1/ Tydzień przed świętami odbył się mikrospocik awc we Wrocławiu, o czym pisał już kolega debrek3. Mieliśmy okazję się poznać, i przyjrzeć się naszym jakże podobnym autom. Bo nie dość, że obecnie obie marki są w jednym koncernie, to te dwa nasze autka mają sporo wspólnego. Podobna długość i szerokość. Jedynie troszkę różnicy jest na wysokość. No i prześwit jakby nieco inny. Mimo sporej różnicy w wysokości obu aut, i w jednym i w drugim nad głową jest niewiele miejsca - także dla kapeluszników oba wozy się nie nadają. Podobna jest też moc naszych maszyn, tyle tylko, że w Alfie mam malutki motorek turbo, a w Jeepie jest wolnossące monstrum. I jeszcze jedna wspólna cecha - oba auta należą obecnie do kategorii tych niesprzedawalnych, hehe...

2/ Dzień przed świętami dostałem przesyłkę z kalendarzem alfaholików. Dla mnie jest to szczególny kalendarz, gdyż znalazły się w nim również moje fotki. Kalendarz prezentuje się naprawdę okazale, i nie widać za bardzo, że większość zdjęć robili amatorzy.

3/ Jeszcze przed końcem roku Brera została umyta, i nowy rok przywita czyściutka, z powłoką twardego wosku na lakierze. No i przy okazji pstryknąłem kilka fotek.

4/ W zeszłym roku o tej porze Brera była już miesiąc w śnie zimowym. W tym roku zimy póki co nie ma, i wprawdzie rzadko, ale jednak jeździ, z tym, że tylko po mieście. W grudniu przejechała całe 150 km po Wrocławiu, ze średnim spalaniem 12,5 litra przy średniej prędkości 25 km/h.