Witajcie

Dopiero co wychwalałem swój zakup, no i się doigrałem
Kolejny raz przekonuję się o tym, że pochwały swojego pojazdu nie sprzyjają jego bezusterkowości.

We wtorkowy ranek, po spakowaniu gratów potrzebnych na imprezę i włożeniu ich do bagażnika przyszła, żeby udać się na uczelnię...
Przekręcam kluczyk i zamiast dźwięku rozrusznika z pod maski rozległo się tylko dość charakterystyczne "cykanie"
Pierwsza myśl "No pięknie K***a". Maska do góry, szybkie rzucenie okiem czy aby żadne złośliwe zwierzątko nie dobrało się do wszelakich kabli, ale nic nie widać. Ponowna próba odpalenia niczego nie dała.
Następny typ - Akumulator. Na szczęście w Oplach jest możliwe uruchomienie "Trybu Serwisowego" komputera, w którym możemy podejrzeć między innymi jakie jest napięcie akumulatora i ładowania. Do menu wchodzimy przytrzymując przycisk SETTINGS na panelu radia przez około 7 sekund.
Komputer pokazał wartość równą 11V - Mało, ale czy aż tak ażeby uniemożliwić rozruch, lub chociażby próbę kręcenia rozrusznikiem ?
W każdym razie, niedaleko byli Strażnicy Miejscy którzy właśnie zakładali blokady na koła i wypisywali mandaty tegorocznym maturzystom - mieszkam przy jednym z opolskich liceów. Moja prośba o pożyczenie prądu spotkała się z bardzo uprzejmą prośbą abym poczekał 5 minut, aby mogli dokończyć pracę.
SM podjechali swoją Kią po czym udzielili mi obiecanej pomocy, a następnie rozjechaliśmy się każdy w swoją stronę.
Pojeździłem godzinkę, aby podładować aku, a następnie udałem się na 1,5 godzinny wykład. Wracam do auta, próba odpalenia i powtórka z rozrywki...Tyle że tym razem napięcie spadło do 10V. Szybkie odpalenie od Corsy kumpla i szybka decyzja - jadę po nową baterię.
W serwisie zaproponowano mi produkt rodzimej firmy Galaxy 55Ah 520A EN (Oryginał 55Ah 250A EN)za 255zł Nie mając zbytniego wyboru, bo nie mogłem nawet zgasić auta...Zdecydowałem się na zakup, ponoć dobrego produktu - zobaczymy.
W każdym razie po wyłączeniu silnika napięcie momentalnie spadło z 13,8V do 12,1 i spadało w tempie 0,8 V/min do wartości 10V.
Oczywiście z nowym akumulatorem samochód odpala jak nowy, "od pierwszego"
Mój ojciec mi świadkiem, że podczas oględzin auta powiedziałem że akumulator będzie do wymiany, jak widać bardzo się nie pomyliłem
Zastanawia mnie tylko dlaczego stary akumulator padł tak nagle ? Tytanek robił ostatnio dość długie trasy, więc aku powinien być naładowany, odpalał bez problemu, nie było też żadnych oznak braku prądu.
W każdym razie, teraz wszystko ok, ładowanie na nowej baterii wzrosło do 14,1 V.

Kurczę, sam nie wierzę ile się można rozpisać o wymianie baterii
Tak więc kończę, szerokości wszystkim