Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy picabo7
»
Dlaczego letnie opony zimą to czysta głupota? DLA TWARDOGŁOWYCH!
Wpis w blogu użytkownika
picabo7
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 13131 razy
Data wydarzenia: 29.11.2011
Dlaczego letnie opony zimą to czysta głupota? DLA TWARDOGŁOWYCH!
Kategoria: inne
Ale pomyślałem, że warto - z dedykacją dla TWARDOGŁOWYCH!
"Gdy termometr wskazuje 7 stopni Celsjusza, to znak ostrzegawczy dla każdego kierowcy, aby zmienić opony na zimowe i przypomnieć sobie podstawowe techniki jazdy na śliskiej nawierzchni" - mówi Tomasz Kuchar, czołowy polski kierowca rajdowy, twórca Akademii Bezpiecznej Jazdy.
Mało kto jest świadomy tego, że od śniegu groźniejsze są niska temperatura oraz mokre drogi w październiku i listopadzie. To właśnie one mają wpływ na większą liczbę wypadków, a wynika to między innymi z braku przygotowania pojazdów i samych kierowców na nagłą zmianę warunków atmosferycznych. Statystyki Policji wskazują, że właśnie w tych miesiącach liczba wypadków jest wyższa niemal o 100 proc. niż w styczniu, czy lutym.
Wielu kierowców tłumaczy, że nie kupuje opon zimowych z oszczędności. W opinii specjalistów od zimowej jazdy to błąd. Wystarczy prosty rachunek, by dojść do wniosku, że ewentualny wypadek spowodowany wydłużoną drogą hamowania na oponach niedostosowanych do zimnej nawierzchni, będzie z pewnością kosztował dużo więcej, niż komplet zimówek.
W październiku i listopadzie, a więc gdy nie ma jeszcze śniegu, zimówki radzą sobie dużo lepiej od opon letnich przede wszystkim ze względu na specjalną mieszankę gumy, z której zostały wykonane. Sprawia ona, że opony zimowe zachowują elastyczność w niskich temperaturach, w których opony letnie twardnieją i ślizgają się na drodze. Dlatego każdy rozsądny kierowca powinien we własnym interesie zaopatrzyć się w zimowe opony.
Jak działa zimówka? Oprócz specjalnej mieszanki (bardziej miękkiej), projektanci zimowych opon dbają też o charakterystyczną rzeźbę bieżnika z dużymi, mocnymi klockami z większą liczbą nacięć i szerokimi rowkami, które mają skutecznie odprowadzać wodę i błoto pośniegowe, zmniejszając tym samym ryzyko aquaplaningu, czyli ślizgania się koła po cienkiej warstwie wody. Taki bieżnik ma też umożliwić oponie szybsze wgryzanie się w powierzchnię pokrytą śniegiem lub lodem i docieranie do twardego podłoża, poprawiając dzięki temu przyczepność.
Czy warto zakupić opony całoroczne zamiast zimowych?
NIE WARTO!!!!
Odpowiedź jest prosta, nie warto, ponieważ na rynku nie istnieje mieszanka gumy, która równie dobrze zachowuje się w temperaturze -10 stopni C jak i w wysokich temperaturach letnich znacznie przekraczających 20 stopni Celsjusza. Mieszanka zastosowana w oponach całorocznych jest pewnego rodzaju kompromisem i nigdy nie będzie zapewniała wysokiego poziomu przyczepności zimą jak typowa opona zimowa, a latem niskich oporów toczenia jak opona letnia.
Można oceniać! Wedle uznania!
Ostatnia aktualizacja: 29.11.2011 20:07:36
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Już jest, koło Zieleńca!
Tak czy inaczej, gdzie jest taki śnieg? Będzie tej zimy taki?
Jeśli chodzi o tańczenie dotyczy raczej opon letnich a także zimówek i całorocznych w złym stanie, ja szukając opon w dobrej cenie śledziłem dość dokładnie ten rynek przez dłuższy czas i sprzedaje się mnóstwo zimówek o bieżniku 3 do 4 mm które już raczej do niczego się nie nadają, nie wiem po co to ludzie kupują(najwyraźniej o tym nie wiedzą a potem tańczą mimo zimówek), oraz kiepskiej jakości zimówek nawet z większym bieżnikiem, być może źle używanych lub przechowywanych.
Ja na firmowym Vito II miałem swego czasu zimowe Barum (typowo zimowe m+s i śnieżynka),które niby miały 6-7 mm bieżnika i nie byłem wstanie tym autem wyjechać z parkingu jak był śnieg, bo było lekko pod górkę(trzeba było go popchnąć żeby ruszył) i to mimo trelinek w bagażniku, dostałem z firmy łopatę, sól drogową i piasek i usłyszałem że przecież ma dobre zimówki, więc ten typ pewnie tak ma, nie pomagał nawet wyłączalny system asr, samochód strasznie zachowywał się na śniegu dużo gorzej od wszystkich całorocznych na których miałem okazję wcześniej jeździć.
Wiele osób uważa że zimą trzeba mieć zimówki i kupują jakieś śmieci, bo zimowe, tylko dlatego, że słyszeli iż zima trzeba mieć zimówki, a ja uważam, że w takim przypadku lepiej kupić jeden komplet dobrych opon całorocznych.
Tak czy inaczej praktycznie każdej zimy jestem świadkiem scen,pt. "auta tańczą na śniegu". Ewidentnie widać, kto jeżdzi (a raczej próbuje) na letnich oponach, na dodatek często łysych. Efektem braku wyobraźni i nadmiernej oszczędności jest to, że spóźniam się do pracy, bo delikwent buksuje kołami w miejscu bezskutecznie próbując podjechać pod niewielkie wzniesienie, za to skutecznie korkując cała drogę.
Zdaję sobie sprawę, że być może dobre opony całoroczne, napęd na obie osie czy kierowca z umiejętnościami w wielu sytuacjach mogą eliminować konieczność stosowania opon zimowych. Ale nie oszukujmy się, większość aut na drogach jest w złym stanie technicznym, a kierowcy nie potrafią jeżdzić poprawnie i bezpiecznie.
PS. Dodam jeszcze, że należę do tych dziwaków, którzy posypują truskawki cukrem i zamiast zaj***stych alusków z kilkuletnimi i łysymi jak głowa skinheada oponami, wolę stalówki i gumy z normalnym, użytecznym bieżnikiem.
Co do wyważenia to jak dla mnie raz w roku wystarcza a nawet jak bym to robił 2 razy w roku to i tak koszty będą niższe, nie mam jeszcze gdzie trzymać drugiego kompletu opon czyli powinienem doliczyć 120zł rocznie na przechowywanie opon w odpowiednich warunkach.
Mieszkam w dużym mieście i choć służby drogowe nie do końca sobie radzą, to i tak po ośnieżonych drogach jeżdżę tylko kilka do kilkunastu dni w roku. Na mokrej nawierzchni opony całoroczne raczej nie ustępują zimowym, jak tylko zwiększy się temperatura są nawet lepsze, dlatego ja nie widzę sensu w moim przypadku zakupu opon zimowych, tym bardziej że przy każdej zmianie auta traciłbym na to dodatkowe 1000zł.
Co do drugiego kompletu kół prawda, jak komuś się chce, może to zrobić pod blokiem dochodzi jednak następny koszt zakupu dodatkowych czterech felg (400-800zł)a to jeszcze bardziej zwiększa różnicę, pomijając ciągłe próby trafienia w odpowiedni termin wymiany(we flotach często ustala się jakiś konkretny termin, a potem zdarza się że pogoda znów się pogarsza i zostajesz na śniegu na typowo letnich), zresztą samemu też można się tak pomylić a jak zmienisz za późno to znacznie skracasz żywotność opony zimowej zwiększając koszty i pogarszając bezpieczeństwo bo zimówki w wyższych temperaturach nie radzą sobie za dobrze.
Nie będę wypowiadać się w kwestii opon "całorocznych" bo takowych nie używam. Poza tym wyznaję zasadę, że jeśli coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Nie wydaje mi się by można było uzyskać w 100% identyczną sprawność w różnych warunkach. A bezpieczeństwo nie jest sprawą, w której byłbym skłonny pójść na kompromis. Ale to moje zdanie, ot co.
Zaś co do logiki i matematyki to:
- zakładając, że na komplecie opon przejadę średnio 40-50 tys. km, to w mojej sytuacji oznacza 2 lata eksploatacji,
- posiadając dwa komplety opon, na lato i zimę wydłużam czas eksploatacji kompletu z 2 do 4 sezonów, owszem - muszę dokonać zakupu wcześniej, ale całkowity koszt opon w tym samym okresie się znacząco nie różni
- wyważenie kół i tak uważam za istotny element troski o oponę i zawieszenie, podobnie jak weryfikację ciśnienia powietrza, zaś wymiana pozwala przyjrzeć się dokładnie oponie i sprawdzić jej stan - nie wszystko widać od razu, a lepiej o ew. problemie przekonać się na wymianie niż podczas jazdy...
Reasumując jedyną wg mnie "nadpłatą" są koszty wymiany/wyważenia, choć tak naprawdę posiadając drugi komplet felg pozostaje proces wyważenia, bo wymiana kół nie wymaga fakultetu z nauk tajemnych, i można jej dokonać w garażu czy pod blokiem, prawda?
4 opony zimowe pirelli 1000 zł + wyminana 50zł + wymiana za rok 50 zł + 4 opony letnie pirelli 740zł + wymiana na wiosnę 50 + wymiana na wiosnę za rok 50 zł - 200zł za opony które mam obecnie i mogę sprzedać = 1740 zł za 2 lata.
Gdzie tu brak logiki?
To wytłumacz mi to po swojemu jak Ty zaoszczędzasz pieniądze kupując dwa komplety opon, i przelicz mi to po swojemu udowadniając że się mylę.
Ten filmik to typowy prymitywny przegin dla „miękkogłowych”
A cóż to za rewelacja, że opona zimowa wygrywa z inną (letnią lub całoroczną) w typowo zimowych warunkach. Jeśli to ma kogoś zaskoczyć, to grzecznie pytam dla kogo jest ten filmik ? Dla debili ?
Każdy powinien się zastanowić przez ile dni w sezonie zimowym porusza się po takiej właśnie nawierzchni. Uwaga podpowiadam; z wyjątkiem terenów górskich i podgórskich, śnieg w zależności od roku, w Polsce zalega na drogach od kilku do kilkunastu dni (!).
Wykonany na potrzeby tego (tu miał być przymiotnik, ale zrezygnowałem) pokaz próby ruszenia z miejsca z mało delikatnym puszczeniem sprzęgła z jednoczesnym dodaniem gazu ... dokładnie to i widać i słychać ... pozostawiam bez komentarza „miękkogłowi” i tak wiedzą swoje. Szczególnie gdy nawet średnio rozgarnięty szympans widzi, że auto ruszyło do tyłu ... ciekawe jest to szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę jak ma się w standardowych skrzyniach przełożenia dla biegu wstecznego i biegu pierwszego ... dobra dalej nie piszę bo kto widzi ten widzi, a kto wie lepiej i tak całą moją pisaninę będzie miał za nic.
Pan Wojciech Sosnowski wykazał się wyjątkową „rzetelnością” gdy mówi coś w stylu „ciężko poruszać się samochodem wyposażonym w standardowe ogumienie całoroczne w tych warunkach”, a cóż to za odkrycie ... tylko gdzie nazwa/typu opon użytych do jazdy po śniegu .... A może to były typowe letnie opony, dlaczego mam wierzyć w tą jego gadaninę ... Niech mi ktoś odpowie, dlaczego mam mu wierzyć. Gdy gość mówi o oponie zimowej to zapewne ma na myśli Pirelli Winter 210 Performance, tak mi się przynajmniej wydaje. Jeśli chodzi o tą konkretnie oponę to chyba najwyższy wynik w testach porównawczych osiąga w warunkach „głęboki śnieg”.
Krótko: Jak widzę takie filmiki i czytam takie wpisy to łapy mi opadają. Nawet najgłośniejszy krzyk nie zastąpi rozumu.
A teraz najważniejsze: wiem doskonale, że nie jestem kierowcą najlepszym na globie, sam siebie uważam za człowieka o solidnych podstawach w zakresie techniki jazdy i sporym doświadczeniem wynikającym z ilości przejechanych kilometrów. Używam opon letnich, zimowych i całorocznych w zależności od tego czym kiedy i dokąd jadę, prawko mam 25 lat, byłem sprawcą jednej stłuczki ( gdzieś tak ok. 1991 roku).
NIE JESTEM WROGIEM POSTĘPU tym także NIE JESTEM WROGIEM OPON ZIMOWYCH.
Ja tylko mam alergię na bezmyślne powielanie.
Szerokości.
To chyba ci, którym nauczycielka od matematyki zmarła w trzeciej klasie szkoły podstawowej i nikt jej później nie zastąpił tak uważają. Ewidentnie kłania się zarówno brak umiejętności wykonywania prostej operacji jaką jest dodawanie, jak również braki w logicznym myśleniu...
Tak też i zrobię!
Ja Ci radzę ... rób jak chcesz!