Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Fiat Bravo
»
Drugi zawód czyli przygody z czujnikami ciąg dalszy.
Wpis w blogu auta
Fiat Bravo
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 1425 razy
Data wydarzenia: 30.08.2013
Drugi zawód czyli przygody z czujnikami ciąg dalszy.
Kategoria: awaria
Służbową 'wycieczkę' z Klientami rozpocząłem w czwartek 29/08 na trasie Warszawa-Radom-Warszawa (wpis opóźniony 5 dni - przyp. autora). I właśnie w drodze powrotnej z Radomia odnotowałem pierwsze niepokojące objawy. Bravo szczególnie w wyższych zakresach obrotów (powyżej 2500) wykazywało niedostatki mocy, a przy ruszaniu wykazywało tendencję do zachłystywania, ale tak jakby miało problem z przepaleniem wachy, jednak bez szarpania - wyczuwałem efekt pływania ciągu... Jednak po przejechaniu ponad połowy dystansu S7 niepokojące doznania zanikły na tyle, że zrzuciłem to na karb brudnego paliwa bądź jakiegoś paprochu, który dostał się tam gdzie nie trzeba. Nie do końca przekonywało mnie to tłumaczenie i jak się okazało na drugi dzień przeczucie mnie nie zawiodło.
W piątek Warszawa-Tarnów-Warszawa i tutaj wszystko co złe wróciło na nowo. Dodatkowo, po małej przerwie na kawę na BP za Morawicą (DK73), po odpaleniu komputer pokładowy zakomunikował 'Sprawdzić silnik' i zaświecił na stałe żółtą kontrolkę awarii systemu EOBD/wtrysku... Co robić? Klienci na pokładzie, do Tarnowa 100 km, zaplanowane dwa spotkania, a już jest po godzinie 11... Zajrzałem pod maskę, ale co tam można zobaczyć? Najwyżej czy nie ma jakiegoś wycieku i czy płyny mam w normie. Wezwanie lawety, procedura auta zastępczego minimum 2 godziny - pamiętam jak dziś sytuację sprzed dwóch lat. Nauczony także tamtym doświadczeniem postanawiam jednak jechać dalej. Wtedy po fakcie powiedzieli, że z zapaloną żółtą kontrolką można kontynuować jazdę do najbliższego serwisu. Zawracać do Kielc jednak nie chciałem, mój serwis w Tarnowie wydawał się najbardziej sensownym rozwiązaniem. Tam najszybciej postawią diagnozę i w razie czego pod klockiem stoi Focus Małżonki, który jeśli zajdzie taka potrzeba zastąpi Bravo w dalszej podróży.
Droga do Tarnowa, to oczywiście rozważanie wszystkich możliwie najgorszych scenariuszy. "Pewnie poszło sprzęgło z dwumasem" - pływanie ciągu, wrażenie ślizgania. "Turbinę szlag trafił" - totalny brak mocy powyżej 3000 tys. obrotów, wrażenie jazdy wersją 90 KM. "Lepiej nie mógł trafić z tą baną awarią" - gdybym był sam żaden problem, a tak? Całe szczęście, że znam moich Pasażerów i są na tyle uprzejmi, że rozumieją zaistniałą sytuację.
Docieramy wreszcie na pierwsze miejsce spotkania. Zostawiam Ich tamże, jednocześnie organizując z Gospodarzami transfer do drugiego, gdybym nie wyrobił się z naprawą i ruszam do serwisu. Na całe szczęście jest "mój" Mistrz. Mówię jaka sprawa, jaką mam piłę - podpinamy ekspresem do komputera i jednocześnie jestem pocieszany, że może to tylko czujniki, bo w międzyczasie stwierdzono organoleptycznie, że turbina pompuje. Uff - diagnoza okazuje się trafna - komp wyrzuca dwa błędy czujników: doładowania i paliwa przy kolektorze. Co za ulga...
Oba czujniki zostają zdemontowane. Ten od turbo jest zaolejony czyli czyszczenie, a ten przy kolektorze - jest wg. mnie przetarty, wg. mechaników przegryziony (tego jeszcze brakowało) - czyli wymiana. Mistrz skoczył szybko po czujnik do znajomego sklepu i cała operacja trwała nie dłużej niż pół godziny. Nie zapłaciłem też ani grosza - sprawa okazała się zbyt błaha, a poza tym i tak w tym tygodniu pewnie znów tam się pojawię w kwestii naprawy tylnej wycieraczki, która odmówiła posłuszeństwa ponad miesiąc temu. Przy okazji pewnie zostanie wyczyszczona przepustnica oraz co tam jeszcze można i potrzeba, aby zapobiec tego typu przypadkom w bliższej i dalszej przyszłości.
Analizując interwencję gryzonia, to jest ona możliwa - zostawiłem Fiata na noc z środy na czwartek w myjni, a z tego co mi mówił Kolega, zdarzało się już to w tamtych okolicach. Jemu np. zjadło prawie całe wygłuszenie maski silnika w Mondeo...
Podsumowując - człowiek całe życie się uczy i ważne, aby nie powtarzać tych samych błędów. W mojej sytuacji szczęście w nieszczęściu, że już raz mi się to przydarzyło i mogłem ocenić to wszystko bardziej na zimno, tymbardziej że nie byłem sam. Z drugiej strony Bravo zaczyna mnie już trochę irytować. Ostatnio na przeglądzie 180 tys. wyszło, że poszły mi 3 łożyska, potem ta nieszczęsna wycieraczka, teraz te czujniki, ciągle coś mi puka w przednim zawieszeniu... Oczywiście nie są to bardzo poważne awarie (nie licząc łożysk), ale te pozostałe "drobiazgi" potrafią właśnie najbardziej uprzykrzyć życie.
Nie wiem, może to już pora, aby na poważnie zacząć zastanawiać się nad następcą? Ciągle porównuję go do Stilo i tamten zaczął wariować elektronicznie po przekroczeniu 280 tys. (zapalały się kontrolki informujące o awarii, np. żarówek, których nie było) i 7 tysięcy później pozbyłem się go. Temu brakuje jeszcze stówę do tamtego wyniku, wiekowo jest za to starszy o rok, a już kilka razy dał mi się we znaki. Jednak finansowo aktualnie nie jestem gotowy na zakup nowego, więc wypada zacisnąć zęby i wierzyć, że wyczerpałem już limit drażniących momentów .
A "wycieczkę" dokończyłem już bez ekscesów i bezpiecznie wróciłem na bazę w sobotę .
P.S. (06/09) Kosztowało mnie to "całe" 80 Pln - podpięcie i diagnostyka komputerowa.
Ostatnia aktualizacja: 06.09.2013 16:22:55
Najnowsze blogi
Auto do kasacji? W Łodzi zrobisz to szybko i bez stresu! Sprawdź szczegóły na stronie.
https://auto-szrot-kasacja-pojazdow.pl/lodzkie/lodz
Dodano: 15 dni temu, przez niki129
Miałem sprzedać Audi ale jakoś było mi żal tamtego auta wystawiłem równolegle na sprzedaż forda. Ogłoszenie wisiało 3 tygodnie, pierwszy telefon, oglądający finalnie auto sprzedane. ...
8
komentarzy
Dodano: 24 dni temu, przez darek-k
Objaw był taki że auto raz opadało, sam tył, i podczas podnoszenia w pewnej chwili jak z procy do góry poszedł, usterka się pogłębiała, że już nawet podczas jazdy potrafił wystrzelić do ...
5
komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Być może u mnie też wtedy interweniował niezidentyfikowany gryzoń .
Nie gniewam się, a wręcz przeciwnie - cieszą mnie obiektywna opinia i racjonalny Rozmówca . Dobre wrażenie odnosisz - nadeszła już pora na zmianę, ponieważ czerwony przestaje już być takim pewniakiem, a ja potrzebuję samochodu solidnego i w miarę bezawaryjnego.
Odnośnie pierwszego - jak najbardziej usunięta sprawnie, ale tylko dzięki świetnemu Mistrzowi, do którego jeżdżę od lat. W każdym innym nie byłoby tak różowo, pamiętam jak było za pierwszym razem.
Odnośnie drugiego - dlatego jestem sceptyczny i nie kupuję diesli . U mnie kilkaset złotych tu, parę stówek tam i piąty rok okazuje się dość kosztowny. Stilo poszło po 4,5 bez większych nakładów czy dziwnych usterek.
Podsumowując - na każdego przyjdzie pora. Jako narzędzie pracy sprawdził się, ale jak każda maszyna użytkowana zużył się i należało podjąć decyzję czy inwestuję w stare czy zmienić na nowe. A że akurat nadarzyła się okazja...
Tarnów dziękuje i również pozdrawia Namysłów .
Po pierwsze: usterka o której piszesz została sprawnie usunięta
Po drugie: 3 łożyska i wycieraczka.... Ostatnio na blogu ktoś pisał o śmierci common rail w swoim Fordzie - to jest finansowa porażka - u Ciebie kilkaset złotych i po sprawie
Zastanów się jeszcze czy warto sprzedawać takie dobre auto!
Pozdrowienia z Namysłowa
Cieszę się, że zarówno Ty, jak i Śliwek dobrze się bawicie w moim towarzystwie . Bo ja w Waszym zawsze przednio .
Jasna sprawa
Szacun dla Śliwka . Próbuję sklecić coś z naszą Grupą, jak się wykluje będę się odzywał.
Dzięki i sztama . A tą flaszkę to już pijemy od dłuższego czasu - najwyższa pora zorganizować się na jakimś spocie .
Do marki nic nie mam, jak do tej pory nie zawiodłem się i ciągle powtarzam, że dokonałem trafnego wyboru dostosowanego do moich możliwości i potrzeb.
Dobrze zauważyła to babciaela - obecne samochody powinno się zmieniać po przejechaniu 100 tys. albo jak skończy się gwarancja. Jeśli decydujesz się zostawić go na dłużej, trzeba się liczyć, że to czy tamto się zepsuje. Oby tylko takie usterki nas trapiły.
W życiu nic tutaj Twojego nie usuwałem... Nawet powiadomienia nie miałem, że dodałeś tu koment... I nie przypominam też sobie, abym się z Tobą kłócił...
Kiedyś przez przypadek usunąłem Twój komentarz pod DP Focusa - ten, gdzie wkleiłeś taką fotkę "Miłość uskrzydla". Ale to było dawno i naprawdę niechcący...
Nie wiem co tutaj się stało...
Nie chciałem z Klientami jeszcze objazdówki przez Sandomierz robić . I tak mieli dość po 9 godzinach w aucie tam i z powrotem...
Bardzo zabawne .
U nas tez się da, ale trzeba by bardzo często je myć (szczególnie jak spadnie śnieg i solą posypią/solankę wyleją)i woskować zimą.
To szerokości .
Środa,Sobota to mój stały kurs więc dla mnie to spore ułatwienie
Dlatego ja już od czasów Stilo na zimę mam stalowe.
Tarnów dziękuje i również pozdrawia Ostrowiec Św. !
P.S. Most w Szczucinie otwarty. Co prawda znaki ostrzegawcze jeszcze zostawili (jak zawsze), ale jechałem w zeszły piątek i sobotę bez żadnych przeszkód czy wahadeł .
Również się świetnie z tobą rozmawiało tutaj robi się coraz trudniej o takich jedynie ze "starą gwardią" można rzeczowo porozmawiać.
Oby nam auta psikusów nie robiły.
Pozdrawiam Tarnów!
Dziękuję Ci bardzo .
Niech Ci będzie
W środę zjechałem późno, a w pozostałe dni nie miałem nawet kiedy...