze nad Balaton pojechać.
Tak, nie chcę się męczyć, a lepiej zrobić to teraz, gdy auto jest jeszcze warte tyle, że nie stracę bardzo dużej kwoty, a przynajmniej zyskam spokój ducha. Wreszcie będę mógł parkować gdzie mi się zachce i nie będę się martwił czy ktoś mi zarysuje auto czy nie... Oznacza to też mniej kłótni w domu o to, że dbam o auto jak o jajko.
Jednak się pozbywasz... ech...
Coś co ma chemiczny lakier, a nie wodne gó.w.no. Zbyt dużo problemów z lakierem, który za trzy lata może zacząć odchodzić...
Dokładnie tak.