Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta FSO Polonez Ślizgacz
»
Długi weekend = długa trasa! ~1700km
Wpis w blogu auta
FSO Polonez
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1598 razy
Data wydarzenia: 06.11.2013
Długi weekend = długa trasa! ~1700km
Kategoria: podróż
Długi weekend długim weekendem. Niby 3 dni (pt, so, n) jednak dzięki remanentowi człowiek zyskał 2 dni gratis! A więc 31.10 - 4.11.2013r uznane zostały dniami wolnymi. A więc czemu by nie pojechać sobie na wschód nie odwiedzić przyjaciela? Wstępnie miałem zabrać trójkę znajomych. Jednak dali ciała. Na wycieczkę załapał się mój ojciec (no i kobieta ale to normalne, że my razem wszędzie) gdyż nieopodal Hrubieszowa mamy rodzinę.
Środa godzina 23 człowiek wrócił do domu - o 3.30 pobudka. Mocna kawka (pn i wt po 13h pracy) śniadanko, kanapki na drogę i można ruszać. Plan - od 4 do 14 dojechać. 10h na ok. 525km przy prędkości max 90km było mierzone na zaś. Prawie się udało. Dojechaliśmy o 14.20. Trasa - spokojna. Ruch niewielki, przy dużych miastach było tłoczniej jednak nie stało się w korkach. Pogoda genialna, gdyby nie jazda pod słońce o jego wschodzie. Jazda do Piotrkowa Trybunalskiego drogą nr 8, następnie 12 do samego Chełma. Najgorsze momenty były w Radomiu, gdzie od strony Wroc brakowało tablic kierunkowych, i człowiek musiał przez centrum lecieć na czuja. Dodatkowo coś siadło w aucie (z tydzień wcześniej już) i wentylatory się nie załączały. Troszkę temperatura skoczyła, jednak ten czujnik coś kłamie, ew nowy olej i płyn w chłodnicy sprawują się super, bo mimo 120' wszystko jest okej. Jednak człowiek odczekał ok 20min na ostygnięcie. Kolejny problem nastąpił w Chełmie. Remonty dróg, objazd zafundował 20min rundę wokół miasta. Reszta bez problemowo. 3 postoje, 15min na cepie, 20min na śniadanie w biedronce i 15min pod koniec na siku. Czyli około 1.5h w plecy.
Na miejscu to cóż... bydłowanie na całego. Około 1050km na rasę czyli ok. 600 na miejscu. Tak pokazują przebiegi rpzy tankowaniach. Tłuczenie się po tych dziurach to w Poldku przyjemność. 80km w Cieniasie no cóż... wytrzymały jest... Ale to nie to samo. Ogólnie tym autem (cieńki) dziwnie się jeździło. Ciut zajęło by zanim człowiek by się przestawił. Na wyjeździe z podwórka (wąski dosyć) nie mogłem się zmieścić za pierwszym razem :D
Co do atrakcji, była wycieczka do Zamościa, były inne wycieczki, graniczne rejony oraz różne ruiny, były interesy oraz trunki alkoholowe. Była nawet misja. Wiozłem 35km z lasu 4 panie, z polskiej reprezentacji sztangistek, w tym Ewę Mizdal. Dodatkowo załapał się jej brat (ciut niższy ale duży, znany jako Papkin). Kumpel jednej z naszych zawodniczek na kolankach siedział (ona nie chciała mu krzywdy zrobić). Ogólnie zacne dziewczęta :D No i Poldek nigdy nie był tak mocno dociążony a radę dał ot co. Jazda pasażerom się również podobała (7 osób, nie wielki ścisk no i miłe rzucanie dupą).
Co do samochodu, zdążyliśmy wymienić przedni zderzak na czarny, z klasycznego Caro. O wiele ładniej wygląda. Jak Włodek do nas przyjedzie (jeszcze w tym roku) będziemy chcieli przełożyć klamki, nakładki progów, listwy no i tylny zderzak na klasyczne. Miał być wyciągany katalizator i zmieniany na zwykły tłumik (ponoć ciut mniejsze spalanie, no i zarobek rzędu pełnej butli gazu) jednak brakło nam czasu (szrot dopiero we wtorek był czynny). Jednak dorwałem komplet kół stalowych na zimowych oponach z Poloneza Sanitarki. Rozmiar opon 175/70/R13. Opony mają może z 3 miesiące. Przejechane było na nich może z 1000km. Włodek sam dotarł tą sanitarką na szrot i opony odsprzedał znajomemu. Koszt to 300zł. Myślałem, że za 200 uda się mi zimowy komplet nabyć jednak jak na taki stan tych gum to i tak mały wydatek.
Samo spalanie... nie wiem przez jaki błąd przy jednym wpisie wzięło się 18l. Tak to jest jak się dolewki robi... Tak to średnia rzeczywista wyniosła 9l. Przy okazji pytanie, w ustawieniach dziennika kosztów miałem poj. butli 40l (taką ma na papierze). Jednak teraz ustawiłem 35l (jak leję do pełna raz 33 raz 35 wbije, raz 36 nawet) czyli tyle ile średnio w nią wchodzi i czy ta różnica w ustawieniach mogła wpłynąć na źle podane wyniki spalania we wpisach?
Co do powrotu, planowałem wyjechać o 9 rano co by być do 19 w domu. Stwierdziłem, że to i tak duża rezerwa w razie "Wu". Przez walkę z tym tłumikiem na szrocie z rana wyszło na to, że w Hrubieszowie żegnały by nas dzwony ratusza, jak by takie biły. W domu byliśmy o... może tak w Oleśnicy byli my o 21.10, małe zakupy w Kau(f)Landzie i sio do domu bo trzeba iść spać żeby rano do roboty wstać. 9h jazdy, 2 postoje po 15min. Dodatkowo Piotrków i Radom pokonany nie przez centrum tylko główną trasą, bo były ładne oznaczenia tras (jak mi miło było). Z irytujących spraw to stanie 35min na szlabanie, bo mądre głowy puściły sobie 3 pociągi towarowe. Rozumiem bezpieczeństwo i te sprawy... ale powiedzmy szlabany mogły by się zamykać z automatu gdy lokomotywa w miejscu X przejedzie przez ich włącznik, co by na rogatce był po 3 minutach. A "wróżbita" w budce niech tylko pilnuje by wszystko działało samo. Mógł by spokojniej w nocy flaszkę walić przynajmniej. No i to było 70km od domu. Na 50km od domu na krętej "ósemce" gdzies między Wieruszowem a Sycowem z 15km jechałem 60km/h gdyż przede mną jechała ciężarówka a za nią bus. Mógł bym to mijać ale: 1.Ciemno jak w dupce 2.Poldek nie ma takiej mocy a drogi brakowało na bujnięcie budy 3.Te dwa pojazdy jechało tak blisko siebie, że między nie nie schował by się nawet Cieńkuś.
Ostatni absurd za Sycowem. Widzę tabliczka Oleśnica. To zjeżdżam z obwodnicy, myśląc o innym zjeździe (5km od oficjalnego zjazdu) co by na starą 8 wyjechać. Jadę jadę ale nie kojarzę drogi. Ogólnie ta stara szosa to droga widmo się zrobiła. Jade dalej i tabliczka na Oleśnicę wyniosła mnie z Ósemki na obwodnicę w tym miejscu, gdzie myślałem, że zjeżdżam. Jeżeli człowieka z miasta znaki zrobiły w ciula to co mają powiedzieć przyjezdni z innych zakątków kraju?
Ostatni akapit to taki dodatek osobisty, mianowicie z tej wycieczki przyjechał z nami mały czarny kundelek. Ma 1.5 miesiąca czasu. Wpadliśmy na moment do znajomka i moja luba zobaczyła na podwórzu czarną plamę. Poszła ogarnąć temat i widzi szczeniaka. Wyłonił się i jego brat. Ten co go zabraliśmy miał takie potulne spojrzenie, miał cos w oczach po prostu dla tego pojechał z nami. Dołączył wesoło do Szynszyla i 2 szczurków i nazywa się Cygan :D
Reasumując 5 dni przejechane tyle to w 5 tygodni pracy. Odpoczynek był, miło spędzony czas, zmiany w aucie no i życiu właściwie, bo Psiak to jednak część rodziny. I mam nadzieję, na kolejne takie trasy Poldkiem w przyszłości
Ostatnia aktualizacja: 06.11.2013 20:22:47
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 16 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Do Motorzysta: Ty to dawaj namiary :D Włodek (właściciel tego wszystkiego) wpadnie Tarpanem i do siebie zaciągnie. Ogólnie to człowiek, który specjalizuje się wszystkim. Raz robi przeprowadzkę, na 2 dzień jest mechanikiem, następnego dnia jest złomiarzem, potem kierowcą, potem... a zależy co potrzeba od niego W sumie w końcu by prawko zrobił :D
Do lysy1233: Ano łada trasa. Chyba to widziałem już, ale zapomniało mi się. Ja bym musiał kupić sobie na taką trasę matę na siedzenie. Niby wygodne chociaż troszku wysiedziane i wypierdziałe ale na długą trasę dupa cierpnie. Dzisiaj wysłałem SMS do Radia Zet i stwierdziłem że nie chcę Citroena ani 250tyś tylko te 10tyś 1k na tankowanie i Polskę wzdłuż granicy objeżdżam. Za resztę nowy polonez ze zdrową budą a mój na dawce części bo silniczek mam 1 klasa :D a reszta na waciki jakieś
Wpadaj do Wawy za jakiś czas, albo znów na LHR
Do thinkpadder: Czemu zadziwiam? :D Nic takiego nie robię, tylko żyję spokojnie kulturalnie
Do luckyboy: Cieszę się bardzo Opony na przedpokoju, koło sterty śmieci do wyniesienia. Aktualnie rzucamy na nie (koła) buty co by Cygan ich w nocy nie zalał ani nie zżarł
Do LeVinh: Ja mam mieszkanie 36m2 z balkonem :D swego czasu walały się w nim 4 telewizory, 3 monitory, 5 radiów i inne elektro śmieci. Spokojnie było jeszcze jak potańczyć Co do zdjęć... lubię zdjęcia. I lubię trasy ze względu na krajobrazy itp. I szkoda, że nie mam dobrego foto sprzęta bo byście mieli co podziwiać :D
Do Bullet_: Już czytałem na FB, jutro odpiszę. Tamta maska gdzieś pod hałdą złomu się wala tzn przydatnych złomów. No do Wawy wpadniemy na luzie, a Hrubieszów był mega spontaniczny :D A co do tripu sporo bydła było tylko byłem smutny, że wieczór przed wyjazdem spadł deszcz dopiero i nad ranem nie było czasu upaprać auta błotem po sam dach
Do LouisRenegade: Dałem Ci swój numer, jak bys puścił sygnał tak jak pisałem bym dzwonił. Tak nic od Ciebie nie miałem Na FB tez nie dałes znaku zycia, a właściwie u Włodka kompa ni ma teraz więc od sieci był człowiek odcięty. Szkoda, ale kiedyś jeszcze się ustawimy na maniany^^
Fajnie jest zobaczyć na tej stronce swoje tereny, znane miejsca... i Włodka :D
Tak nawiasem, z Piotrkowa mogłeś się kierować drogą 74, dojechałbyś do samego Hrubieszowa.
W ogóle trzeba było pójść na całego i zarzucić maskę na tą pamiątkową, Woodstock 2012, co z tego że inny kolor
PS. Musim się zgadać i pogadać ze szczegółami co i jak, na fb zapewne
Do luckyboy:
przypomnialo mi sie, jak kumpel trzymal opony zimowe do mondeo w swoim 18-metrowym mieszkaniu. nakryl obrusem, postawil wazona i byl stolik ze nie ma ch...ja we wsi przy lozku naturalnie, bo przy takim metrazu wszystko w mieszkaniu stalo przy lozku.
tylko do tej pory nie wiem, po co mu byly te opony, bo rzecz sie dziala w poludniowej francji, gdzie prawie nigdy snieg nie pada...
A na marginesie, to za laczki jest mandat...
Za laczki w skarpetach może nawet większy