Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog kierowcy MaArek77
»
Dni otwarte Mitsubishi Eclipse Cross czyli upadek japońskiej motoryzacji
Wpis w blogu użytkownika
MaArek77
Dodano: 6 lat temu
Blog odwiedzono 1634 razy
Data wydarzenia: 27.01.2018
Dni otwarte Mitsubishi Eclipse Cross czyli upadek japońskiej motoryzacji
Kategoria: obserwacja
Całkiem przypadkowo przejeżdżając dzisiaj w sobotnie przedpołudnie obok małego salonu Mitsubishi położonego w wiosce nieopodal Hamburga zatrzymałem się aby obejrzeć najnowsze Mitsubishi Eclipse Cross. Akurat dzisiaj ma miejsce premiera w Niemieckich salonach.
W tym konkretnym skromnym obiekcie, dzielonym razem z marką Mazda bardzo podobał mi się fakt ze prezentowane były 3 auta w różnych kolorach.
Mitsubishi Eclipse Cross już w najtańszej wersji Inform jest wyposażone w automatyczne światła drogowe, system ograniczający skutki kolizji czołowych, układ ostrzegający o nieplanowanej zmianie pasa ruchu, tempomat ze sterowaniem w kierownicy, automatyczną klimatyzację, światła do jazdy dziennej w technologii LED, 16-calowe alufelgi, 7 poduszek bezpieczeństwa, radioodtwarzacz CD/MP3, czujnik deszczu, przyciemniane szyby, relingi dachowe i podgrzewane boczne lusterka.
Jednak przedni czujnik parkowania dostępny jest od wersji "Intense" kosztującej 113 tys. zł i domówić do innej go nie można. A światła w technologii LED dostaniemy tylko w najdroższej wersji - żenada !
OCENA AUTA Z ZEWNĄTRZ
Fanem samochodów z kraju Kwitnącej wiśni nie jestem chociaż cenie takie modele jak Nissan Qashqai, Mitsubishi Lancer, Honda Accord czy inne.
Marka Mitsubishi kojarzy się średnio z nowoczesnością, zostały znane od lat trwałość i bezawaryjność jednak stylistyka aut to jakieś 10 lat do tyłu a wnętrza przypominają te z początku nowego stulecia czyli z ok 2002 roku. Sama bezawaryjność to za mało aby podbić serca i gust Europy Zachodniej w XXI wieku. W wypadku nowego modelu nie jest inaczej.
Sylwetka auta jest ciekawa, dynamiczna, nowoczesna. Przy 4,4 metrach długości to pełnoprawny kompakt. Jednak detale pokazują jak daleko uciekła niemiecka konkurencja. Przednie halogeny i światła do jazdy dziennej 3 razy za duże, ogólnie przesada z jaką zaprojektowane to nadwozi pokazuje jak zdesperowany musiał być stylista aby wyróżnić się na siłę i zaszokować. Ale nie to jest receptą na dobrą sprzedaż
Odgłos zamykania cienkich i lekkich drzwi przypomina trzask taniej, tandetnej zabawki a nie auta z rodzaju Volkswagena gdzie słychać charakterystyczne ciepłe „puchchch…”
A mamy do czynienia z autem które kosztuje od ok 95 do 150 tys. zł
Czujniki parkowania to jak guziki od swetra i nie ma co szukać ich wizualizacji na ekranie radia
WNĘTRZE I BAGAŻNIK
Wnętrze niby skopiowane na wzór BMW, chodzi o wystający tablet.
Jednak na niewielkim ekranie może maksymalnie 6,5 calowym, próżno szukać nawigacji, jego grafika i menu to także elementy które przypominają tani smartfon sprzed lat. Nie dorównują nawet starej RNS 510 od volkswagena z roku 2009, jedynie ten archaiczny system jest wolniejszy.
Niby na pokładzie Eclipse'a Cross debiutuje nowy system multimedialny. Japończycy zdecydowali się na dwa kontrowersyjne ruchy. Po pierwsze, na liście opcji nie znajdziemy nawigacji, wystarczyć ma nam ta z Apple CarPlay lub Android Auto. Po drugie systemem zarządzamy za pomocą dotykowej płytki, która może się kojarzyć z Lexusami. Działa całkiem sprawnie i intuicyjnie. Jednak Mitsubishi zdaje sobie sprawę, że nie jest to rozwiązanie, które kierowcy preferują i pozostawiło możliwość sterowania ekranem dotykiem.
Projekt deski rozdzielczej niby nowoczesny ale detale zdradzają żałość jaka z niej bije. Przyciski podgrzewanych foteli rodem z lat 80-tych, konsola z jakimś dziwacznym gładzikiem i przesadne wgłębienie zasłaniające panel klimatyzacji który jakby zapadł się do środka. Do tego niewykorzystane połacie plastiku na których zbiera się tylko kurz.
To pokazuje w jakim miejscu jest Mitsubishi i nie tylko z najnowszym modelem ale także z ASX-em który wygląda jakby był modelem roku 2005-go.
Wszędzie twardy plastik, spasowany dobrze, tapicerka siedzeń jakby jakaś sztuczna, w dotyku śliska gdy pomyślę o alcantarze w seacie to jakbym porównywał mercedesa do dacii.
Plastiki przypominaja te ktore vw stosował w Golfie 5 w roku 2004 !
Bagażnik standardowo połknie zaledwie 341 l. Po przesunięciu foteli tylnej kanapy uzyskamy 448 l.Jednak tandetna roleta która zamocowana jest na aluminiowej ruszającej się i sprawiającej wrażenie taniej listwie to jakieś nieporozumienie. Boki nadkoli nie sa pokryte wykładziną dywanowa tylko plastikiem jak w aucie dostawczym.
Dzięki charakterystycznemu tyłowi spoglądając za siebie gdy jedziemy autem do tyłu mamy 2 szyby i ta podziałka powoduje że widoczność jest całkiem dobra.
Całość porażki modelu dopełniają silniki a właściwie jeden, półtoralitrowy diesel o mocy 163 koni i momencie obrotowym 250 Nm.
To nowa konstrukcja i nie mogę się przyczepić do niej jeśli chodzi o moc i osiągi. Chociaż 10 sekund do setki to wynik dla osób o średnich wymaganiach. Dlaczego nie ma nic innego? Diesel 2.2 który również miał być na razie w Niemieckiej ofercie nie występuje.
To kompletna kompromitacja zaoferować do wyboru 1 czy 2 silniki, przecież sa klienci chcący słabszej 120 konnej wersji a są i tacy którzy chętnie zasiądą w hybrydzie czy mocnej 200 konnej benzynie.
PODSUMOWANIE I KONKLUZJA
Model ten pokazuje dobitnie w jakim miejscu na motoryzacyjnej mapie świata jest Japonia. Dotyczy to Toyoty, Mitsubishi, suzuki czy Hondy. Nieco lepiej wypada mazda, lexus czy infiniti które nadążają za Europą. Jedyna zaletą modeli Mitsubishi są oferowane kolory nadwozia, bardzo atrakcyjne i szeroka gama
Uświadomiło mi to liczne wady samochodów Japońskich (tych popularnych poza Lexusem czy Infiniti):
- słaba paleta silników, mały zakres mocy, nieumiejętność produkowania nowoczesnych mocnych diesli (Honda H-RV ma 2 silniki, Toyota brak diesli i mocnej benzyny, Nissan ma tylko gamę od renault). Jedynie Mazda ma silna pozycje i szeroką gamę motorów
- do żadnego z samochodów nie da się zamówić dodatków, wszystko jest skonfigurowane odgórnie co nie sprzyja budowaniu auta według własnych potrzeb.
Klient chcący mieć nawigację musi kupować najdroższa wersje i dostaje do tego szyberdach czy skórę której nie chce. W autach z Europy np. w Oplu możemy wsiąść środkową wersje dobrać ksenonowe reflektory jeśli jeździmy wieczorami i nawigację i to wszystko. Nie musimy zostać obdarowani systemem bezkluczykowym.
- co z tego że Mitsubishi Eclipse Cross dostępne jest aż w 5 wersjach jak przedni czujnik parkowania dostajemy dopiero w czwartej
- brak wersji indywidualnych typu RS, GT, Sportline, brak indywidualizacji nawet kolorystyki wnętrza
- wszystkie systemy wspomagające daleko za tymi które oferują auta z Europy, Honda nie ma nawet własnej nawigacji, wmontowuje jakieś chińskie urządzenia nie skomunikowane z szyną CAN auta. Toyota też oferuje nawigacje która nie pasuje do wnętrza auta, widać ze jest dokładana, systemy te nie dorównują ani obsługa ani menu tym oferowanym nawet w autach francuskich !!!
- Japonia, kraj inżynierów, robotów technologii a multimedia, wyświetlacze w autach ich obsługa, menu, grafika są na poziomie jaki auta z Europy miały kilka lat temu
Więc jeśli ktoś narzeka na volkswagena czy nawet Jaguara bądź auta z Francji to niech porówna je z Japończykami i wtedy zostanie tylko legendarna bezawaryjność.
Ostatnia aktualizacja: 27.01.2018 20:15:48
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 17 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 25 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
https://moto.onet.pl/aktualnosci/mitsubishi-sprzedalo-ponad-368-tys-wadliwych-samochodow/rnrdvsk.amp
Aż trudnow to uwierzyć
Jesli dla siebie gratuluje pomyslu, wytrwalosci. Mało osob jezdzi kilkoma autami po 2-3 razy.
A to nic zlego, zazwyczaj 1 jazda to fascynacja i czlowiek 90% wad auta nie zauwaza.
Przy 3 razie znamy juz produkt i podchodzimy bardziej opiniotwórczo do jazdy
Odnośnie do zmiany biegów w Mazdzie - wypróbowałem CX-3 i najsłabiej oceniłem właśnie pracę lewarka.
A niektórzy mówią że to gówniana elektronika i gadżety
A na poważnie to po pierwsze widzisz położenie wskazówki względem tarczy i wiesz ile jedziesz, po drugie można sobie ustawić na tym wyświetlaczu pomiędzy zegarami cyfrowe wyświetlanie prędkości i te cyfry mają jakieś 2,5 cm wysokości
Wygląda to mniej więcej tak :
a po trzecie można ustawić ostrzeżenie przy np. 150 km/h przez co słyszy się dźwięk jak tę prędkość przekraczamy
Później od roku 2004 było tylko gorzej.
Dzis jest to waska konsola i wystajacy tablet a panel klimatyzacji to jak "miś" pokretła to jego oczy
Otwieram auto i czarna matowa plyta zamiast zegarów a w desce rozdzielczej czarna śliska płyta bez pokręteł z połyskiem.
To konuec Vw, takuevGolfy wyglądają żałośnie.
A akomidacja oka to racja, niby w nocy można przyciemnuc ale ekran 12 cali i 9 cali to juz spora przesada i meczenie kierowcy gdy jest ciemno
Chociaz Digital Cockpit ma swoje zalety konfiguracji.
A Japonczycy tacy technologicznie rozwinieci i nie potrafia zrobic takich gadżetów
Ja to widziałem na żywo w nowym Tiguanie co prawda nie na drodze (bo jeszcze nie mieli tablic) ale na placu i nie specjalnie mnie się podobało bo wymaga to przeniesienia wzroku z drogi na ekran i co ważniejsze akomodacji ostrości z drogi gdzie patrzymy "w nieskończoność" na wyświetlacz w odległości 60-70 cm i z powrotem.
Ale jak zostało włączone to na szybce nad kierownicą
www.komputerswiat.pl/media/2016/119/4380013/tiguan2.jpg
to skłoniłbym się do stwierdzenia, że to jest jednak bliżej ideału
Szkoda tylko, że kosztuje to czapkę pieniędzy do tego można to dobrać do wersji co najmniej Comfortline.
U VW jest to w sumie nowość inne marki miały taki displey już dobrych parę lat temu.
Sportsvan to mistrz wygladu i ergonomii jesli chodzi o ekran
A tablety ktore wystaja w Audi, BMW i Mercedesie chociaz sa wysoko to dla mnie wizualnie i stylistycznie porazka, za to znienawidziłem te niemieckie marki premium za ochydny tablet z ramka bardzo nieurodziwy.
A wszyscy krytykuja obsluge dotykowa, czy pokretlo i-drive czy takie w audi z gładzikiem do pisania nie jest czasem bardziej niebezpieczne ? Aby je obsluzyc trzeba bardziej oderwac wzrok od drogi. Ma ono 3 funkcje obrót, wciskanie i obok klawisze menu ktore sa mniej wygodne niz te umiejscowione przed nami, nawet jesli jest to nieco nizej jesli chodzi o ekran
Teraz kueruje sie w strone Volvo i Jaguara
Czyli Mitsubishi nie tylko źle sie zapowiada ale i słabo jezdzi.
Maazda jak najbardziej na plus, to jedyna Japonska marka bedaca wyzej
Nissan to wlasciwie Renault wiec...
Honda lata swietnosci ma za soba
Toyota ofertowo i stylistycznie dno, tylko hybrydy ich ratuja
Lexus i Infiniti, niestety znam za słabo aby sie wypowiadac jednak ten pierwszy stylistycznie zupełnie przesadził.
Nie wrzucałbym jednak całej japońskiej motoryzacji do jednego worka. Mazda ostatnio zrobiła ogromny krok do przodu. Samochody ładnie się prezentują z zewnątrz, wewnątrz, silniki wolnossące też niczego sobie, a precyzja lewarka zmiany biegów zaczęła już stanowić punkt odniesienia dla innych. Toyota skutecznie usprawnia technologie hybrydowe i pod tym względem nie ma sobie równych. Honda nie wyróżnia się specjalnie, ale ma w miarę ugruntowaną pozycję dzięki Civic'owi i CR-V. Mitsubishi z kolei odchodzi w cień na własne życzenie.
Motoryzacja japońska zawsze będzie inna od europejskiej, kwestia kultury. Miałem niedawno okazję zając miejsce w kilku nowych Lexusach i te samochody kompletnie do mnie nie przemawiają. Niby jest pełno skóry w środku, dobrze spasowane, ale wszystko to wygląda jakbym siedział w aucie poprzedniej generacji.
Dodatkowo są dwa normalne pokrętła i przyciski z boku oraz sterowanie z kierowcy przez co konieczność dotykania ekranu podczas jazdy jest praktycznie niepotrzebna.
Jak to wygląda widać na tym zdjęciu :
Ale jednak też wolę dodatkowe urządzenia do nawigacji bo zawsze montuje w ten sposób, że są one umieszczane nie na szybie tylko na górze i środku deski rozdzielczej i dokładnie na linii wzroku przez co praktycznie patrzy się na nie cały czas obserwując drogę.
Chyba muszę wrzucić zdjęcie jak to rozwiązałem w Sportsvanie
Koledze ciężko nie przyznać racji w kwestii navi ale ja tez jestem jak beton i nie akceptuje niczego dodatkowego
Czy Twoja nawigacja wie o tym, że 4 dni temu rozpoczęto remont drogi przed rondem w Kołbieli i jest tam co soboty kilkukilometrowy korek?
Jak Twoja nawigacja o tym nie wie to będziesz stał w korku i patrzył się w swoja zintegrowaną z deska rozdzielczą nawigację a tymczasem AutoMapa dzięki LiveDrive zciągnie Cię paręnaście kilometrów przed i bokiem przeprowadzi oszczędzając ze 30 minut czasu podczas powrotu z nart?
Jak widzisz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia (a w zasadzie jeżdżenia) więc wydawanie 4,5 czy 7 tysięcy na średnio przydatny a jedynie wyglądający gadżet, w naszym pięknym kraju jest co najmniej dyskusyjny, a dodatkowo przy założeniu zmiany samochodu co 5-6 lat wydaje się już zupełnym wywalaniem pieniędzy.
Dopóki nawigacje fabryczne nie potrafią korzystać on-line z internetu są tylko w naszym polskich warunkach zbyt drogim dodatkiem
A wracając do głównego wątku czyli Mitsubishi to maszkaron jakich mało (śmiało może konkurować z toyotą C-HR czy innymi japońskimi konstrukcjami) i nie warte jest nawet wizyty w salonie. Ale chwała Ci za to, że pokazałeś to coś
Watek jest o Mitsubishi i autach Japońskich