Uwaga! W tym wpisie będę się wynurzał na temat mojego największego motoryzacyjnego marzenia. Jak kogoś to nie interesuje, to może przestać czytać już teraz

Na wypadek jakby ktoś nie wiedział - Don Johnson to taki aktorzyna znany głównie z roli Sonny Crocketta w serialowej wersji "Miami Vice". Później Don Johnson był producentem i odtwórcą głównej-tytułowej roli w serialu "Nash Bridges". Serial ten był co najwyżej przeciętny, jednak codziennie oglądałem go z zapartym tchem. A dlaczego? Dlatego, że Don Johnson/ Nash Bridges jeździł tym:



To Plymouth Barracuda, a właściwie 'Cuda, bo wyposażony jest w silnik 426 Hemi. Rocznik - teoretycznie '71, ale podobno tak naprawdę '70 przerobione na '71. Oszalałem na punkcie tego samochodu i do dzisiaj Barracuda zajmuje pierwsze miejsce na liście aut, za które oddałbym dosłownie wszystko. Tyle tylko, że nie w wersji cabrio. O Hemi Cudzie nawet nie śmiem marzyć - aua te osiągają zawrotne ceny, bez stu tysięcy dolarów nawet nie ma co liczyć na zakup, a za auto w idealnym stanie trzeba dać nawet dwa albo i trzy razy tyle. Dlatego nie jestem wybredny - zadowolę się Barracudą z dowolnym silnikiem. Ale musi być z rocznika 1970. Ewentualnie 1971. Różnice widać głównie z przodu:


1970


1971

Bardziej podoba mi się przód z wcześniejszego rocznika, ale ten z '71 też jest super. Ważniejsze dla mnie jest co innego: tylne światła. Zarówno '70 jak i '71 mają wąskie tylne światła:



Później ktoś postanowił to zepsuć:



Bądźmy szczerzy - te okrągłe światła odbierają tyłowi Barracudy charakter. Ale jak ktoś ma akurat Barracudę z roczników 1972-1974 i chce mi ją dać w prezencie to nie będę kręcił nosem

Ehh... chyba wieczorem odgrzebię NFS: Carbon i pośmigam sobie 'Cudą. Na razie moje największe motoryzacyjne marzenie mogę spełnić tylko w ten sposób.